LIST-OTWARTY-DO-MINISTROW

W związku z przekazanym mi w dniu dzisiejszym przez dyrekcję szkoły pismem podpisanym Ministra Zdrowia i Ministra Edukacji, a dotyczącym rekomendacji szczepionek „umożliwiających dzieciom 5-11 naukę stacjonarną”, wystosowałem do Panów Ministrów poniższy list otwarty.

Jest on odpowiedzią na poniższe pismo Ministrów. Jak dowiadujemy się z mediów, wg Ministra Edukacji nauka zdalna powoduje powazne klopoty zdrowotne, wiec trzeba dzici przeciwko niej zaszczepić.

https://www.radiomaryja.pl/informacje/p-czarnek-nauka-zdalna-powoduje-powazne-klopoty-zdrowotne/

„Solna Piłka” dla Lewego? W Jury sołtysi i gospodyni wiejska.

Rzeźby Górników na Rynku Górnym w Wieliczce

Burmistrz Wieliczki Artur Kozioł wziął na poważnie żartobliwą inicjatywę radnego Kamila Jastrzębskiego, by Rada Miejska uznała Roberta Lewandowskiego najlepszym piłkarzem świata i przyznała mu „Solną Piłkę”. Problem w tym, że Rada Miejska, będąca w tej sytuacji jury, ma niewiele wspólnego zarówno solą, jak i piłką, a w jej gronie są m.in. sołtysi i szefowa koła gospodyń wiejskich. Czy nie lepiej byłoby zachować odrobinę rozsądku i przecinając medialne spekulacje uznać decyzję magazynu France Football, prosząc przy tym o przeprowadzenia plebiscytu Złotej Piłki za rok 2020?

Co prawda są radni, którzy piłką nożną i sportem się interesują, choćby wymieniony radny Kamil Jastrzębski jako kibic, czy też działacze klubów sportowych Bogdan Lizak (Wieliczanka), Piotr Klimczyk (Górnik Wieliczka, szkółka piłkarska AP Wieliczka) oraz pracujący przy wodociągach Krzysztof Krochmal (LKS Węgrzcanka). Ale większość radnych – a to większość decyduje – z piłką nożną nie ma nic wspólnego.

Na ile ta piłka byłaby solna? Co prawda w gronie radnych jest kilku pracowników kopalni soli  w Wieliczce przy trasie turystycznej (m.in. Michał Roehlich, Kazimierz Windak), ale zdecydowana większość radnych z kopalnią soli ma niewiele wspólnego. Kopalnia Soli to osobna spółka Skarbu Państwa, formalnie nie związana z Radą Miejską w Wieliczce.

W gronie radnych miejskich znajdują się natomiast sołtysi, tj. Stanisław Dziedzic – Koźmice Małe, Andrzej Dyga – Strumiany oraz Małgorzata Krasoń, która jest zarazem szefową Koła Gospodyń Wiejskich w Brzegach. Jakkolwiek szanuję wspomniane osoby jako wieloletnich sołtysów, bo wiem, że dbają i zabiegają o sprawy swoich sołectw, to myślę, że dla mediów jak i samego Roberta Lewandowskiego przyznawana przez nich nagroda będzie bardziej odbierana jako kpina, niż uznanie. Nie wspominając o tym, że cała Wieliczka naraża się na kolejne żarty, czego wielu mieszkańców sobie już nie życzy. Bądźmy szczerzy: tak jak radni miejscy nie są od tego, by badać kosmos, tak samo nie są od tego, by oceniać który piłkarz jest najlepszy na świecie.

Należy tutaj przypomnieć sobie ślubowanie, jakiego wszyscy radni miejscy dokonywali po wyborach w listopadzie 2018.

„Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców”

Jako pierwszy odczytywał je, o ironio, Kamil Jastrzębski. Tutaj nagranie ze ślubowania z 2018 r z małym dodatkiem.

Choć to całe zamieszanie ze Złotą i Solną Piłką w ocenie mojej i wielu Wieliczan, to jest kpina samorządu i renomy Wieliczki wypracowywanej przez poprzednie pokolenia, to nie będę krytykował Kamila za to co robi. Myślę, że pozwala sobie na niepoważne działanie dlatego, że Rada Miejska na lokalnym podwórku skompromitowała się już wielokrotnie, choćby przy głosowaniach w sprawie podrobionych podpisów w Śledziejowicach, gdzie większość radnych uznała, że nic złego się nie stało (mając przed sobą dowody w postaci dokumentów oraz osobę, która w twarz im mówiła, że bezprawnie wykorzystano jej dane do fałszowania dokumentów). Jednak teraz sprawa wybrzmiała głośno na całą Polskę, a nawet poza kraj, bo o solnej piłce mówiły zagraniczne media sportowe.

Warto mieć świadomość kto zasiada w Jury konkursu Złotej Piłki organizowanym przez magazyn France Football. W głosowaniu na najlepszego piłkarza świata bierze udział 185 jurorów, będących przedstawicielami światowych mediów sportowych. Każdy z nich wybiera pięciu spośród trzydziestu nominowanych piłkarzy, przyznając im kolejno 6, 4, 3, 2 i na koniec 1 punkt.

Warto pamiętać, że najlepszy piłkarz, to nie zawsze najlepszy napastnik. Gra w piłkę to nie tylko zdobywanie goli. Być może większości jurorów France Football bardziej podobała się gra Messiego, który jest bardziej ofensywnym pomocnikiem i potrafi przebiec efektownie pół boiska kiwając kilku obrońców, niż gra Lewandowskiego, który jest typowym hunterem-egzekutorem. W meczu nie zawsze najważniejszy jest wynik, liczą się też zaskakujące akcje, emocje. Nie wiemy, czym kierowali się jurorzy. Na youtube przeglądnąć kilka ciekawych indywidualnych akcji Messiego w 2021 roku w filmiku poniżej:

http://www.youtube.com/watch?v=TuNJSJLFJfg

Podsumowując, stawianie 23 radnych miejskich, w tym sołtysów i gospodynię wiejską nad międzynarodową organizacją skupiającą 185 doświadczonych krytyków piłkarskich, to wystawianie się na  pośmiewisko. O ile inicjatywę Kamila można było traktować jako żart, to przegłosowanie tego przez Radę Miejską w Wieliczce będzie żenadą.

Trzeba mieć na uwadze, że na markę Wieliczka pracowało wiele pokoleń, a media ogólnopolskie jak i już światowe, nie zawsze precyzują, że chodzi o radę miasta, tylko o całe miasto.  Trzeba też mieć na uwadze, jak ważną rolę pełnią w dzisiejszym świecie media. Jeśli nie będzie w nich oficjalnego stanowiska władz miasta, to opinia publiczna przyjmie to, co media do tej pory podały. Dlatego, aby w mediach można było znaleźć wyjaśnienie, Rada Miejska w Wieliczce powinna podjąć oficjalne stanowisko w tej sprawie.

Uważam, że na najbliższej sesji Rady Miejskiej w Wieliczce powinno się skończyć ten kabaret podejmując rezolucję (nie uchwałę) z prośbą o przeprowadzenie plebiscytu za 2020 rok. To dałoby szanse Lewemu na Złotą Piłkę 2020. Ponadto należy wyjaśnić, że władze miasta Wieliczka nie podważają autonomicznych decyzji prywatnego podmiotu jakim jest magazyn France Football, szanują historie i prestiż nagrody Złotej Piłki oraz doceniają decyzję przyznania Robertowi Lewandowskiemu tytułu napastnika roku 2021.

W tym celu przygotowałem poniższą rezolucję w języku polskim i angielskim, którą wysłałem do Rady Miejskiej w Wieliczce. Myślę, że to najrozsądniejsze wyjście z sytuacji.

Swoją drogą, informacja która szeroko rozniosła się po mediach polskich i zagranicznych (byla wręcz sportową wiadomością dnia) na pewno dotarła do Roberta Lewandowskiego choćby przez jego menedżerów. Do tej pory jednak ze strony Lewego nie ma żadnej reakcji. Czyżby nie chciał uczestniczyć w tej żenadzie i nobilitować wielickich władz, które z profesjonalizmem mają niewiele wspólnego?

Czy może Robert obraził się za to, że Wieliczanin Jan Krzysztof Duda kilka dni temu w głosowaniu wyeliminował go z plebiscytu sportowego Interii? Jeśli tak, to może tu też Kamil powinien zainterweniować i złożyć uchwałę o nie uznaniu wyników tego plebiscytu Interii? Niestety, to raczej radnemu Wieliczki nie wyszłoby już korzystnie politycznie 🙂

https://sport.interia.pl/raporty/raport-as-sportu-2021/plebiscyt/news-as-sportu-2021-szach-i-mat-jan-krzysztof-duda-eliminuje-robe,nId,5682130

Burmistrz Niepołomic ukrywał wady szkoły? Nowe fakty szokują.

„Ciekawe czy po zimie pojawią się kolejne pęknięcia w poprzek budynku… od strony wyjścia przy hali sportowej tu największe, na szerokość ręki” – takie słowa w internetowym komentarzu dnia 1 września 2017 widnieją pod artykułem w serwisie „GAZETA WIELICKA” dotyczącym nowej szkoły w Niepołomicach – Jazy. Komentarz w Internecie odnalazł jeden z sympatyków Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka. Kontrowersji jest jednak więcej, bo burmistrz Roman Ptak zamiast przekazać rzetelne informacje, ukrywa niewygodne fakty i próbuje problem szkoły obrócić w polityczną hucpę.

Najpierw słowo wstępu. Ponieważ Burmistrz Niepołomic Roman Ptak (i zapewne cały jego aparat urzędniczo-polityczny) próbuje z poważnego problemu szkoły w Jazach zrobić polityczną hucpę, robię wpis skierowany do mieszkańców Niepołomic, głownie dla rodziców. Pokażę w nim nieznane dotąd i – jak dla mnie – szokujące fakty.

Bodźcem do napisania niniejszego wpisu, były dwa posty burmistrza Niepołomic Romana Ptaka na jego profilu Facebook, w którym atakował radną Annę Front ze Staniątek za to, że domaga się szczegółowych informacji dotyczących szkoły. Tu cytat:

„Niestety, mam wrażenie, że problem ze szkołą na Jazach, jawi się pewnej grupie osób jako szansa na zbicie politycznego kapitału. Nieistotne jakim sposobem i jakimi argumentami.”

https://www.facebook.com/BurmistrzRomanPtak/posts/257459116365839

Wpis na FB był odniesieniem się do artykułu w Dzienniku Polski, który był krytyczny wobec działań burmsitrza Romana Ptaka:

https://dziennikpolski24.pl/niepolomice-nowa-szkola-grozi-zawaleniem-dzieci-w-tymczasowych-placowkach-bez-zezwolen-dyrektor-w-roli-slupa-burmistrz-z/ar/c1-15917115

Pod postem burmistrza pojawiło się wiele komentarzy atakujących radną Annę Front typu „Pani Radna niech się trzyma od Jazów z daleka!”

Warto wiedzieć, że radny to nie sołtys. Ustawową rolą radnego i radnej, zwłaszcza opozycyjnej, jest kontrolować urząd i burmistrza i mieć na uwadze dobro całej gminy. Ogromne pieniądze liczone w milionach złotych, które idą teraz na prace naprawcze szkoły w Jazach ze wspólnego budżetu gminy, mogłyby być zainwestowane np. w budowę przedszkola w innej części gminy, np w Zakrzowie czy Staniątkach.

Niestety sztandarowy projekt burmistrza Romana Ptaka, tak wychwalany i nagradzany medialnie na wczesnym etapie, teraz okazał się bardzo drogą fuszerką, co burmistrz najwyraźniej chce ukryć. Mieszkańcom Niepołomic, z których to podatków powstała szkoła i robione są prace naprawcze, a  zwłaszcza dzieciom i rodzicom, którym zamkniecie szkoły zaburzyło tryb życia, należą się rzetelne informacje, a nie propaganda i wojenki polityczne.

SZKOŁA PĘKAŁA OD POCZĄTKU

Zacznijmy od najbardziej kontrowersyjnej sprawy. Okazuje się, że w Internecie można znaleźć komentarz z 1 września 2017 roku, mówiący i sugerujący wady budowlane budynku.

DOPÓKI NIE JEST USUNIĘTY KAŻDY GO MOŻE SAM SPRAWDZIĆ TUTAJ:
https://gazetawielicka.pl/region/niepolomice/nowa-szkola-w-niepolomicach-gotowa-na-przyjecie-uczniow/

Dla tych, którym nie chce się klikać (a warto, żeby nie mieć wątpliwości) wklejam obrazek komentarza:.

Co prawda internetowy komentarz podpisany w zasadzie anonimowo nie jest żadnym twardym dowodem, to jednak trudno, aby tak szczegółowo opisane wady budynku były zmyślone, zwłaszcza z perspektywy czasu, kiedy już wiemy, że budynek miał poważne wady konstrukcyjne. Wygląda zatem na to, że budynek szkoły od początku budził wątpliwości konstrukcyjne, jednak z uwagi na rozpoczęcie roku i zapewne też zbliżające się wybory w 2018 roku, zrobiono wszystko aby szkoła ruszyła. Warto tu wspomnieć, że burmistrzowi Romanowi Ptakowi bardzo zależało na tym, by z otwarciem szkoły zdążyć na rozpoczęcie roku szkolnego. Oczywiście nie ma w tym nic złego, zresztą pośpiech nie wynikał tylko z kampanii wyborczej, ale z reformy oświatowej związanej z likwidacją gimnazjów, która nagle postawiła niektóre samorządy w trudnej sytuacji. To jednak nie usprawiedliwia faktu, że przymrużono oko na wady szkoły budowanej za ogromne pieniądze. Przypomnę, że za 22 mln w tym samym czasie można było wybudować dwa kompleksy szkolne, takiej jak w Morawicy (po drugiej stronie Krakowa), widoczne poniżej na zdjęciu (koszt ok 10 mln).

Pojawia się zatem pytanie, dlaczego od razu nie przeprowadzono audytu projektowego i ekspertyzy technicznej budynku, tylko po 4 latach, kiedy dach groził już zawaleniem? Wtedy można było od razu wytoczyć roszczenia wobec wykonawcy, a obecnie firma PRO-INVEST, jest już bankrutem i odzyskiwanie odszkodowania na drodze sądowej może być przewlekłe i trudne.

PODŁOŻE FUNDAMENTÓW NIEZGODNE Z PROJEKTEM

Kolejną sprawą, która może szokować, to nieodpowiednie przygotowanie podłoża pod fundamenty szkoły. Problemów z fundamentami od początku obawiała radna Anna Front.

Podczas obrad Rady Miejskiej w Niepołomicach w dniu 23 listopada 2021, burmistrz Roman Ptak przedstawił radnym wyniki drugiej ekspertyzy, dotyczącej całego budynku (pierwsza ekspertyza dotyczyła tylko stropów i wykazała ponad 15 cm ugięcie stropów od dopuszczalnej normy i ryzyko zawalenia się pod ciężarem śniegu).

Poniżej fragment obrad, gdzie burmistrz Roman Ptak omawia wyniki ekspertyzy.

Wtedy jeszcze radni nie mieli do dyspozycji ekspertyzy, została ona udostępniona dopiero na następny dzień, bo burmistrz jak sam powiedział, nie chciał jej udostępniać przed sesją.

Warto zwrócić uwagę, że burmistrz zmanipulował opinię publiczną. Jak można usłyszeć na nagraniu, burmistrz rzekomo miał cytować zapisy ekspertyzy, z których miało wynikać, że z fundamentami i gruntem jest wszystko w porządku.

Jak faktycznie wyglądają zapisy wniosków z ekspertyzy? To na poniższym obrazku:

Na powyższej grafice został zaznaczony fragment dotyczący fundamentów. Z ekspertyzy wynika, iż „podłoże pod fundamenty budynku nie zostały przygotowane zgodnie z założeniami projektowymi” – to jest informacja, którą pominął Roman Ptak w swojej wypowiedzi, w której rzekomo cytował wyniki ekspertyzy.

Na poniższe grafice porównanie tego co jest w ekspertyzie z tym co powiedział burmistrz Roman Ptak, i co tez zacytowała redakcja Dziennika Polskiego w artykule z dnia 24 listopada 2021.

Pan Burmistrz też nie wspomniał o tym, że budynek szkoły „wykazuje oznaki ponadnormatywnego zużycia technicznego oraz uszkodzenia sygnalizujące pierwotne wady istniejącego układu nośnego”. Nie wspomniał też, co jest w ekspertyzie, że dach na halą sportową nie spełnia warunków stanu granicznego nośności. Wskazał jedynie, że trzeba naprawić dwa dźwigary.

Innymi słowy, wyniki ekspertyzy zostały przez burmistrza Romana Ptaka przedstawione nierzetelne, z pominięciem ważnych, negatywnych wniosków z ekspertyzy.

BRAK DZIENNIKA BUDOWY SZKOŁY.

Radna Anna Front domagała się od urzędu udostepnienia dokumentów dotyczących budynku szkoły, tj. umowy ze stowarzyszeniem, dziennika budowy szkoły oraz protokołów przekazania. Burmistrz przyznał, że protokołów nie ma, bo nie musiało być (ciekawe tłumaczenie). Co do umowy, to burmistrz nie udostępniał jej radnej, bo wnioskowała o umowę użyczenia, a takiej nie było. Po długiej dyskusji w końcu burmistrz przyznał, że nie było umowy użyczenia, tylko umowa dzierżawy i jak radna poprosi o umowę dzierżawy, to ją otrzyma. Jest to przejaw arogancji i cwaniactwa burmistrza, bo oczekiwał, że radna ma odgadywać jaki typ umowy burmistrz zawarł ze stowarzyszeniem. Przy odrobinie dobrej woli, burmistrz powinien udostępnić umowę dzierżawy, bo jest oczywiste, że o taką umowę chodziło. Poza tym burmistrz maksymalnie wydłużał termin odpowiedzi na zapytania radnej, i dopiero po skierowaniu sprawy do sądu, udzielił odpowiedzi.

Co dziwne, okazało się, że dziennik budowy szkoły się gdzieś zapodział i są prowadzone poszukiwania. Burmistrz Roman Ptak sugerował, iż to wina komisarza, który urzędował w jego miejscu 10 miesięcy.

Tu można zobaczyć fragment i dyskusję między radną Anną Front i burmistrzem Romanem Ptakiem w tej sprawie.

MIAŁO BYĆ KILKASET TYSIĘCY, JEST KILKA MILIONÓW

27 września 2021 w Zamku Królewskim odbyło się posiedzenie komisji radnych i burmistrza, w której Pan Bartek jako przedstawiciel Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka. Będąc tam miałem okazję nawet zadać pytanie, czy burmistrz czasem nie patrzy na problem budynku szkoły przez różowe okulary. Odpowiedź była, że nie. Że to co oni twierdzą, to jest najbardziej realny scenariusz.

Na tym posiedzeniu Pani Anna Front zadała pytanie, czy urząd zakłada jakąś granicę wydatków na naprawę wad konstrukcyjnych szkoły, czy jeśli miałoby być to np. 2-3 miliony i dalsza niepewność co do zachowania się budynku, to czy nie lepiej budować nowy obiekt. Obecni ludzie z otoczenia burmistrza podśmiechiwali się z tego, a sam burmistrz Roman Ptak z przeknaniem stwierdził, że o żadnych milionach nie będzie tu mowy, a jedynie setkach tysięcy, bo tak wynika z ich szacunków.

Tu można odsłuchać tę dyskusję, tylko 45 sekund:

Tymczasem okazuje się, że trwająca naprawa stropów będzie kosztować 2,5 mln złotych, a potrzebne są jeszcze kolejne naprawy wynikające z zaleceń drugiej ekspertyzy. Należy mieć na uwadze, iż skoro podłoże pod fundamenty nie zostało odpowiednio przygotowane, nadal istnieje ryzyko dalszego pękania ścian, zwłaszcza, że po pracach naprawczych stropu dojdzie spore obciążenie fundamentów (samej stali oszacowano na 22 tony).

PODSUMOWANIE

Dlaczego Burmistrz Ptak nie chciał udostępnić ekspertyzy radnym przed sesją?

Najprawdopodobniej po to, żeby mógł sam według swojej narracji zinterpretować wnioski z ekspertyzy. Dlatego w dniu 23 listopada na sesji nie wybrzmiał fakt, iż w ekspertyzie napisano, że podłoże pod fundamenty nie zostały wykonany zgodnie z projektem. Okazuje się również, że nie tylko stropy sal lekcyjnych, ale i dach hali sportowej również groził zawaleniem w przypadku obfitych opadów mokrego śniegu.

Mając na uwadze przedstawione fakty, burmistrz Niepołomic jawi się jako człowiek coraz bardziej niewiarygodny, arogancki, próbujący przykryć swoje błędy rzekomym atakiem politycznym. Skoro Pani Radna Anna Front oraz poseł Urszula Rusecka otrzymują niepokojące informacje i pytania od mieszkańców, i ich rolą jest to wyjaśniać, zwłaszcza będąc w opozycji do burmistrza.

Nerwowe zachowanie i posty burmistrza Niepolomic, sprowadzające sprawę szkoły do polityki i narzekania na rząd, wskazuje tylko na to, że burmistrzowi brak merytorycznych argumentów i nie radzi sobie w trudnych sprawach, które sam wygenerował.

Dlaczego ekspertyzę zrobiono dopiero po 4 latach od oddania szkoły do użytku, skoro już na samym początku pojawiały się niepokojące, niestandardowe pękniecia? Z perspektywy ogromnych nakładów na naprawę i organizacje nauki w innych miejscach, czy nie było to działanie na szkodę gminy?

Gdyby ekspertyza wykonana była wcześniej, wykonawca miałby wobec gminy określone obowiązki, a teraz, kiedy jest w upadłości, odzyskiwanie odszkodowania za naprawy błędów projektowych i wykonawczych (o czym świadczy druga ekspertyza) może trwać latami i niekoniecznie okazać się skuteczne.

Panie Burmistrzu Romanie, mniej cynizmu i arogancji. Mieszkańcy oczekują od władzy merytorycznych, rzetelnych informacji, a nie wojenek politycznych. Wtedy i Pan Bartek będzie miał mniej do roboty, bo patologii w Wieliczce i tak jest za dużo.

A jeśli czyta to „Sebastian” od komentarza z 1 września 2017 to zachęcam do kontaktu, choćby mejlowego: kontakt@panbartek.pl . Może masz dla nas więcej ciekawostek? W każdym razie – pozdrawiamy i dzięki za Twoje obserwacje.

Dla tych, co jeszcze nie czytali lub chcą poczytać dla przypomnienia, jest wpis dotyczący przetargu na budowę szkoły w Jazach. Dziś wygląda na to, że nie tylko z przetargiem na szkołę burmistrz Niepołomic ryzykował, ale i tez z budynkiem szkoły…

Poniżej cała strona z serwisu GAZETA WIELICKA, który działał do 2020 roku – obecnie nic się tam nie dzieje.

#niepolomice #szkola #jazy #fuszerka #nowefakty #burmistrz #romanptak

Błąd w projekcie pogotowia to porażka całego wielickiego „establishmentu”.

Budynek nowego wielickiego pogotowia – słuszna i strategiczna inwestycja dla powiatu wielickiego – miał być gotowy na koniec 2021 roku. Sprawa jednak odwlecze się w czasie z powodu kuriozalnego błędu projektowego, co jest wręcz nie do wiary. Po wykonaniu garaży dla karetek, okazało się, że karetki się w nim nie zmieszczą…bo projekt zrobiono dla aut o wysokości 2 metrów. Kuriozalny błąd, który na samym rysunku technicznym wyłapie przeciętne oko, to wizerunkowa klapa całego wielickiego establishmentu władzy, który tak ochoczo fotografował się i promował na placu budowy.

AKTUALIZACJA 29.03.2022: Małopolska Okręgowa Izba Architektów odmówiła wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, nie dopatrując się winy projektanta w kwestii wielkości bram wjazdowych. Szczegóły w piśmie:

Tu można poczytać o rozpoczęciu budowy, artykuł ze stycznia 2021:

https://dziennikpolski24.pl/wieliczka-rozpoczela-sie-budowa-nowej-siedziby-pogotowia-ratunkowego-kompleks-ma-byc-gotowy-w-tym-roku/ar/c14-15417141

Projektant najwyraźniej miał swoiste wyobrażenie karetki. Być może w rysunku wstawił karetkę w o rozmiarach Vokswagena Transportera, a może miał na myśli „Nyskę”:

Wygląda na to, że nikt z kręgu władzy, nie tylko zarządu powiatu i urzędu starostwa, ale i radnych powiatowych i pozostałych przedstawicieli władz (różnych opcji politycznych), którzy w czerwcu 2021 fotografowali się podczas „aktu erekcyjnego, nie przeglądnęli się projektowi. A wystarczyło popatrzeć tylko na rzuty.


Poniżej można je pobrać w plikach PDF.

Oczywiście, nikt nie wymaga, aby radni powiatowi (w mojej ocenie oni ponoszą największa odpowiedzialność jako organ kontrolny) byli specjalistami od projektowania i budownictwa. Nikt nie wymaga, aby znali się na obliczeniach wytrzymałości. Ale do tego, by stwierdzić, że karetka ma więcej niż 2 metry wysokości, nie trzeba być specjalistą. Wystarczy popatrzeć na obrazek, rzut poziomy garaży i od razu rzuca się w oczy, że coś jest nie tak. Ponadto na rysunku widać wysokość do stropu 3 metry, a brama wjazdowa ma 2,4 m. A ile ma karetka? Wystarczy wpisać w google i mamy odpowiedź:

„Mercedesy Sprintery, które zgodnie ze specyfikacją techniczną mają dokładnie 2,63 m w wersji podstawowej, do tego muszą dojść jeszcze belka świetlno-dźwiękowa i antena, czyli dodatkowo około 45-50 cm ? mówi Magdalena Orłowska, rzecznik pogotowia ratunkowego Falck Medycyna. Łącznie daje to około 3,10-3,15 m.”

https://grodzisknews.pl/tunelem-na-baltyckiej-karetki-raczej-nie-przejada/

Władze powiatu zwalają całą winę na jedną osobę, która oczywiście nie jest bez winy, a jest to nikomu znanego projektanta z Oświęcimia. Tutaj dane tej pracowni, które widnieją na projekcie. Wypisze też słownie, żeby w googlach się zapamiętało, gdy ktoś będzie wyszukiwał opinii: Archiks, Oświęcim ul. Chemików 18. Projektanci: Krzysztof Stetkiewicz oraz Kamil Wieczorek. Brakuje słów by nazwać ten błąd.

Nie można całej winy zwalać na jedną osobę w przypadku tak ważnej inwestycji. Skoro już tylu lokalnych polityków fotografowało się na rozpoczęciu budowy pogotowia – to biorą teraz za to społeczną i wizerunkową odpowiedzialność.

Gdyby tak przedstawiciele władz więcej czasu poświęcali na merytoryczne sprawy zamiast brylować na uroczystościach, to zapewne udałoby się uniknąć tego problemu. Miejmy nadzieję, że będzie to choćby dla niektórych nauczka na przyszłość.

Tutaj można obejrzeć fotorelację ze zdjęć z rozpoczęcia budowy. Jest tam cały wielicki „establishment” ze wszystkich opcji politycznych.

https://www.wieliczkacity.pl/dzialy/aktualnosci/wmurowano-akt-erekcyjny-w-nowobudowanej-siedzibie-krakowskiego-pogotowia-ratunkowego/

Już wtedy, podczas celebracji aktu erekcyjnego garaże były wymurowane:

Swoją drogą pech, że Pan Bartek nie zaglądnął do tej dokumentacji, bo zwykle widząc ogłaszane przetargi na nowe inwestycje, zaglądam i przeglądam rzuty.  No cóż, widocznie tak miało być.

Może gdyby organy zamawiające urządzały otwarte konkursy  z nagrodami (choćby z pulą 1000 zl) na znalezienie błędów projektowych w ważnych inwestycjach, to zmotywowałoby to więcej ludzi do oglądania projektu i udałoby się uniknąć tego wizerunkowego blamażu no i dodatkowych kosztów, idących pewnie w setki tysięcy złotych.

Chyba mało kto jest w stanie zrozumieć, jak taki błąd mógł zostać niezauważony przez projektantów, starostwo (które było w tym przypadku i zamawiającym i też zatwierdzało projekt), przez radnych… no i tez przez wykonawców… choć tych ostatnich to akurat rozumiem. Niewykluczone, że względów ekonomicznych opłacało im się to budować, a teraz rozbierać i budować na nowo. Robotę maja na okrągło, a gdyby trzeba było przeprojektowywać, to musieliby się wstrzymać z robotą i mieć przestój i opóźnienia w terminach…

Tu zdjęcia z zaawansowania prac, jak widać garaże były już wymurowane. Teraz będzie trzeba to wyburzyć, obecnie trwają prace nad projektem rozbiórki…

https://dziennikpolski24.pl/wieliczka-kuriozum-na-budowie-nowej-siedziby-krakowskiego-pogotowia-ratunkowego-potezny-blad-w-projekcie/ar/c15-15933175

Ten wpis też adresuję do tych osób, które zarzucają mi, że wciąż krytykuję władze Miasta i Gminy Wieliczka, a nigdy nie krytykuje władz Powiatu Wielickiego. Tu nie ma co ukrywać, krytykuję, choć nie sam zarząd, ale przede wszystkich radnych powiatowych – wszelkiej maści politycznej – bo powinni byli wcześniej przyglądnąć się projektowi i wyłapać ten błąd. Mieliby wtedy solidny argument za ok 90% podwyżkami diet, które sobie właśnie przyznali (choć te podwyżki oczywiście uchwala sobie większość samorządów w całej Polsce za sprawą nowej ustawy Sejmu).

Całość dokumentacji projektowej dostępna jest publicznie na poniższej stronie w pliku „dokumentacja dodatkowa”.

https://bip.malopolska.pl/spwieliczka,a,1849506,budowa-nowego-budynku-krakowskiego-pogotowia-ratunkowego-miejsca-stacjonowania-zespolow-ratownictwa-.html

#wieliczka #budowa #pogotowie #ratunkowe #bladprojektowy

Sprzeciw wobec upomnienia za śmieci w Wieliczce

Sprawa wysyłania mieszkańcom gminy Wieliczka upomnień o rzekomych zaległościach za śmieci, za okres kiedy ponosili opłaty zgodnie z prawem, jest bez precedensu w Polsce.

Wpis dedykowany dla osób, którzy nie chcą płacić za urzędowe błędy i bezprawne działania burmistrza Artura Kozioła w sprawie opłat za śmieci.

Poniżej pismo (odwołanie, zarzut) do Urzędu Skarbowego w sprawie egzekucji – zajęcia rachunku. Podstawa prawna jest tu:

https://arslege.pl/podstawy-zarzutu-w-sprawie-prowadzenia-egzekucji-administracyjnej/k104/a16501/

WZÓR PISMA DO POBRANIA

wersja PDF do druku:

Wersja edytowalna w pliku WORD (.docx)

ZAŁĄCZNIK

PISMO RZECZNIKA PRAW OBYWATELSKICH DO POBRANIA

TUTAJ STARSZE WERSJE SPRZECIWU DO URZĘDU GMINY DLA TYCH CO DOSTALI UPOMNIENIA Z GMINY A NIE Z URZĘDU SKARBOWEGO.

W związku z wysyłaniem przez urząd Miasta i Gminy Wieliczka upomnień o rzekomych zaległościach w opłatach za śmieci do mieszkańców, którzy do czasu otrzymania zawiadomienia o nowej opłacie (wg stawki 30 zl za os ) płacili za śmieci wg starej stawki (25 zl), osobom, które nie godzą się na bezprawie i naliczanie zaległości z winy urzędu proponuję złożenie w gminie pisma z poniższym tekstem.

Rozumiem, że część mieszkańców Wieliczki woli dla świętego spokoju zapłacić zaległości i koszty upomnienia – ale warto mieć na uwadze, że wtedy tolerujemy i finansujemy bezprawne praktyki burmistrza Wieliczki.

Oprócz tego tekstu, jako przedstawiciel Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka, majac na uwadze interes publiczny, napisze pismo o wsparcie Rzecznika Praw Obywatelskich oraz informację do Urzędu Skarbowego w Wieliczce o tym, że działania gminy są bezprawne.

Warto mieć na uwadze, że burmistrz Wieliczki na przełomie roku 2020/2021 celowo wstrzymał wysłanie zawiadomień o podwyżce śmieci, bo prowadzona była zbiórka podpisów pod referendum. Zawiadomienia zostaly wyslane dopiero, jak sprawa zostala zgłoszona do prokuratury. Poniżej krótki reportaż w tej sprawie:

lub tutaj na Facebook na grupie Wieliczanie i Wieliczka:

https://www.facebook.com/groups/wieliczaniepl/posts/785200522148799/

A poniżej do POBRANIA proponowana treść pisma dla tych, którzy nie wiedzą co robić a nie godzą się na zapłatę rzekomych zaległości i kosztów upomnienia.

Można też załączyć stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich (jest do pobrania na końcu strony)

Tu można pobrać plik – sprzeciw

Tutaj wersja edytowalna w pliku Word:

UWAGA – DRUGIE PISMO (odpowiedz na odpowiedz z urzędu)

Tu wersja edytowalna WORD:

Tutaj wersja PDF:

Wystąpienie z „pozwem zbiorowym” które niektórzy sugerują, może być trudne.

Wydaje się, że jest ono możliwe na dalszym etapie (kiedy zostanie przez urząd wszczęte postępowanie egzekucyjne) z powództwa cywilnego na podstawie art 840 par 1 Kodeksu Postepowania Cywilnego, tj:

§ 1. Dłużnik może w drodze powództwa żądać pozbawienia tytułu wykonawczego wykonalności w całości lub części albo ograniczenia, jeżeli:
1) przeczy zdarzeniom, na których oparto wydanie klauzuli wykonalności, a w szczególności gdy kwestionuje istnienie obowiązku stwierdzonego tytułem egzekucyjnym niebędącym orzeczeniem sądu albo gdy kwestionuje przejście obowiązku mimo istnienia formalnego dokumentu stwierdzającego to przejście;

Z pobieżnej oceny prawnej na przeszkodzie może stanąć paragraf 2 art 840 Kodeksu Po stepowania Cywilnego, który mówi, że:

§ 2. Jeżeli podstawą egzekucji jest tytuł pochodzący od organu administracyjnego, do stwierdzenia, że zobowiązanie wygasło lub nie może być egzekwowane, powołany jest organ, od którego tytuł pochodzi.

https://arslege.pl/powodztwo-o-pozbawienie-wykonalnosci-lub-ograniczenie-tytulu-wykonawczego/k14/a10146/

Jeśli macie pytania lub kontakt z prawnikiem, który ma lepsze rozeznanie w sprawie i pomysł na lepsze działanie, to piszcie na e-mail: kontakt@panbartek.pl lub messengerem z Bartłomiej Krzych.

Sprawą po interwencji Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka zajął sie niezwłocznie Rzecznik Praw Obywatelskich, który zażądał od burmistrza Artura Kozioła wyjaśnień.

10 lutego 2022 Rzecznik Praw Obywatelskich ponownie napisał burmistrzowi, że jego działania są bezprawne i wezwał do zaprzestania egzekucji „zaległości” za okres przed wysłaniem zawiadomień.Co ciekawe, na pierwszą interwencję burmistrz ponoć odpisał, że żadnych czynności egzekucyjnych dotyczących opłat za śmieci nie podejmował… tymczasem kilka dni temu kolejni mieszkańcy dostali upomnienie do zaplaty wyższej stawki od stycznia 2021.

Aktualizacja 15 czerwca 2022

W związku z sygnałami od mieszkańców, którzy wciąż dostają upomnienia za okres styczeń-lipiec 2021, została złożona skarga na burmistrza:

Burmistrz Wieliczki łamie umowy społeczne. Węgrzce zapłacą za długi gminy.

W projekcie budżetu na 2022 rok, burmistrz Wieliczki zaplanował 7 milionów wpływów ze sprzedaży działek w Węgrzcach Wielkich przy ul. Łąkowej, tzw. „koniku szachowym”. Ponadto, z kwoty 20 milionów złotych pozyskanych ze sprzedaży łąk na Pozogach (nowej strefy gospodarczej), dla Węgrzc ma być tylko 1 mln zł, zamiast umówionych 10 mln zł. Obie te kwestie są złamaniem ważnych umów społecznych, a w zasadzie oszustwem wobec sołectwa Węgrzce Wielkie, które ma pokryć spłatę ogromnych długów gminy.

Zacznijmy od pierwszej sprawy „konika” na u. Łąkowej, która jest pilna i bardzo ważna. O tym, że burmistrz chce sprzedać działki gminne w koniku uprzedzałem już rok temu, w sierpniu 2020. Wpis jest tutaj i kwestii w nim zawartych nie będę powtarzał.

Dla tych, którzy nie mają czasu wnikać w szczegóły, poniżej mapka, o które działki chodzi (działki granatowe, to działki gminne , zielone -prywatne).

Tak wygląda ten teren obecnie:

Z obu stron „konika” jest gęsta zabudowa mieszkaniowa, a obszar ten znajduje się w centrum Węgrzc Wielkich.

Na szczęście tylko jedna z 6 działek została sprzedana, a na pozostałe nie było chętnych, prawdopodobnie wynikało to z niepewnej sytuacji gospodarczej spowodowanej Covidem. Dziś te działki z pewnością znalazłyby nabywcę, bo jeden podmiot skupuje wszystkie działki w tej okolicy, by zbudować tam hale przemysłowe. Potwierdza to wielu mieszkańców, w tym ci, którzy mają tam działki i dostają oferty kupna.

Od kilku dni znamy projekt budżetu gminy Wieliczka na 2022 rok. Burmistrz w dochodach zaplanował 7 mln złotych ze sprzedaży działek „w koniku na łąkowej” w Węgrzcach Wielkich. Chce sprzedać wszystkie kilkanaście działek gminnych.

Z nieoficjalnych informacji, wiemy że przetargi mają się odbyć na wiosnę 2022 i podmiot, który skupuje działki od prywatnych właścicieli tylko na to czeka. Nie ma co się łudzić, że prywatne osoby będą za wszelką cenę wstrzymywać sprzedaż, by zablokować hale przemysłowe. Jeśli zostanie im zaproponowana lukratywna cena np. 30 tys. za ar, zgodzą się na sprzedaż. Dlatego jedynym ratunkiem przed zabudową przemysłową oraz ruchem Tirów na ul. Łąkowej w Węgrzcach Wielkich jest wstrzymanie sprzedaży gminnych działek, bez których żadna inwestycja przemysłowa nie ma tam racji bytu. Zgoda na sprzedaż powinna nastąpić dopiero po przekształceniu przeznaczenia na budownictwo mieszkaniowe (jednorodzinne).

Mieszkańcy Węgrzc i okolic już 15-20 lat temu nie godzili się na strefę przemysłową w tym miejscu. W 2008 roku jednak obszar ten został przeznaczony jako tereny przemysłowo-usługowe w studium, a w 2014 roku zatwierdzone w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego, który obowiązuje do dziś i najprawdopodobniej będzie obowiązywał jeszcze przez najbliższe 3-5 lat.

Na skutek protestów urząd zrobił przymiarki do zmiany przeznaczenia tego terenu na budownictwo mieszkaniowe. W przygotowanym nowym studium strefa przemysłowa na ul. Łąkowej została zamieniona na budownictwo mieszkaniowe. Tu widocznie jest to na graficznej części projektu studium:

Studium to jednak nie zostało zatwierdzone, ponieważ mieszkańcy sąsiednich sołectw Strumiany, Śledziejowice, Czarnochowice i Zabawa nie zgadzali się na przeznaczenie ogromnych obszarów w tych wsiach pod blokowiska tuż przy ich domach i żądali zmiany przeznaczenia terenów na zabudowę jednorodzinną. Burmistrz jednak kompletnie zignorował sprawę i nie wznowił prac nad studium mimo wielu próśb i apeli mieszkańców. Jednak nawet gdyby nowe studium został zatwierdzone, to zmiana Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (który jest wiążący przy pozwoleniach na budowę) trwałaby parę lat, minimum 2-3 lata, a może i 5. Przykładowo, miedzy zatwierdzeniem Studium w 2008 roku a uchwaleniem nowego planu zagospodarowania w 2014 roku minęło 6 lat.

Poza tym, radni miejscy wydali zgodę na sprzedaż tych działek jeszcze w maju 2019 roku. Poniżej video z obrad sesji Rady Miejskiej w tej sprawie. Warto zaznaczyć, że radny Grzegorz Sendorek z Węgrzc Wielkich, zwrócił wtedy burmistrzowi uwagę, że lepiej byłoby poczekać ze sprzedażą aż przeznaczenie działek zostanie zmienione i wstrzymał się od głosu.

Mamy zatem sytuację taką, że w każdej chwili burmistrz może ogłosić przetarg na sprzedaż części działek w „koniku”, co przełoży się na budowę hal na tym terenie w najbliższych latach. Jeśli powstanie jedna hala – nikt już nie będzie chciał przy niej budować domów jednorodzinnych, więc i dalsze działki zostaną sprzedane jako przemysłowe, w efekcie czego cała teren zamieni się w strefę przemysłową w 80% zabudowaną halami i magazynami o wysokości 16 metrów – tak jak w Kokotowie i Brzegach.

Kluczową sprawą dla mieszkańców Węgrzc Wieklich i okolic, jest wstrzymanie sprzedaży tych działek. Należy podjąć wszelkie działania, by radni wycofali się ze zgody na sprzedaż tych działek gminnych. Inaczej, okolica ul. Łąkowej zmieni się w „Rybitwy”.

Można śmiało powiedzieć, że burmistrz kolejny raz po cichu chce oszukać mieszkańców, łamiąc wieloletnią umowę społeczną, na mocy której działki gminne miały blokować zabudowę terenów przy ul. Łąkowej halami przemysłowymi.

Jest to sytuacja podobna do tej, która miała miejsce pod koniec 2019 roku, kiedy burmistrz bez zgody mieszkańców Węgrzc Wielkich chciał procedować sprzedaż ogromnej wiejskiej działki (łąki Pozogi). Było to działanie świadome i bezprawne, ale dzięki protestowi udało się sprawę nagłośnić i postawić warunki sprzedaży tej działki. Zostały one zapisane w uchwale zebrania wiejskiego z dnia 12 grudnia 2019, z której wynika, iż dochody ze sprzedaży tej działki w 50% będą do dyspozycji sołectwa Węgrzce Wielkie i trzymane na osobnym rachunku. I tu przechodzimy zerwania drugiej umowy społecznej, a w zasadzie do kolejnego oszustwa burmistrza.

Wiejska działka „Pozogi” o pow. 20 hektarów, została podzielona na kilkanaście działek.

Większość z tych działek została sprzedana w przetargach w październiku i listopadzie 2021.

Tu wynik przetargu jednej z działek.

W sumie dochód ze wszystkich sprzedanych działek ma wynieść ko 20 mln złotych. Zgodnie z umową społeczną – uchwałą zebrania wiejskiego Węgrzc Wielkich z dnia 12 grudnia 2019, połowa tej kwoty, czyli 10 mln powinno być na osobnym rachunku bankowym do wyłącznej dyspozycji sołectwa Węgrzce Wielkie, a o ich przeznaczeniu powinni decydować mieszkańcy na zebraniu wiejskim. To obiecywał mieszkańcom Wegrzc w 2019 roku przedstawiciel burmistrza – sekretarz Adam Panuś. Tu można odsłuchać.

Tutaj szczegółowe zapisy uchwały:

Tutaj można pobrać cały protokół z uchwałami z zebrania z 12 grudnia 2019.

Jak się jednak okazuje w budżecie na 2022 roku burmistrz przeznaczył dla mieszkańców Węgrzc Wielkich tylko 1 mln zł.

Żeby nie było, że burmistrz zabiera pieniądze – to resztę chce „oddać” za kilka lat – kiedy już burmistrzem najprawdopodobniej nie będzie. Świadczą o tym zapisy Wieloletniej Prognozy Finansowej, zaznaczone na czerwono:

Wynika z tego, ze największa część pieniędzy miałaby być oddana Węgrzcanom w 2025 rok. Takie warunki przydzielenia pieniędzy w ogóle nie były omawiane i konsultowane z lokalną społecznością.

Poza tym, co można zrobić za 1 mln zł? Oczywiście można zrobić dobrą imprezkę, może nawet starczyło by na koncert zagranicznej gwiazdy. Wątpliwe jednak, by większość mieszkańców na to przystała, bo potrzeby są zgoła inne, choćby hala sportowa z prawdziwego zdarzenia. To jednak koszt 5-7 mln zł. Można pomyśleć również o przedszkolu, ale to koszt min. 3 mln zł. A zatem 1 mln zł to kwota, za którą żaden ambitny projekt dotyczący sołectwa się nie uda i najprawdopodobniej te pieniądze nie zostaną wykorzystane przez sołectwo w 2022 roku. Burmistrz o tym dobrze wie i właśnie dlatego tak rozdzielił te pieniądze, żeby je zagarnąć na bieżące potrzeby. Gdyby był uczciwy i postąpił zgodnie z ustaleniami z 2019 roku, powinien przeznaczyć w budżecie na 2022 rok kwotę 10 mln zł do dyspozycji Węgrzc Wielkich. Ale wtedy budżet by mu się nie spinał.

To już stała praktyka oszukiwania sołectw na ich wiejskich pieniądzach i w listopadzie 2019 roku ostrzegałem przed tym na zebraniu wiejskim w Węgrzcach Wielkich. Tutaj artykuły o tym proteście.

https://glos24.pl/czy-wegrzce-straca-dzialke-warta-30-milionow

https://glos24.pl/gmina-wieliczka-nerwowo-w-wegrzcach–czy-mieszkancy-zablokuja-strefe-gospodarcza

Śledziejowice, które również miały wiejską działkę w strefie gospodarczej, również zostały oszukane i to w sposób ordynarny – sfałszowano protokoły i listy obecności na zebraniu wiejskim, by stworzyć fikcyjną uchwale o przeznaczeniu 5 mln zł na rozbudowę szkoły w Śledziejowicach. Pisały i mówiły o tym media, nawet ogólnopolskie, przykład tutaj:

https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-podpisy-widmo-w-wieliczce-ponad-10-mln-zl-wydawane-niezgodni,nId,5508290#crp_state=1

W praktyce Śledziejowice nie mają ani działki, ani pieniędzy, ani rozbudowy szkoły, która co ciekawe, miałaby się odbyć w Kokotowie, ale najprawdopodobniej nie dojdzie do skutku, ponieważ w 2022 roku w budżecie gminy nie przewidziano wystarczających pieniędzy na ten cel. Wpisano fikcyjne 2 mln zł, za które nic sensownego nie można zrobić, a budowa obiektu szkolnego z halą sportową, to przynajmniej 15 mln zł.

Oficjalne zadłużenie Wieliczki w 2022 przekroczy 200 mln złotych. Nieoficjalne, uwzględniające również zadłużenie spółek Ośrodka Zdrowia (SPZLO Szpunara), Zakładu Gospodarki Komunalnej oraz Solnego Miasta to już ok 250 mln zł. Wraz ze wzrostem oprocentowanie, odsetki od tego długu drastycznie wzrosną i w przyszłym roku mogą wynieść nawet 8-10 mln zł.

Celem niniejszego wpisu jest przede wszystkim uświadomienie i ostrzeżenie dla mieszkańców Węgrzc Wielkich – zwłaszcza ul Łąkowej, by poważnie traktowali problem – czas na działanie jest teraz. Trzeba uchylić zgody Rady Miejskiej na sprzedaż tych działek i nie dopuścić do przetargów. Mieszkańcy powinni również z dystansem podchodzić do ewentualnych deklaracji i ustaleń z burmistrzem, bo jak pokazuje rzeczywistość, te umowy nie są należycie dotrzymywane i zwykle są robione tylko po to, by rozmydlić i uspokoić temat na jakiś czas, a później po cichu przystąpić do realizacji planu, który nie jest pomyśli mieszkańców.

Apeluję do mieszkańców Węgrzc Wieklich, by sprawę ul. Łąkowej, jak również pieniędzy ze sprzedaży działek na Pozogach, traktować pilnie i poważnie. Pieniądze tracą na wartości i to co dziś można zrobić za 10 mln, za 4 lata będzie kosztowało 20 mln. Jeśli mieszkańcy nie wykażą się zainteresowaniem i aktywnością, Węgrzce Wielkie zmienią się w Rybitwy, gdzie dominować hale, magazyny i Tiry, a zyski i podatki ze strefy będą szły w inne rejony miasta i gminy. Przyzwolenie na naruszanie interesów mieszkańców doda burmistrzowi śmiałości w kolejnych działaniach na niekorzyść mieszkańców innych rejonów. Jako mieszkańcy jednej gminy, powinniśmy być solidarni w obronie praw i interesu mieszkańców.

Na koniec kilka uwag odnośnie spotkania z mieszkańcami (na moje oko było ok 30 osób) w dniu 20.11.2021 r. na ul. Łąkowej i uwag pod moim adresem. Prawdą jest i nie ukrywam tego, że wraz ze 100 innymi osobami protestowałem przeciwko uchwaleniu nowego Studium. w proponowanej przez burmistrza wersji. W lipcu 2019 złożyliśmy stosowne uwagi, żądając zmiany Studium, by na wsiach nie było blokowisk, tylko zabudowa jednorodzinna, szczegółowo to uzasadniając. Te kwestię opisałem już tu we wpisie wcześniej.

Druga kwestia, dotycząca tego, ze niby zablokowałem budowę chodnika w Małej Wsi, to są zwykłe kłamstwa wymyślone publicznie przez radnego Piotra Ptaka. Wytoczyłem mu za to sprawę sądową za zniesławienie, którą przegrał prawomocnym wyrokiem. Sad był dla niego łaskawy i nie wymierzył kary, dając mu okres próby 1 roku. Niestety on sam nie ma honoru, by publicznie sprostować i przeprosić za te kłamstwa pod moim adresem, które wypowiedział 23 czerwca 2020 r.

Nie brałem żadnego udziału w proteście mieszkańców co do budowy chodnika w Małej Wsi. Mieszkańcy protestowali sami, bo chciano ich po cichu wywłaszczyć bez uprzedzenia w nadmierny sposób i to nie pod chodnik, a pod poszerzenie drogi. Ja jedynie podejmowałem probe mediacji i zorganizowałem 2 spotkania przedstawicielami władz, by szukać kompromisu do budowy chodnika. Niestety nic z tego nie wyszło, ale kluczowa przyczyna nieudanej inwestycji była w tym, że nie konsultowano inwestycji z mieszkańcami którym groziły ogromne wywłaszczenia (niektórzy musieli oddać pas 4 metry od ogrodzenia). Mieszkańcy, którym groziły wywłaszczenia byli wścieli, mieli swoich doradców: prawników, byłych samorządowców. Dzwonili, chodzili i pisali pisma gdzie tylko mogli, by wstrzymać te wywłaszczenia pod poszerzenie drogi.

Poza tym, często pojawiają się pod moim adresem komentarze, takie jak ten poniżej, dostępny publicznie na profilu fb „Węgrzce Wielkie”. Zakryłem imię i nazwisko, żeby nie było że kogoś szkaluje.

Pisanie takich komentarzy jedynie niepotrzebnie dzieli mieszkańców w momencie, kiedy powinni się zjednoczyć. Jest to działanie na szkodę lokalnej społeczności.

To, że kandydowałem z list PiS do wyborów samorządowych w 2018 roku nie oznacza, że jestem fanem tej partii i że miałem jakiekolwiek korzyści z tego. Nie – nie miałem, wręcz przeciwnie, całą kampanię finansowałem sam, wspierając przy tym cały komitet. Po prostu takie są zasady wyborów, że trzeba być na listach jakiegoś komitetu – i akurat najlepszą propozycję dostałem od komitetu PiS. Na ulotkach podkreślałem, że jestem bezpartyjny, a moim celem jest przede wszystkim troska o bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów oraz zrównoważony rozwój naszej okolicy. Przestrzegałem przed tym, co teraz się dzieje.

Mimo, że nie udało mi się dostać do lokalnych władz, to staram się dotrzymywać słowa i nie zawieść danego zaufania m. in. ponad 100 wyborców Węgrzc Wielkich i głosów kilkuset innych z okolicznych miejscowości, głównie. Strumian, Kokotowa, Małej Wsi i Śledziejowic.

Dlatego jeśli ktoś mówi Wam, że ja niepotrzebnie się wtrącam w „nie swoje sprawy”, w „nie swojej miejscowości”, że „jestem sterowany przez PiS”, to miejcie na uwadze, że po prostu wykonuję obietnicę daną wyborcom, którzy mi zaufali. A że jestem niezależny i mowie i piesze co uważam za słuszne, że nikt na mnie nie ma wpływu, nie może zwolnić, to ludzi burmistrza boli, bo przyzwyczajeni są do tego, że na każdego mają haki lub bata i nikt im nie podskoczy. Z uwagi na to, że jestem dla burmistrza niewygodny, to ludzie z nim związani obgadują mnie i pomawiają, żeby ukazać w złym świetle.

Gdyby okoliczni przedstawiciele władz zachowywali się należycie i odważnie dbali o interes mieszkańców zamiast bać się burmistrza – nie wtrącałbym się. Nie mogę jednak pozwolić, by mieszkańcy cierpieli dlatego, bo lokalni przedstawiciele władz boją krytykować burmistrza, gdy ten rażąco i bezczelnie narusza interesy i oszukuje mieszkańców.

Dla przypomnienia, mój filmik wyborczy z 2018 roku oraz ulotka. Niczego nie żałuję, niczego się nie wstydzę.

Wielickie przedszkola bez dotacji. W gminnej kasie zabrakło pieniędzy?

Prywatne przedszkola w Wieliczce nie otrzymały w tym miesiącu należnych pieniędzy z gminy – dotacji, która zawsze wypłacana była do 15 każdego miesiąca. Właściciele pytając w urzędzie otrzymali jedynie informację, że pieniądze mają być wypłacone na koniec miesiąca, bo prawo na to gminie pozwala.

Problem jednak w tym, że właściciele przedszkoli zawsze dostawali pieniądze przed 15 i od razu wykorzystywali je by uregulować podatki, ZUSY, czynsze czy wynagrodzenia, a wydłużeniem terminu zostali przez urząd zaskoczeni i postawieni w bardzo trudnej sytuacji, bo chodzi o duże kwoty. Co gorsza, przedsiębiorcy nie wiedzą, czy to jednorazowy incydent, czy już trwała praktyka.

Niestety jest to kolejny niepotrzebny stres dla mieszkańców, wynikający z braku odpowiedniej komunikacji i szacunku. O ile zrozumiałe jest, że czasem w gminie mogą pojawić się problemy z płynnością finansową, to należałoby właścicieli przedszkoli uprzedzić odpowiednio wcześniej, a nie po zwyczajowym terminie płatności. Niestety najwyraźniej gmina nie traktuje prywatnych przedszkoli jak partnerów – a powinna, bo zapewniają gminie opiekę na ok 1000 dzieci w wieku przedszkolnym.

Wygląda na to, że w gminnej kasie chwilowo zabrakło pieniędzy. Możliwe, że spowodowane jest to opóźnieniem w uzyskaniu kredytu na 23 miliony, o który gmina starała od września, jednak brakowało  chętnych do udzielenia i dopiero tydzień temu udało się gminie wyłonić kredytodawcę.

Według dokumentów finansowych gminy, zadłużenie Wieliczki na koniec 2021 roku ma przekroczyć 200 milionów złotych. Koszt obsługi  zadłużenia (odsetki) wynosił w ostatnich latach ok. 4-5 mln rocznie. Jednak  wraz ze wzrostem inflacji,  a co za tym idzie również  oprocentowania kredytów, ta kwota odsetek może się nawet podwoić i to już w przyszłym roku.

Poniżej informacja urzędu o wyborze kredytodawcy na kwotę 23 000 000 zł. Kredyt zaciągany jest na 20 lat, a będzie spłacany dopiero od 2033 roku. Do tego czasu gmina płacić będzie jedynie odsetki.

https://bip.malopolska.pl/umigwieliczka,a,2014558,gmina-wieliczka-informuje-o-rozstrzygnieciu-postepowania-o-udzielenie-zamowienia-publicznegeo-na-zad.html

Inflacja 10% możliwa już w grudniu.

Oderwany od realiów Narodowy Bank Polski (NBP) w swoich oficjalnych dokumentach twierdzi, że na koniec roku inflacja wyniesie poniżej 5 %. Rynkowi „eksperci”, którzy ostatnio notorycznie się mylą, straszą 8% inflacją. W obecnej sytuacji jednak coraz bardziej realne jest 10% inflacji konsumenckiej.

W ostatnich miesiącach dzieje się to, co dla każdego w miarę ogarniętego ekonomisty-analityka było oczywistym do przewidzenia scenariuszem bazowym. Potocznie mówiąc drożyzna, a ekonomicznie – rosnąca inflacja. Jest to efekt błędnej polityki monetarnej Rady Polityki Pieniężnej, a głównie Prezesa NBP – Adama Glapińskiego, który skompromitował się do cna swoimi przewidywaniami i wypowiedziami. W istocie rzeczy, co ukażę poniżej, oficjalna inflacja CPI liczona wg GUS prawdopodobnie będzie nawet 2 razy wyższa, niż przewidują to analitycy NBP z prezesem Glapińskim na czele.

O tym, że NBP się kompromituje i wprowadza kraj na ścieżkę wysokiej inflacji, piszę już od 2 lat na tym blogu.

NBP w ostatniej projekcji inflacyjnej szacuje, że inflacja na koniec roku najprawdopodobniej wyniesie 4,8-4,9%. To jest wstyd, że tak wysoko opłacani ludzie, odpowiedzialni za wartość polskiej waluty, robią tak bzdurne prognozy, a co więcej, opierają na nich swoje decyzje.

https://www.nbp.pl/polityka_pieniezna/dokumenty/files/rpp_2021_11_03.pdf

Odrobinę bliżej realizmu są niektórzy „eksperci”, którzy  szacują, że na koniec roku inflacja może wynieść nawet 8%. Pamiętajmy też, że „eksperci” też od dawna się mylą, a ich prognozy ciągle okazują się zaniżone (ostatnio oczekiwali inflacji za październik na poziomie 6,4%, a w rzeczywistości była na poziomie 6,8%. Tu szczegóły „rynkowych konsensusów” analityków w porównaniu do odczytów inflacji GUS.

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Inflacja-w-Polsce-w-pazdzierniku-2021-r-wstepne-dane-GUS-8214508.html

W mojej ocenie w grudniu coraz bardziej prawdopodobna jest inflacja 10%, a 8% możemy zobaczyć już w listopadzie. Poniżej wyjaśnię, dlaczego.

W środę dowiedzieliśmy się o inflacji w USA za październik. Była ona na poziomie 6,2%, wyższa niż oczekiwali amerykańcy analitycy (ich konsensus wynosił 5,8%). Ciekawostką jest, że inflacja liczona metodologią z 1980 roku, wynosiłaby obecnie w USA aż 15%.

https://stooq.com/mol/?id=22676

Wyższa inflacja spowodowała znaczne umocnienie dolara, który w odniesieniu do PLN na koniec tygodnia kosztował 4,05 zł przebijając średnioterminowy opór i otwierając drogę do 4,30 zł. Dla porównania, rok wcześniej dolar kosztował ok. 3,75 zł.

https://stooq.com/q/?s=usdpln&c=2y&t=c&a=ln&b=1

Droższy dolar, to droższe surowce, w tym paliwa. Zatem rosnąca inflacja w Polsce będzie nie tylko importowana ze świata (w tym USA) ale podbijana jeszcze mocnym dolarem, a w zasadzie – słabą złotówką. Błędna polityka NBP (utrzymywanie zaniżonych stóp procentowych) prowadzi bowiem do osłabiania się złotówki do innych walut. Frank Szwajcarski na poziomie 4,40 jest najdroższy w historii (pomijając incydent ze stycznia 2015, gdy przez chwilę był po 5 zł),  Euro na 13 letnich maksimach, a nawet Korony Czeskiej, która jest najdroższa w historii – w ciągu roku umocniła się względem złotówki o prawie 9%.

https://stooq.com/q/?s=czkpln&c=1y&t=c&a=ln&b=1

Ponadto, w grudniu będziemy mieli do czynienia z „efektem bazy”. Warto mieć na uwadze, że w grudniu 2020 r mieliśmy do czynienia z nieznacznym spadkiem inflacji (i to również był niejako efekt bazy poprzedniego roku 2019). Dla wytrawnych analityków ten wykres ukazuje istotę rzeczy.

Innymi słowy, tak jak w grudniu 2020 mieliśmy ujemny efekt bazy i inflacja spadła, tak teraz najprawdopodobniej będziemy mieć dodatki efekt bazy, a więc wyższą inflację. Obrazuje to poniższy wykres.

https://stooq.com/q/?s=cpiypl.m&c=2y&t=l&a=ln&b=1

Mając zatem na uwadze, iż inflacja na świecie rośnie szybciej niż przewidywano (wspomniane 6,2% w USA), umacniający się dolar oraz osłabiający się złoty do większości walut , efekt bazy z grudnia 2020 r. oraz przede wszystkim niepoważną politykę  monetarną NBP należy się liczyć z tym, że inflacja CPI na poziomie 10% w grudniu staje się scenariuszem bazowym.

Należy mieć na uwadze, że wysokie oczekiwania inflacyjne (przekonanie społeczeństwa o rosnących cenach) powoduje, że uciekają od pieniądza i wydają – bo nie opłaca się go trzymać. To dodatkowo napędza inflacje. Do tego mamy sporo różnych ryzyk – konflikt na granicy z Białorusią (ograniczenie handlu to gorsza dostępność towarów sprowadzanych).

Po 30 latach historia w Polsce zatacza koło. Na rynku nieruchomości i kredytow robi się bańka spekulacyjna, gospodarka jest przegrzana, funkcjonuje na dodrukowanym pieniądzu, a wszystko to pod pretekstem troski o niskie bezrobocie.

Czy w 2022 roku inflacja wyhamuje, zanim konieczne będą drastyczne i bolesne podwyżki stóp procentowych chroniące przed rozregulowaniem gospodarki i sytemu bankowego? Mając na uwadze jak wiele jest czynników sprzyjających inflacji – wątpię. Ale jak to mówi Prezes Glapiński – i tu się z nim zgodzę-  nie zaszkodzi się o to pomodlić.

#inflacja #nbp #panbartek #ekonomia #gospodarka #polska #cpi #dolar #zloty #stopyprocentowe

Skargi na urząd w Wieliczce. Radni ukrywają oszustwa?

30 września br. odbyła się sesja Rady Miejskiej w Wieliczce. Rozpatrywanych było aż 8 skarg mieszkańców na urząd. Najwięcej emocji wzbudziła skarga na sołtys Śledziejowic, przy której głos zabrało dwoje mieszkańców zarzucających oszustwa urzędowe polegające na podrabianiu podpisów i dokumentów dotyczących przeznaczenia 10 mln zł. Podrabianie podpisów w innej sprawie zarzucił również jeden z radnych.

Oszukana mieszkanka Śledziejowic przemawia do radnych.

Emocje rozpoczęły się przy skardze na Dyrektor Miejsko Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej (MGOPS), a to za sprawą kontrowersyjnego wystąpienia mieszkańca, Antoniego Czapkiewicza. Mieszkaniec – emeryt MSW nie pozostawił suchej nitki na władzach Wieliczki i radnej Elżbiecie Sikorze – będącej zarazem dyrektor MGOPS. Zarzucał, że robi się z niego wariata, podczas gdy ma opinie lekarzy, że jest zdrowy. Ponadto dodał: „to co się dzieje w MOPSie, to jest skandal”, „straż miejska to jeden wielki bajzel”, „ktoś źle kieruje tą gminą”, „tu jest bagno” –  to  tylko niektóre z mocnych słów, które głośno wybrzmiały przed radnymi.

Tutaj 8-minutowy fragment sesji z wystąpieniem mieszkańca Antoniego Czapkiewicza:

https://wieliczka.esesja.pl/transmisja/18937/xxxiv-sesja-rady-w-dniu-czwartek-30-wrze%C5%9Bnia-2021.htm

Temu wystąpieniu jako pierwszy stanowczo sprzeciwił się radny Andrzej Dyga – „Nie pozwolę sobie na takie porównanie, że gmina Wieliczka to jest bagno. Proszę nas nie obrażać i proszę nie obrażać MOPS,  bo obecnie mamy taką panią dyrektor, że nie możemy jej nic zarzucić”. Na koniec podsumował „Skoro jest Pan zdrowy to powinien Pan pracować” dodając, że musiał bardzo przebierać w słowach, bo cisnęły mu się mocniejsze. Wystąpienie mieszkańca potępili kolejny radni, Joanna Kordula i Marek Słowik broniąc pracowników MGOPS. W głosowaniu skarga została jednogłośnie uznana za bezzasadną.

Kolejną gorąca sprawą była skarga na sołtys Śledziejowic, Iwonę Buchtę. Na początek opinię komisji skarg odczytała radna Joanna Kordula. Skarga dotyczyła przekroczenia uprawnień sołtyski w sprawie przeznaczeni wiejskich pieniędzy ze sprzedaży działek Śledziejowic w strefie gospodarczej. Komisja skarg uznała ją jednak za bezzasadną, bo „brak jest jakichkolwiek dowodów, bądź informacji świadczących o nieprawidłowościach przy podejmowaniu uchwał zebrania wiejskiego sołectwa Śledziejowice”.

Jako pierwszy w dyskusji głos zabrał autor skargi – Bartłomiej Krzych ze Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka, który wcześniej nagłośnił w Internecie sprawę podrobionych dokumentów Śledziejowic znajdujących się w urzędzie miasta, a dotyczących przeznaczenia 10 mln złotych ze sprzedaży działek wiejskich Śledziejowic. Połowa tej kwoty, czyli 5 mln zł miało być dla gminy a druga połowa do dyspozycji mieszkańców sołectwa. Przed wystąpieniem rozdał radnym kserokopie protokołów z zebrań sołectwa z roku 2018 i 2020, do których następnie nawiązał w swojej wypowiedzi zwracając uwagę na to, że listy obecności z zebrań są niemal identyczne, a na protokole z 2018 roku nie ma pieczęci urzędowej z datą wpływu, co wskazuje, że jest podrobiony. Z racji tego, że wedle protokołu z 2018 roku na zebraniu w Śledziejowicach mieli być obecni radni Tadeusz Luraniec i Piotr Ptak zwrócił się do nich jako świadków „Pytam panów publicznie, czy tam było 45 osób?” Na koniec Krzych uznał, że opinia komisji skarg jest niepoważna.

Tu fragment sesji, gdzie Pan Bartek rozdaje radnym dowody na fałszerstwa i przemawia.

https://wieliczka.esesja.pl/transmisja/18937/xxxiv-sesja-rady-w-dniu-czwartek-30-wrze%C5%9Bnia-2021.htm

Następnie głosu udzielono Urszuli Pietraszewskiej, mieszkance Śledziejowic, która spędziła 4 godziny na sali obrad w oczekiwaniu na swoją kolej. Na wstępie stwierdziła: „Jestem jedną z oszukanych, wykorzystanych osób. Ktoś bezczelnie z nas zakpił”. Następnie odniosła się do opinii przedstawionej przez radną Joannę Kordulę – „Ja jestem namacalnym dowodem na to, że w tych dokumentach są nieprawidłowości, bo jestem na liście obecności zebrania z 2018 roku, a mnie tam wtedy nie było”. Dodała, że wedle osób, które w 2018 roku brały udział  w zebraniu, było tam 15, a nie 45 osób. Dalej mówiła, że była na zebraniu w 2020 roku i tam również były nieprawidłowości, bo nie odczytywano uchwał przed głosowaniem, a sporządzono je po zebraniu. „Wnioskuje o anulowanie tych sfałszowanych uchwał i uważam, że jako mieszkańcy powinniśmy mieć prawo zadecydować o tych pieniądzach” – podsumowała.

Tu wystąpienie mieszkanki Śledziejowic, warto obejrzeć:

https://wieliczka.esesja.pl/transmisja/18937/xxxiv-sesja-rady-w-dniu-czwartek-30-wrze%C5%9Bnia-2021.htm

Do zarzutów mieszkańców jako pierwszy odniósł się radny Piotr Ptak. Stwierdził, że od 3 lat nie jest pełnomocnikiem burmistrza, więc nie powinno się go w tę aferę mieszać. Przyznał, że w 2018 roku był na zebraniu w Śledziejowicach jako przedstawiciel burmistrza i tłumaczył mieszkańcom zasady na jakich sprzedawane będą działki w strefie gospodarczej i zapewnił, że mieszkańcy zgodzili się na podział środków 50% dla sołectwa i 50% dla gminy. Nie odpowiedział jednak na zadane pytanie dotyczący ilości osób na zebraniu, twierdząc że nie pamięta. Z kolei radny Tadeusz Luraniec w ogóle nie odpowiedział na pytanie.

Stanowiska mieszkańców zaciekle bronił radny Kazimierz Windak wzywając radnych do rzetelnego wyjaśnienia tej sprawy, bo godzi ona w dobre imię gminy Wieliczka. „Są mieszkańcy, którzy w 2018 roku nie mieszkali w Śledziejowicach, a są na liście obecności. Skąd się u sekretarza urzędu wziął protokół bez pieczątki i daty wpływu? To trzeba wyjaśnić do bólu!”. Po ostrej wymianie zdań radny Windak złożył wniosek formalny o odroczenie rozpatrzenia skargi o tydzień, celem uzyskania wyjaśnień od sołtys Śledziejowic. Takiemu rozwiązaniu stanowczo sprzeciwił się przewodniczący rady Tadeusz Luraniec, odczytując wezwanie Wojewody Małopolskiego do niezwłocznego rozpatrzenia tej skargi. Radny Windak jednak podtrzymał swój wniosek, twierdząc, że skoro i tak kolejna sesja rady jest za tydzień, to warto jeszcze raz wezwać Sołtys do wyjaśnień. Wtórował mu radny Stanisław Dziedzic, twierdząc, że skoro sołtys Śledziejowic unika wyjaśnień, to skarga powinna być zasadna. W głosowaniu jednak większość radnych, głównie z klubu burmistrza Artura Kozioła odrzuciła ten wniosek, a następnie uznała skargę za bezzasadną.

Może być zdjęciem przedstawiającym tekst „Wyniki głosowania imiennego w sprawie: skierowania uchwały do prac Komisji Skarg, Wniosków Petycji celem przeprowadzenia spotkania z sołtys Śledziejowic ZA: PRZECIW: 14, WSTRZYMUJE SIĘ: BRAK GŁOSU: 0, NIEOBECNI: 2 ZA(7) Lista imienna Dziedzic Stanisław Klimczyk Piotr Przetaczek Małgorzata Windak Kazimierz Krysa Paweł Roehlich Michał Sendorek Grzegorz PRZECIW (14) Dyga Andrzej Gawor Ludwik Jastrzębski Kamil Kordula Joanna Hartabus Włodzimierz Krasoń Małgorzata Krochmal Krzysztof Lizak Bogdan Sendor Elżbieta Luraniec Tadeusz Sikora Elżbieta Słowik Marek Ptak Piotr Skowronek Robert WSTRZYMUJE SIĘ BRAK GŁOSU (0) NIEOBECNI (2) Czajka Barbara Ślęczka Rafał eSesja”
https://wieliczka.esesja.pl/glosowanie/646978/19a47aa6b38443a

Kiedy wydawało się, że emocje już opadły, przy kolejnym punkcie – skargi na burmistrza dotyczącej braku realizacji zadania z budżetu obywatelskiego (ścieżki spacerowej w Strumianach), doszło do zaskakującej sytuacji. Głos zabrał radny Marek Słowik, domagając się stanowczo zmiany regulaminu budżetu obywatelskiego twierdząc, że obecna formuła sprzyja nadużyciom i podrabianiem podpisów. „Widziałem osobiście jednego z naszych radnych jak to czynił” – powiedział. Kontrowersyjne słowa u części radnych wywołały nerwowe komentarze, a innych głośny śmiech. Poniżej ten 2 minutowy fragment sesji:

https://wieliczka.esesja.pl/transmisja/18937/xxxiv-sesja-rady-w-dniu-czwartek-30-wrze%C5%9Bnia-2021.htm

Ostatecznie wszystkie skargi mieszkańców zostały uznane za bezzasadne. Kwestia podrobionych dokumentów i podpisów Śledziejowic jednak nadal budzi sporo wątpliwości, zwłaszcza w kontekście wypowiedzi mieszkańców i niechęci sołtys Śledziejowic do wyjaśnienia sprawy. Kontrowersji dodaje wypowiedź radnego Marka Słowika, po której można sądzić, że podrabianie podpisów to już w Wieliczce niechlubna praktyka.

Mimo, że sprawą Śledziejowicach ma się zająć wielicka prokuratura, to jednak znalezienie winnych, nie zwróci to mieszkańcom Śledziejowic 5 milionów, które gmina Wieliczka na mocy kontrowersyjnych uchwał zebrań wiejskich ma przeznaczyć na budowę szkoły w sąsiedniej wsi Kokotów. Kwestię ważności tych uchwał i przeznaczenia pieniędzy mogą rozstrzygnąć tylko radni miejscy, ale najwyraźniej większości z nich odpowiada obecny stan rzeczy.

Tutaj wpis dotyczący budowy szkoły w …. „Śledziokotowie”:

Tutaj cała, ponad godzinna dyskusja w sprawie podrabiania dokumentów i podpisów Śledziejowic.

A tutaj cały reportaż o „aferze podpisowej” wraz z ukazaniem dowodów i okoliczności na podrobione dokumenty w urzędzie gminy w Wieliczce dotyczące przeznaczenia 10 mln zł Śledziejowic.

#aferapodpisowa #sledziejowice #wieliczka

Prokuratura nie odda Śledziejowicom 5 milionów. To sprawa Rady Miejskiej w Wieliczce.

Na ostatnim zebraniu wiejskim Śledziejowic mieszkańcy domagali się unieważnienia podrobionych dokumentów i przeznaczenia 5 mln na nowo, co jednak było blokowane przez przedstawicieli władz Wieliczki. Sprawę będzie wyjaśniać prokuratura, jednak nawet jeśli za parę lat sąd prawomocnie skarze winnych, to nie zwróci to Śledziejowicom pieniędzy, ponieważ o tym rozstrzygnąć może tylko Rada Miejska w Wieliczce. Walka o wielkie pieniądze wciąż trwa, a kluczowe rozstrzygnięcia zapadną na najbliższej sesji rady. Kiedy? Nie wiadomo, bo przewodniczący Tadeusz Luraniec zwleka ze zwołaniem sesji, łamiąc przy tym statut gminy, który nakazuje zwoływać sesję przynajmniej raz na kwartał.

Dla niewtajemniczonych, tutaj artykuł w serwisie glos24 o tej sprawie:

https://glos24.pl/wieliczka-podrobiono-podpisy-mieszkancow-panus-nie-mam-mozliwosci-weryfikacji-dokumentow

Na wstępnie zaznaczmy, że nie potrzeba prokuratury czy sądu do tego, aby stwierdzić, że znajdujące się w urzędzie gminy dokumenty z zebrania Śledziejowic z 5 czerwca 2018 roku, a dotyczące przeznaczenia 5 mln złotych wynikających ze sprzedaży wiejskich działek, są podrobione. Zostały podrobione i jest to tak oczywiste, jak to, że trawa jest zielona. Wystarczające jest to, że rzekomy protokół z zebrania z 2018 roku nie zawiera pieczęci urzędowej i daty wpływu, lista obecności powstała na zebraniu w 2020 roku. Dowodów na fałszerstwo jest znacznie więcej. Fakt, że ani sołtys Śledziejowic Iwona Buchta, ani sekretarz Adam Panuś, ani będący na wszystkich zebraniach Śledziejowic radny Tadeusz Luraniec nie chcą wyjaśnić sprawy podrobionych dokumentów i podpisów nie tylko potwierdza fakt, że dokumentacja jest podrobiona, ale stawia ich w roli podejrzanych w tej sprawie, ponieważ są to osoby, które jako przedstawiciele władz powinni dążyć do wyjaśnienia tego skandalu. Tymczasem na zebraniu wiejskim w dniu 15 września 2021 r. unikali tematu jak ognia, zasłaniając się „prokuraturą”. Mieszkańcy chcieli podrobioną uchwałę unieważnić, zarówno sekretarz Adam Panuś jak i radny Tadeusz Luraniec to blokowali swoimi długimi wypowiedziami oraz przerwą, po której znaczna część mieszkańców opuściła zebranie.

Drugą ważną kwestią jest to, że nawet gdyby uchwała zebrania z 2018 roku o przeznaczeniu pieniędzy na budowę szkoły w Kokotowie faktycznie została podjęta i istniałaby w oryginale, to i tak byłaby nieważna. Nie można przecież wiążąco decydować o czymś czego nie ma. W 2018 roku mieszkańcy mogli wiążąco tylko zdecydować o przeznaczeniu działki na sprzedaż, a nie o przeznaczeniu pieniędzy, których nie było. Działki zostały sprzedane dopiero na przełomie 2019/2020 roku, a więc dopiero w 2020 roku można było podejmować wiążące uchwały o przeznaczeniu pieniędzy. Tłumaczył to zresztą sam sekretarz Adam Panuś na zebraniu 12.11.2019 w Węgrzcach Wielkich podczas dyskusji w sprawie sprzedaży wiejskiej działki. Decyzja o przeznaczeniu pieniędzy może zapaść dopiero po tym, kiedy te pieniądze się pojawią. Tutaj można tego posłuchać, 16 minuta:

Innymi słowy, w uproszczeniu, decydowanie w 2018 roku o przeznaczeniu pieniędzy które pojawiły się w 2020 roku, ma mniej więcej taki sens, jak by w 2021 roku decydować „na zaś” o tym, kto będzie prezydentem Polski w 2035 roku

I teraz przejdźmy do zebrania wiejskiego Śledziejowic z 18 września 2020 roku. Przyszło na nie ponad 40, co było rekordową ilością na przestrzeni ostatnich lat, bo zwykle było to 10-20 osób. Ja sam, Pan Bartek, na tym zebraniu byłem jako zaproszony gość, więc dokładnie wiem co się na nim działo, bo również zapraszałem mieszkańców na to zebranie, pisząc na blogu o pieniądzach, jakie im przysługują. Z tego co mówią niektórzy mieszkańcy, pamiętają, ze podsunięto im do podpisu dwie listy – rzekomo jedna dla urzędu, a druga dla sołectwa. Jak się okazuje, drugą wykorzystano do stworzenia fikcyjnego protokołu i uchwał z 2018 roku.

Na tym zebraniu w 2020 roku, gdy pojawił się temat sprzedanych działek i pieniędzy dla wsi, Pani Sołtys Iwona Buchta stwierdziła, że nie ma o czym gadać, bo pieniądze zostały już przeznaczone na szkołę. Obecny na zebraniu radny Tadeusz Luraniec, zapytany przez mieszkańców o szczegóły budowy szkoły, nie chciał udzielać informacji, twierdząc, że trwają negocjacje. Już wtedy dla mieszkańców sprawa mocno śmierdziała i wywiązała się burzliwa dyskusja. W pewnym momencie, jeden z mieszkańców wstał i powiedział, że składa wniosek o przeznaczenie 20% należnych Śledziejowicom pieniędzy na remont dróg, w tym na ul. Różaną w Śledziejowicach. Wniosek został poddany pod głosowanie przeszedł większością głosów. Zebranie było chaotyczne i nerwowe, Pani Sołtys dwa razy próbowała wyrzucić z sali mnie (Pana Bartka) oraz koleżankę, która nagrywała zebranie (miała prawo nagrywać).

Zaraz po tym zebraniu we wrześniu 2020 roku grupa 17 mieszkańców chciało wyjaśnić kwestie przeznaczenia pieniędzy i budowy szkoły. Zawnioskowali o kolejne zebranie, które zostało zwołane na 18 listopada 2020, ale ze względów na ograniczenia COVID się nie odbyło.

Mieszkańcy czekali na to zebranie, ale w międzyczasie, dzień przed sesją rady miejskiej w dniu 29 stycznia 2021, Pani Sołtys napisała pismo władz gminy, iż popiera zakup działek pod budowę szkoły w Kokotowie i że jest to realizacja uchwały Zebrania Wiejskiego Śledziejowic. W tym dniu Rada Miejska wyraziła zgodę na zakup działek w Kokotowie, na których miałaby być budowana szkoła.

I TUTAJ WAŻNA UWAGA:

W tych uchwałach Rady Miejskiej dotyczących zakupu działek w Kokotowie pod szkołę nie ma żadnych zapisów, iż ten zakup działek będzie finansowany z pieniędzy sołectwa Śledziejowice. Ani w treści uchwały, ani w uzasadnieniu uchwały nie ma o tym ani słowa. Zatem gmina kupowała te działki we własnym imieniu za pieniądze ogólnogminne.

Tutaj można sobie przeczytać pełną treść podjętej uchwały:

https://wieliczka.esesja.pl/zalaczniki/117425/projekt-uchwaly-w-spr-nabycia-dznr-689-1-obr-kokotow_1096582.pdf

15 lutego 2021, po uzyskaniu protokołu z zebrania z 18 września 2020, okazało się, że wniosek mieszkańca o przeznaczenie 20% wiejskich pieniędzy na drogi, został w protokole zamieniony na… uwaga: Uchwałę w sprawie zmiany uchwały z 5 czerwca 2018 roku o przeznaczeniu środków ze zbycia mienia, gdzie zmieniono zapis mówiący o przeznaczeniu pieniędzy „na szkołę” na zapis mówiący o przeznaczeniu pieniędzy „na szkołę oraz na ul. Różaną”. Innymi słowy, z wniosku mieszkańca po zebraniu zrobiono uchwałę, nad którą NIE GŁOSOWANO.

I w tym samym dniu 15 lutego 2021 została przez Pana Bartka do Rady Miejskiej w Wieliczce złożona skarga na Sołtys Śledziejowic za to, że przekroczyła swoje uprawnienia i wprowadziła Radę Miejską w Wieliczce w błąd – ponieważ nie było wolą mieszkańców Śledziejowic przekazanie pieniędzy na Szkołę w Kokotowie.

Zatem zarówno sekretarz Adam Panuś, rejestrujący skargi do Rady Miejskiej oraz nadzorujący dokumentację sołectw jak i przewodniczący Rady Miejskiej w Wieliczce Tadeusz Luraniec już w lutym 2021 roku zostali poinformowani o tym, dokumenty i pisma sołtys Śledziejowic są w sprzeczności z prawdą. Ponadto należy mieć na uwadze, że zarówno Pan Adam Panuś jak i Pan Tadeusz Luraniec byli na zebraniu w 2020 roku, więc wiedzieli, że większość mieszkańców nie była za przeznaczeniem pieniędzy na szkole, ale za przeznaczeniem 20% na drogi.

Pani Sołtys Śledziejowic na 2 pisemne prośby Rady Miejskiej o wyjaśnienie dotyczące skargi, nie odpisywała.

Mimo tych wątpliwości w kwietniu 2021 gmina zakupiła działki w Kokotowie pod rzekomą budowę szkoły, a rozpatrzenie skargi na sołtys Śledziejowic jest przeciągane w czasie przez Pana Tadeusza Lurańca już 7 miesięcy. Co miesiąc wysyła mi pismo, że przesuwa termin rozpatrzenia sprawy na kolejny miesiąc. Ostatnie pismo mówi o wyznaczeniu terminu załatwienia sprawy do 10 października 2021, ale to znów może być przedłużone.

Co powinni zrobić mieszkańcy Śledziejowic, aby odzyskać prawo do decydowania o przeznaczeniu pieniędzy?

Kluczowa są decyzje radnych, tj Rady Miejskiej. Rada powinna uznać skargę na sołtyś Śledziejowic za zasadną, a następnie unieważnić zebranie wiejskie z 2018 oraz przyznać sołectwu Śledziejowice rekompensatę za utracone mienie w wysokości 5 mln zł.

Niestety większość radnych miejskich już niejednokrotnie pokazała, że fakty i prawo ma głęboko w dupie (niestety trudno tu znaleźć bardziej adekwatne słowa), a liczy się tylko koryto i względy burmistrza. Jeśli nie będzie presji społecznej, to i teraz wymyślą wymówkę albo odłożą temat w czasie. Dlatego ważne jest, żeby w tej sesji Rady Miejskiej głos zabrali oszukani mieszkańcy Śledziejowic. O ile na zebraniu wiejskim sekretarz i radny mogą sobie robić co chcą i utrudniać prawa mieszkańców, o tyle podczas sesji rady miejskiej muszą już trzymać się reguł. A co najważniejsze, sesje rady miejskiej są transmitowane online, nagrywane i publicznie dostępne, więc wszystko można odtworzyć.

Pan Bartek, jako przedstawiciel Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka, w imieniu oszukanych mieszkańców Śledziejowic, wystąpi do przewodniczących wszystkich klubów Rady Miejskiej w Wieliczce, by na najbliższej sesji Rada Miejska uznała skargę na sołtys Śledziejowic za zasadną, unieważniła zebranie z 2018 roku oraz przeznaczyła 5 mln zl do dyspozycji sołectwa Śledziejowice za utracone mienie wiejskie. Niech odbędzie się głosowanie na nowo, czy mieszkańcy faktycznie chcą gminie oddać pieniądze na budowę szkoły w Kokotowie.

Jeśli Rada Miejska nie będzie się chciała podjąć tematu, będzie trzeba ją do tego zmusić: zebrać ponad 300 podpisów w ramach obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej, by projekt uchwały unieważniający zebranie z 2018 roku i przyznanie Śledziejowicom 5 mln rekompensaty za utracone mienie stał się przedmiotem obrad Rady Miejskiej w Wieliczce.

Poniżej oczekiwany projekt uchwały, do którego powinni dążyć mieszkańcy Śledziejowic, choć nie tylko oni. Podjęcie tej uchwały to kwestia elementarnej przyzwoitości i przestrzegania prawa w Gminie Wieliczka, a więc interes wszystkich uczciwych mieszkańców Jest to też obowiązek Rady Miejskiej wynikający zarówno z przesłanek prawnych, jak i moralnych.

Na koniec: Przewodniczący Rady Miejskiej Tadeusz Luraniec kolejny raz łamie statut Gminy Wieliczka i nie zwołuje sesji zwyczajnej od ponad kwartału Ostatnia sesja zwyczajna miała miejsce 18 czerwca 2021. Ponadto, bagatelizuje 2 wezwania Wojewody Małopolskiego do niezwłocznego rozpatrzenia skargi na sołtys Śledziejowic.

A tutaj można odsłuchać fragmenty ostatniego zebrania wiejskiego Śledziejowic.

Na tym nagraniu (ok 1 minuta) Pani Sołtys dzieli mieszkańców na lepszych i gorszych:

A tutaj dłuższy fragment zebrania (27 minut) na którym mieszkańcy chcą glosować nad unieważnieniem uchwał z 2018 roku i przeznaczeniem pieniędzy na nowo, ale uniemożliwiają to przedstawiciele władz.

A poniżej 27- minutowy reportaż o aferze podpisowej, w którym szczegółowo omówione są okoliczności i dowody na to, ze podrobiono dokumenty by pozbawić mieszkańców decydowania o 5 mln zł.

#wieliczka #śledziejowice #aferapodpisowa #panbartek