Dziś kurs franka wyskoczył ponad 4 zł pierwszy raz od 2,5 roku. Bodźcem jest recesja w Niemczech i nerwowość na rynkach akcji i niepokojąca inflacja w Polsce.Co jednak najciekawsze i najdziwniejsze, oprocentowanie krajowych obligacji 10-letnich od kilku dni jest… najniższe w historii. Można byłoby się w tym dopatrywać sukcesu, bo świadczy to dobrze o finansach publicznych, jednak jest nie tyle zasługa rządu, co paradoksalnej sytuacji w Niemczech, gdzie rentowność obligacji rządowych jest również najniższa w historii… co więcej: JEST UJEMNA. Co to oznacza?Że inwestorzy świadomie płacą 100, za coś, co za rok ma być warte 99,50. Czyli są skłonni stracić na odsetkach, aby mieć lokatę w rządowych obligacjach Niemiec. Jak długo może trwać ten paradoks i o czym on świadczy? Nie wiem, ale brak logiki, która w ekonomii przez setki lat była dogmatem, na którym bazowały teorie nagradzane Noblem, budzi nie tylko ciekawość, ale i niepokój…
Kurs franka szwajcarskiego po godz 12.00 przekroczył 4,00 kończąc dzień w okolicy 4,03. Dolar amerykański również zwyżkował do 3,92.
WIG20 zaś najniżej od ponad 2 lat, co zapowiada prawdopodobienstwo dalszych spadkow w okolice 1900-2000…