Burmistrz Wieliczki odroczył decyzję przekazania pieniędzy na respiratory dla Szpitala Żeromskiego oraz pomocy dla Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Mimo, iż wieliccy radni (korespondencyjnie) oddali głosy za udzieleniem tych dotacji, burmistrz nakazał przerwanie sesji bez odczytywania wyników głosowania i ogłaszania podjętych uchwał.
Burmistrz Wieliczki już kilka dni temu pochwalił się w mediach, że przekazał środki na respiratory dla Szpitala Żeromskiego w Krakowie. Tu artykuł ze strony serwisu cowkrakowie.pl:
Burmistrz mówił o tym również w wystąpieniu video na swoim profilu na FB.
By jednak można było przekazać dotację dla szpitala (chodzi o 355 tys. zł), potrzebna była zgoda wielickich radnych, w formie uchwały. W tym celu Burmistrz Wieliczki zwołał nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej na wtorek, 31 marca na godzinę 15.00.
W poniedziałek 30 marca, ku zaskoczeniu radnych, okazało się, że Burmistrz zdecydował na głosowanie korespondencyjne, zakazując przyjścia na salę obrad (normalnie radni głosują elektronicznie na tabletach podczas obrad w Urzędzie). Straż Miejska dostarczyła radnym papierowe karty do głosowania, nakazując oddanie podpisanych kart przed sesją. Trzeba tu zaznaczyć, iż działanie takie jest nie tylko bezprawne, ale wbrew zasadom demokratycznego państwa prawa. Co prawda Sejm i Senat opracował przepisy umożliwiającymi takie głosowania wyjątkowo w sytuacji epidemii, ale nie są one jeszcze wiążące, ponieważ zmiany nie zostały jeszcze podpisane przez Prezydenta.
Głosowanie korespondencyjne wyklucza możliwość wzięcia udziału w dyskusji, złożenia wniosku formalnego lub poprawek przez radnych. Co więcej, Burmistrz bez konsultacji z radnymi, chciał również przeznaczenia kwoty 400 tys. zł na dokumentację projektową budowy Centrum Opieki Medycznej (Szpitala Geriatrycznego). Większość radnych nie chciała wyrazić zgody na taką nagłą „wrzutkę”, ponieważ tak ważna inwestycja wymaga dyskusji, a w dobie kryzysu epidemii są ważniejsze wydatki, niż „papierologia” na budynek, na którego budowę i funkcjonowanie i tak nie będzie pieniędzy w najbliższych latach. Otwarcie napisała o tym Radna Joanna Kordula w oświadczeniu.
Mimo bezprawnego nakazu głosowania korespondencyjnego, radni chcąc udzielić pilnego wsparcia dla Szpitala Żeromskiego oraz Pogotowia Ratunkowego, przesłali wypełnione karty do głosowania.
Sesja Rady Miejskiej transmitowana była w Internecie. Na sali obrad był tylko przewodniczący Rady Miejskiej Tadeusz Luraniec i sekretarz gminy Adam Panuś. W serwisie esesja.tv, gdzie transmitowane są obrady, można było w tym czasie zobaczyć transmisje z obrad innych miast, gdzie głosowania prowadzone były w normalnym trybie przy obecności radnych. To dowodzi, iż głosowanie korespondencyjne nie było konieczne i można było przeprowadzić obrady w zwyczajowy sposób przy zachowaniu środków ostrożności (maseczki, odstępy między radnymi). Poniżej zdjęcia z transmisji obrad z różnych miast Polski i Wieliczkiw dniu 31.03.2020.
Wiele wskazuje na to, iż burmistrz celowo zarządził głosowanie korespondencyjne, by ukrócić dyskusję i postawić radnych przed wyborem: albo głosujecie za przekazaniem pieniędzy na respiratory dla Szpitala Żeromskiego w Krakowie i zarazem na dokumentację mojego pomysłu budowy szpitala w Wielice, albo nie będzie dotacji na respiratory…
Większość radnych jednak nie ugięła się pod tą zagrywką burmistrza i przesłała karty do głosowania, w których oddali głos za dotacją dla Szpitala i Pogotowia, ale przeciwko zmianom w budżecie, które pozwalałyby wydać burmistrzowi 400 tys. na jego kontrowersyjny pomysł. Swoją kartę do głosowania pokazała na FB radna PO Joanna Kordula:
Podobnie głosowali również radni PiS, co merytorycznie uzasadnił radny Kamil Jastrzębski na swoim profilu FB:
Radni Klubów Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej, na co dzień oponenci, mają w sumie 13 mandatów, a więc więcej niż 10 radnych wybranych z komitetu burmistrza Artura Kozioła. Do tej pory, radni burmistrza i Platformy tworzyli większość, jednak arogancja burmistrza i jego notoryczna nieobecność podczas obrad sprawiła, iż jego dotychczasowi koalicjanci od początku roku zaczęli iść swoim torem.
Co się jednak ostatecznie stało?
Mimo, iż przewodniczący Rady Tadeusz Luraniec, wybrany z komitetu burmistrza Artura Kozioła, oświadczył, iż otrzymał karty do głosowania od wszystkich 23 radnych, to nie odczytał wyników ich głosowania. Jest to kolejne, rażące naruszenie prawa. Oprócz tego, odczytał wniosek burmistrza o przerwanie sesji i samodzielnie zdecydował o przerwie w obradach do 2 kwietnia 2020 r.
http://www.wieliczka.esesja.pl/zalaczniki/81467/przerwa-w-obradach_745492.pdf
Jest to kolejne naruszeniem prawa. Regulamin Rady Miejskiej w Wieliczce jasno mówi, iż sesja może być przerwana decyzją Rady (a więc przez głosowanie) na wniosek przewodniczącego lub ¼ radnych. Zatem burmistrz nie ma formalnego prawa wnioskowania o przerwanie sesji, a przewodniczący rady nie ma prawa samodzielnie przerwać obrad na kilka dni.
Tak mówi Regulamin Rady i tak było dotychczas, na przykład 27 lutego 2020, gdzie podczas dyskusji o studium zagospodarowania, radni poprzez głosowanie zdecydowali o przerwaniu sesji do dnia 9 marca 2020.
Wiele wskazuje zatem na to, iż burmistrz Wieliczki Artur Kozioł, widząc wypełnione przez radnych karty do głosowania, których większość była przeciwna jego pomysłowi, zabronił przewodniczącemu Rady Miejskiej ogłoszenia wyników głosowań i nakazał przerwanie sesji.
Podsumowując, oprócz tego, że Burmistrz Artur Kozioł po raz kolejny potraktował radnych jak swoich parobków, to robi sobie PR-owe zagrywki wykorzystując kryzysową sytuację do realizacji swoich utopijnych pomysłów. W mediach przedstawia się jako „dobrodziej”, który kupuje respiratory dla szpitala. W rzeczywistości wbrew woli radnych, odracza decyzje o przekazaniu pieniędzy dla pogotowia oraz szpitala na ratujące życie respiratory. A przecież w sytuacji epidemii i rosnących zachorowań na koronawirusa, wsparcie służb medycznych jest ważne i każdy dzień i się tu liczy…