Upadła kolejna ikona Solidarności. Piotr Marzec przegrywa proces z Panem Bartkiem.

Ikona „Solidarności” z Wieliczki, Piotr Marzec, zniesławił Pana Bartka – lokalnego aktywistę Bartłomieja Krzycha w swoim oświadczeniu z grudnia 2021, gdzie pomówił go o działalność agenturalną. Piotr Marzec ma przeprosić, zapłacić 1 tys. zł nawiązki i koszty sądowe. Sąd nie wymierzył kary, ale ustalił okres 1 roku próby. Wyrok nie jest prawomocny, jednak zachowanie i słowa Piotra Marca w tym procesie wskazują, iż mentalnie pozostał w czasach PRL, gdzie obywatel ma siedzieć cicho, a władza może wszystko.

UWAGA – ten tekst jest opinią autora bloga i ma na celu przedstawienie opinii publicznej okoliczności sporu sądowego i postawy obu stron. Każdy może sam to zweryfikować i wyrobić sobie zdanie odsłuchując uzasadnienie wyroku sądu, które znajdują się na samym końcu tego tekstu.

Dalej Bartłomiej Krzych to Pan Bartek.

W dniach 13 i 14 czerwca 2022 w Sądzie Rejonowym w Wieliczce odbyły się rozprawy w procesie, który Bartłomiej Krzych (autor bloga „Pan Bartek”, przedstawiciel Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka) wytoczył Piotrowi Marcowi – działaczowi Solidarności z Wieliczki, pełniącego obecnie funkcje przewodniczącego zarządu osiedla w Wieliczce. Oskarżenie dotyczyło oświadczenia Piotra Marca z 16 grudnia 2021, w którym zarzucił aktywiście m.in. o szerzenie dezinformacji pod pozorem działań społecznych, wychowanie agenturalne oraz posiadanie mocodawców ze środowisk przygotowanych do szerzenia dezinformacji. W oświadczeniu tym dodał, że udział w akcjach Pana Bartka przynosi wstyd i poniżenie, a w jego ustach obelga to pochwala i na odwrót. Dodatkowo pod oświadczeniem załączył zdjęcie wielu osób publicznych z Wieliczki (radnych miejskich, powiatowych, poseł Urszuli Ruseckiej), które treści oświadczenia nie popierały.

https://www.facebook.com/piotr.marzec.750/posts/2276945275780980

Na Sali rozpraw Piotr Marzec stawił się z adwokatem. Pan Bartek swojego dobrego imienia bronił sam. Oskarżenie dotyczyło przestępstwa zniesławienia, tj art. 212 kodeksu karnego, zagrożonego karą roku więzienia.

Według Piotra Marca, jedynego internowanego z Wieliczki w stanie wojennym, jego oświadczenie było odpowiedzią na krytyczny artykuł Pana Bartka na jego internetowym blogu www.panbartek.pl. Artykuł Pana Bartka był z kolei był polemiką z wywiadem Piotra Marca udzielonym redakcji glos24 na dzień przed 40 rocznicą stany wojennego. Wywiad zawierał wspomnienia Piotra Marca z czasów stanu wojennego i odniesienie się do tamtej sytuacji z perspektywy czasu.

Pan Bartek na swoim blogu odniósł się głównie do fragmentu wywiadu Piotra Marca, w którym opozycjonista narzeka, że postulaty Solidarności nie doszły do skutku. Pan Bartek sugeruje, że przemiany po PRL nie poszły po myśli Solidarności, bo dla niektórych patriotyczne postulaty zeszły na dalszy plan i woleli robić swoje polityczno-biznesowe interesy, jako przykład podając Adama Michnika.

Dalej w artykule Pan Bartek przypomina zachowanie Piotra Marca, będącego obecnie przewodniczącym zarządu jednego z osiedli w Wieliczce, z  lutego 2021 podczas obywatelskiej zbiórki podpisów pod referendum w sprawie odwołania burmistrza Wieliczki Artura Kozioła. Inicjatywę referendum prowadził kilkunastoosobowy komitet z udziałem Pana Bartka, zarzucając burmistrzowi m.in. łamanie praw obywatelskich i niegospodarność. Piotr Marzec, mimo pisemnej prośby komitetu, nie wsparł tej obywatelskiej inicjatywy, mimo, że wcześniej jako radny miejski przez wiele lat był w opozycji do burmistrza Artura Kozioła. Co więcej, w tym czasie obywatelskiej akcji, spotkał się w urzędzie z burmistrzem i tym samym wsparł go swoim wizerunkiem, udostępniając na swoim Facebooku wspólne zdjęcie.

http://badtek.webd.pro/40-lat-po-stanie-wojennym-piotr-marzec-nie-zachowal-sie-jak-trzeba/

Na koniec w swoim artykule Pan Bartek przywołał słowa Danuty Siedzikówny pseudonim „Inka”, skazanej na śmierć za działalność wolnościowo-patriotyczną, która w swoich ostatnich słowach powiedziała „powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Dodał, że w jego ocenie w lutym 2021 Piotr Marzec nie zachował się jak trzeba, a solidaryzowanie się z burmistrzem w tym czasie jest plamą na życiorysie. Takie podsumowanie spotkało się z „ciętą ripostą” działacza solidarności – tj. wydaniem oświadczenia, o którym mowa na wstępnie.

Oświadczenie poniżające wielickiego aktywistę zostało następnie opublikowane na FB przez wiceburmistrz Wieliczki Agnieszkę Szczepaniak oraz sekretarza urzędu – Adama Panusia. Takie oświadczenie oczywiście było na rękę dla współpracowników burmistrza, którego Pan Bartek chciał odwołać i na którego składał skargi i zawiadomienia do prokuratury.

Co dziwne, do oświadczenia szkalującego Pana Bartka, Piotr Marzec załączył zdjęcie kilkunastu osób publicznych (m.in. posłanki Urszuli Ruseckiej, radnych miejskich), którzy wraz z nim uczcili 40 rocznicę stanu wojennego pod pomnikiem w Wieliczce, co w ocenie Pana Bartka było manipulacją, mającą na celu sprawienie wrażenia, iż osoby na zdjęciu popierają to oświadczenie. Na rozprawach okazało się, że osoby na zdjęciu te nie znały treści tego oświadczenia przed publikacją, a Piotr Marzec nie pytał ich o zdanie, twierdząc, że nie musi mieć ich zgody do publikowania tego zdjęcia.

Rozprawy miały charakter jawny na wniosek Pana Bartka. Mimo, iż w procesie oskarżonym był Piotr Marzec, to przez większość rozprawy zamiast bronić się, atakował aktywistę, a sam uważał się za pokrzywdzonego w tym całym zamieszaniu. Twierdził, że porównanie jego działalności do oprawców „Inki” jest krzywdzące i niedopuszczalne. Pan Bartek wyjaśniał, że nigdy nie negował jego działalności opozycyjnej i nie porównywał do oprawców Inki, a jedynie wskazał, że Marzec w lutym 2021 „nie zachował się jak trzeba”, bo solidaryzował się z niegospodarną i łamiącą obywatelskie prawa władzą lokalną w Wieliczce.

Piotr Marzec obywatelską inicjatywę odwołania burmistrza nazwał „prywatną sprawą Pana Krzycha”. Uzasadniał to tak, że kto nie jest on ani sołtysem, ani radnym i nie zasiada w żadnych władzach, a reprezentuje tylko swój prywatny interes. Z tym kompletnie nie zgadzał się Pan Bartek, zadając pytanie, czy działalność „Inki” (z wykształcenia sanitariuszki nie zasiadającej w żadnych władzach) oraz strajkujących w latach 70-80 to też była ich prywatna sprawa? Na to pytanie Piotr Marzec już nie chciał odpowiedzieć, twierdząc, że to dwie różne sprawy.

Pan Bartek zaznaczał, że jak w 2016 roku Piotr Marzec jako radny miejski zarzucał burmistrzowi zaniżenie miejsc postojowych w miejscowym planie zagospodarowania, to wtedy była to sprawa publiczna, a jak teraz po kilku latach robi to Pan Bartek wraz z mieszkańcami, to wg Piotra Marca jest to sprawa prywatna.

Na rozprawie Pan Bartek zarzucił Piotrowi Marcowi wywyższanie się i brak szacunku do ludzi, przywołując słowa z jego wywiadu dla redakcji glos24, gdzie osobę z obsługi hotelu nazwał „cieciem hotelowym”.

Sędzia prowadząca proces czterokrotnie upominała Piotra Marca, aby na tej rozprawie zaprzestał ataków na pokrzywdzonego i skoncentrował się na swojej obronie, tj. wyjaśnieniu swojego postępowania i przedstawieniu dowodów na prawdziwość tez zawartych w oświadczeniu, gdzie padły poważne zarzuty o przeszłość agenturalną wielickiego aktywisty. Pan Bartek sugerował, że jeśli Piotr Marzec czuł się pokrzywdzony artykułem na blogu, to mógł również wytoczyć proces, albo przynajmniej żądać sprostowania – a tego nie zrobił. W ocenie Pana Bartka, Piotr Marzec nie zniósł krytyki i wolał dokonać „samosądu” w postaci pomówień bez oparcia ich o jakiekolwiek fakty.

Piotr Marzec nie przedstawił żadnych dowodów na agenturalne kontakty Pana Bartka, nie potrafił nawet wskazać potencjalnych mocodawców. Pan Bartek natomiast dokładnie uzasadnił i opisał swoją działalność społeczną w obronie praw obywatelskich przedstawiając twarde dowody w postaci pism Rzecznika Praw Obywatelskich, który na wniosek Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka (które prowadzi Pan Bartek) skrytykował burmistrza Artura Kozioła za bezprawne naliczanie mieszkańcom Wieliczki podwyższonych opłat za śmieci.

Oprócz zatajenia dochodu, którą dostaje z urzędu, Piotr Marzec wielokrotnie mówił nieprawdę twierdząc np, że nielegalnie uzyskałem jego adres (jego adres znajduje się w Internecie w związku z tym, ze prowadził działalność gospodarczą), że Pana Bartka opuścili współpracownicy (nie mówiąc o co i kogo chodzi). Bezpodstawnie Zarzucał Panu Bartkowi kłamstwa twierdząc, że nowa kadencja rady miejskiej nie trwa 3-4 lata, tylko mniej niż 3 lata (w rzeczywistości trwa ponad 3,5 roku) i że nie jest przewodniczącym osiedla, tylko przewodniczącym zarządu osiedla (to nie kłamstwo, tylko błąd i nieistotne przeoczenie).

Sąd nie dopuścił na świadków osób wskazanych przez Piotra Marca, tj. Ewy Ptasznik i Doroty Stec-Fus, twierdząc, że ich zeznania nie będą miały wpływu na rozstrzygniecie sprawy, mając zapewne na uwadze sprzeciw Pana Bartka, który uznaje te osoby za stronnicze (Ewie Ptasznik również miała proces za zniesławienie Pana Bartka, a Dorota Stec-Fus to znajoma Piotra Marca z osiedla).

Podczas procesu, w kontekście „wychowania agenturalnego” Piotr Marzec poruszył temat rodziców Pana Bartka, których rzekomo w Wieliczce nikt nie zna. Pan Bartek na koniec rozprawy wyjaśnił, że rodzice, którzy go wychowali mieli nic wspólnego z agenturą. Ojciec nie żyje od 10 lat, a matka jest niepełnosprawna po udarze. Dodał, że wolałby, aby Piotr Marzec nazwał go „debilem”, niż rzucał tak mocne i bezpodstawne oskarżenia rzucające również podejrzenia na rodziców. Pan Bartek dodał również, że myślał, że Piotr Marzec ujawni w procesie, że jakieś osoby z którymi Pan Bartek ma kontakt, są agentami służb, o czym nie wie. Jednak Piotr Marzec nie wskazał żadnych osób.

Cała rozprawa wypada stanowczo na niekorzyść Piotra Marca. Bez względu na wyrok, bezpodstawne rzucanie podejrzeń i poniżanie w Internecie lokalnego aktywisty tylko dlatego, że podjął się polemiki i krytyki zachowania Piotra Marca jako przedstawiciela władzy samorządowej – do czego ma prawo, jest niedopuszczalne. Zadziwiające jest, że na posiedzeniu pojednawczym w marcu 2022 (jeszcze przed rozprawą główną) Piotr Marzec żądał usunięcia wszystkich wpisów Pana Bartka na jego temat. Oznacza to, że Piotr Marzec w ogóle nie dopuszcza krytyki swojej osoby, a osobie która go skrytykuje, grożą bezpardonowe pomówienia z „poparciem” zdjęcia znanych osób. Co gorsza, Piotr Marzec twierdził przed sądem że Pan Bartek nie prowadzi żadnej działalności społecznej, bo … nie ma go na uroczystościach ani na zdjęciach. Podczas ogłaszania wyroku, sędzia tłumaczyła byłemu opozycjoniście, że działalność społeczna nie musi się wiązać z pojawianiem się na zdjęciach i uroczystością, a może np. się przejawiać np. zbiórkami podpisów pod petycjami, udziałem w budżecie obywatelskim.

Zachowanie Piotra Marca w całej tej sprawie budzi wątpliwości i rodzi pytanie: czy w latach 80-tych walczył z komuną, czy walczył o władzę? Pytanie to bierze się stąd, iż zabranianie obywatelowi krytyki władz i uznawanie społecznej aktywności obywatelskiej za prywatną sprawę, nie idzie w parze z ideą demokracji i obywatelskiego państwa prawa. Ponadto, dyskredytowanie osoby działającej niezależnie i społecznie w obronie praw obywatelskich poprzez pomówienia, to nie są metody, które przyświecają w demokracji, a raczej praktyki znane z działalności służb PRL.

Osiągnięciem przemian ustrojowych niewątpliwie są szersze prawa obywatelskie, to jest np. możliwość zainicjowania referendum, uzyskania informacji publicznych czy zgłaszaniu i głosowaniu w budżecie obywatelskim. Wśród tych praw jest prawo do krytyki, a zwłaszcza krytyki władz publicznych, które za swoją działalność biorą pieniądze. Taką osobą jest właśnie Piotr Marzec, choć na pytanie sądu zataił fakt otrzymywania z urzędu miasta ponad 1 tys. zł diety za pełnioną funkcję przewodniczącego zarządu osiedla, co dopiero w dalszej części rozprawy wygarnął mu Pan Bartek.

Cała ta sprawa z pewnością rzutuje negatywnie na autorytet, który do tej pory miał Piotr Marzec w Wieliczce, znany głównie z działalności patriotycznej, troski o pamięć historyczną i lokalną działalność na rzecz swojego osiedla. Jednak udzielanie wywiadów w mediach, prowadzenie działalności samorządowej i angażowanie się w lokalną politykę rodzi pewne konsekwencje, z którymi w demokracji przedstawiciel władz musi się liczyć.

Być może Piotr Marzec po złych przeżyciach za czasów PRL miał nadzieję, że po zmianie ustroju wszyscy będą mu już tylko dziękować, podziwiać za dawną działalność opozycyjną i obecną działalność samorządową. Widocznie do tej pory nie spotkał się z krytyką swoich działań.

Piotr Marzec powinien sobie przede wszystkim sam odpowiedzieć, czy solidaryzowanie się z burmistrzem Wieliczki i ocieplanie jego wizerunku w czasie, gdy trwała obywatelska akcja ku odwołania go w referendum, było słuszną postawą. Czy tym ruchem faktycznie nie przekreślił swojej opozycyjnej działalności ku lepszej Polsce? Jeśli nawet sytuacja wymagała spotkania z burmistrzem, to czy konieczne było ocieplanie jego wizerunku poprzez wspólne zdjęcia na facebooku?

Błędy się zdarzają, na błędach się uczymy. Jednak zemsta na tych, którzy wytykają nam błędy, nie przynosi żadnych korzyści społecznych, a jedynie straty. Praktykowanie i tolerowanie takich działań to powrót do czasów poprzedniego ustroju.

Mała plama na życiorysie Piotra Marca z lutego 2021, która z czasem mogła wyblaknąć, rozlała się znacznie mocniej po jego szkalującym oświadczeniu w grudniu 2021. Natomiast jego zachowanie i postawa w procesie sądowym, gdzie nie przedstawił żadnych dowodów na wychowanie agenturalne i mocodawców Pana Bartka, a ponadto nie wykazał ani odrobiny skruchy, a jedynie wywyższał siebie i negował wszelkie zasługi Pana Bartka dla mieszkańców, wskazują już na upadek moralny wielickiego opozycjonisty z Solidarności.

To kolejny autorytet z czasów Solidarności, który w ostatnim czasie upada. Nie tak dawno opinia publiczna doświadczyła moralny upadek innego opozycjonisty-patrioty, który nazwał polskich żołnierzy „śmieciami” i „watahą psów”. Mowa o Władysławie Frasyniuku, który w sierpniu 1980 był uczestnikiem strajku we wrocławskim MPK, a następnie angażował się w tworzenie podziemnej „Solidarności”.

https://polskieradio24.pl/5/1222/Artykul/2793592,Wataha-psow-smiecie-Skandaliczna-wypowiedz-Frasyniuka-o-polskich-zolnierzach-Prowadzacy-nie-zareagowal

Proces sądowy zapewne nie zmieni mentalności Piotra Marca i ludzi go wspierających, a dla kręgu ludzi burmistrza Artura Kozioła zapewne pozostanie on na zawsze zasłużony. Nie za walkę z PRL, lecz za walkę z Panem Bartkiem, znienawidzonym przez obóz burmistrza za krytykę, protesty i ujawnianie niewygodnych informacji, skargi czy zawiadomienia do prokuratury.

Czy bliscy współpracownicy burmistrza, którzy tak ochoczo lajkowali i udostępniali oświadczenie Piotra Marca szkalujące Pana Bartka, przeproszą za sianie dezinformacji?

Na koniec, Pan Piotr powinien się zastanowić, czy w oczach swojej Babci zachował się „jak trzeba”, czy bardziej „jak świnia”.

Rzucanie zmyślonych pomówień i podejrzeń na niewinną osobę i jej rodziców, poniżanie drugiego człowieka z zimną krwią, bez okazania odrobiny skruchy, to z pewnością nie powód do dumy, jaką mogła czuć Inka i jej babcia. To zachowanie prostackie, niemoralne, nieludzkie.

Mimo wszystko Pan Bartek życzy, żeby tego moralnego upadku Pan Piotr Marzec powstał. Być może napój Powerrade pomoże…

Poniżej nagranie z ogłoszenia wyroku i uzasadnienia:

Jeśli ktoś ma wątpliwości, mogę udostępnić do wglądu wyrok sądu oraz protokoły z rozprawy, można pisać na kontakt@panbartek.pl

A tutaj jeszcze, dla ciekawskich kolegów Piotra Marca, wywiad z „agentem” który wychował Pana Bartka:

Tu artykuł redakcji glos24, gdzie Piotr Marzec udziela wywiadu w 40 rocznice stanu wojennego:

https://glos24.pl/40-lat-po-stanie-wojennym-a-postulaty-solidarnosci-nadal-aktualne

Poniżej artykuł Pana Bartka, który jest polemiką z powyższym artykułem,

Pan Bartek wygrywa w sądzie z Komisarzem Wyborczym. Chodzi o referendum w Wieliczce.

Bartłomiej Krzych (Pan Bartek), pełnomocnik komitetu referendalnego w sprawie odwołania burmistrza Wieliczki, musiał zmagać się przed sądem z konsekwencjami obywatelskiej inicjatywy. Komisarz Wyborczy z Krakowa, Pan Wojciech Andrzej Makieła żądał sprawozdania finansowego z referendum, czego nie miał prawa żądać. Mimo to sprawę zgłosił do organów ścigania, a Sąd w Wieliczce wyrokiem nakazowym wymierzył Panu Bartkowi grzywnę. Po odwołaniu , przy wsparciu Rzecznika Praw Obywatelskich kara została anulowana, sprawa została umorzona, a wszelkie koszty „wybryku” komisarza ponosi Skarb Państwa.

Dla przypomnienia, w styczniu i lutym 2021 zawiązał się obywatelski komitet, który prowadził zbiórkę podpisów w celu przeprowadzenia referendum dotyczącego odwołania burmistrza Artura Kozioła. Zarzutów było 5: rosnące opłaty za usługi komunalne, zadłużanie gminy na nieprzemyślane inwestycje, zaniedbana infrastruktura, chaos w planowaniu przestrzennym oraz brak poszanowania praw obywatelskich. Aby referendum doszło do skutku, potrzebne było ok 5 tys podpisów z Pesel.

Burmistrz na te akcje zareagował akcją „Dialog” i plakatami z tym słowem zaklejał plakaty informujące o zbiórce podpisów pod referendum. Ponadto od razu znalazło się 6,5 mln zł na drogi, których wcześniej przez 20 lat nie można było zrobić, a ponadto rozpoczęły się spotkania on-line z sołtysami i przewodniczącymi osiedli, którzy wcześniej mieli problem by porozmawiać z burmistrzem.

Wymaganej ilości podpisów nie udało się zebrać, wiec komitet dokonał protokolarnego zniszczenia podpisów (spalenie) i powiadomił o tym komisarza wyborczego w Krakowie.

Na tym, zgodnie z ustawą o referendum lokalnym, rola komitetu się skończyła. Komisarz wyborczy jednak zażądał od Pana Bartka (pełnomocnika komitetu) wypełnienia sprawozdania finansowego z referendum.

Pan Bartek odpisał dwukrotnie Komisarzowi, że nie ma obowiązku wypełniania sprawozdania finansowego, które wymaga m.in. podania daty przeprowadzenia referendum, a przepisy jasno mówią, że takie sprawozdanie nie jest obowiązkowe, gdy referendum się nie odbyło. Innymi słowy, Komisarz oczekiwał wpisania przez Pana Bartka fikcyjnych danych do sprawozdania.

Poniżej treść drugiego pisma Pana Bartka do Komisarza.

Komisarz jednak uparł się, że sprawozdanie ma zostać wypełnione, a jak nie, to sprawa zostanie skierowana do organów ścigania. W konsekwencji sprawa została zgłoszona na Policje, która przekazała sprawę do sądu, a ten wyrokiem nakazowym uznał Pana Bartka winnym wymierzając karę 300 zł grzywny.

Pan Bartek skierował zapytanie do Rzecznika Praw Obywatelskich, który niezwłocznie przesłał opinię wskazującą, że obowiązek składania sprawozdania finansowego nie dotyczy przypadku, gdzie nie złożono wniosku z podpisami.

W efekcie odwołania Pana Bartka od wyroku nakazowego i opinii Rzecznika Praw Obywatelskich, na posiedzeniu w kwietniu 2022 Sąd Rejonowy w Wieliczce stwierdził brak podstaw do ukarania Pana Bartka i umorzył postępowanie.

Pozostaje pytanie, czym kierował się Komisarz Wyborczy w Krakowie uparcie nękając Pana Bartka pismami i doniesieniami na policję? Czy Pan Andrzej Makieła nie zna podstaw prawa, czy chciał ponękać Pana Bartka za to, że ośmielił się podjąć inicjatywę odwołania Artura Kozioła? Czy warto było obciążać tą sprawą obywatela, organy ścigania, sąd i Skarb Państwa ?

Miejmy nadzieję, jedyny pożytek z tej sprawy, to taki, że Komisarz Wyborczy czegoś się nauczył i w przyszłości nie będzie niepotrzebnie nękał obywateli, którym nie podoba się lokalna władza.

Poniżej postanowienie sądu o umorzeniu sprawy.

A tutaj jeszcze artykuł i przypomnienie akcji referendum z początku 2021 roku:

https://glos24.pl/referendum-w-wieliczce-bartlomiej-krzych-srodek-kadencji-to-dobry-moment-by-powiedziec-sprawdzam

#referendum #odwolanie #burmistrz #sprawozdanie #finansowe

#referendumlokalne

Radni Krakowa wykorzystali gafę burmistrza Artura Kozioła. Chcą S7 przez Wieliczkę.

s7 #wieliczka #krakow #myslenice #kolej #trasa #autostrada #burmistrz #koziol #starobrat #panbartek #gddkia

https://dziennikpolski24.pl/nowa-droga-s7-moze-polaczyc-wieliczke-z-autostrada/ar/c1-14029793

27 kwietnia 2022 Rada Miasta Krakowa uchwaliła rezolucję w sprawie odcinka trasy S7 Kraków-Myślenice, w której sprzeciwia się wariantom 1-5 i jest za kontynuacją prac nad wariantem 6, omijającym Kraków i przecinającym Wieliczkę od północy po samo południe. Okazji do wyrażenia sprzeciwu nie wykorzystał burmistrz Wieliczki Artur Kozioł, którego niefortunne słowa z 2019 roku zostały przez Kraków wykorzystane jako argument za budową trasy S7 przez Wieliczkę.

Poniżej treść uchwalonej rezolucji Miasta Krakowa:

Część radnych Krakowa, mając na uwadze m.in. głos przybyłych na sesję mieszkańców broniących interesów Wieliczki, chciała w rezolucji zawrzeć sprzeciw wobec wszystkich 6 wariantów. Ta poprawka jednak nie uzyskała większości. (tekst poprawki poniżej).

Mimo, iż oficjalnie władze Wieliczki (zarówno radni miejscy jak i burmistrz Artur Kozioł) są przeciwni planowaniu trasy S7 przez Wieliczkę, nikogo z nich nie było na sesji rady Miasta Krakowa. Swoich interesów bronili sami mieszkańcy zabierając głos w krótkich wystąpieniach – Pani Aleksandra Błaszczyńska-Śmigielska – radca prawna, która zaangażowała się po stronie mieszkańców sprzeciwiających się wariantowi 6 oraz Pan Andrzej Warzecha – sołtys wsi Lednica Górna, w której miałby się zaczynać tunel.

Krakowski radny Michał Starobrat wybrany z dzielnicy Swoszowice po przyjętej rezolucji na FB napisał, że cieszy się z jej treści, a Wieliczka powinna wziąć na siebie plany, które rozpoczęła. Przytoczył przy tym artykuł w Dzienniku Polskim z 2019 roku, gdzie padają słowa burmistrza Artura Kozioła wyrażające aprobatę dla S7 przez Wieliczkę.

https://www.facebook.com/michalstarobratkrakow/posts/380453507431074

Radni Krakowa postawili zatem na obronę interesu swoich mieszkańców i wykorzystali błędne wypowiedzi burmistrza Artura Kozioła oraz jego nieobecność podczas uchwalania rezolucji, świadcząca poniekąd o braku chęci wyjaśnienia i sprostowania swoich błędnych słów z 2019 roku. Przy ogromnej uwadze mediów była dziś ku temu najlepsza okazja. Brak zaangażowania włodarza Wieliczki podcina skrzydła tysiącom mieszkańców, którzy obawiają się S7 i robią co mogą, by trasa nie szła przez Wieliczkę.

Zaistniała sytuacja w dużym stopniu zwiększa prawdopodobieństwo poprowadzenia trasy S7 wariantem 6, bo stanowisko stolicy Małopolski, z którego pochodzi wielu prominentnych i znanych osobistości, nie może zostać zlekceważone przez GDDKiA.

Warto zaznaczyć, iż z Wieliczki nie płynie jasny przekaz. Co prawda Rada Miejska w Wieliczce w lutym podjęła rezolucje sprzeciwiającą się wariantom 2-6 (wszystkim, które idą przez gminę Wieliczka), ale burmistrz Artur Kozioł już ma odmienne stanowisko – neguje wszystkie warianty, nie proponując w zamian żadnej alternatywy. To w połączeniu z niefortunnymi, nieprawdziwymi słowami medialnymi burmistrza Wieliczki z 2019 roku (w istocie rzeczy brak jest rezerwy terenu na drogę ekspresową w Czarnochowicach, a wariant 6 wiązałby się z ogromnymi wyburzeniami) sprawia, że stanowisko władz Wieliczki nie będzie poważnie brane pod uwagę – choć mimo to, GDDKiA powinna mieć na uwadze niespotykany wręcz opór społeczny mieszkańców Wieliczki.

Jednak i wśród mieszkańców nie ma spójności – wiele osób jest przekonanych, że trasa S7 przez Wieliczkę może rozwiązać problem korków, co jest kwestionowane choćby przez samego burmistrza. Natomiast nie ulega wątpliwości, że głos przeciwników S7 w Wieliczce jest o wiele silniejszy, o czym świadczyły choćby protesty pod siedzibami GDDKiA w Krakowie i Warszawie, poparte tysiącami podpisów pod kilkoma petycjami z szeroką argumentacją i profesjonalnymi ekspertyzami  sfinansowanymi z prywatnych zrzutek.

https://www.rmf24.pl/regiony/warszawa/news-mieszkancy-podkrakowskich-gmin-protestowali-w-warszawie-prze,nId,5929790#crp_state=1

Nie bez znaczenia są też krytyczne stanowiska wobec planów S7 przez Wieliczkę władz Powiatu Wielickiego oraz posłów z Wieliczki – Urszuli Ruszeckiej i Rafała Bochenka (oboje z koalicji rządzącej PiS).

Decyzje będą jednak podejmowane centralnie – przez GDDKiA w Warszawie.

Poza petycjami mieszkańców do GDDKIA, Ministerstwo Infrastruktury zarejestrowało też petycję Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka, które domaga się przeprowadzenia dodatkowych analiz dla wspólnego korytarza planowanej trasy S7 oraz linii kolejowej Kraków-Myślenice, o której też obecnie się mówi na poważnie. Na razie brak jednak odpowiedzi.

https://www.gov.pl/web/infrastruktura/6-marca

Warto pamiętać, iż Wieliczka ma mocne argumenty, których niestety władze (radni miejscy i burmistrz) nie wykorzystują w odpowiedni sposób, czego dowodem była dzisiejsza absencja nie tylko burmistrza, ale i radnych miejskich – nie pojawił się nikt z przedstawicieli wielickich władz. Te argumenty to, oprócz Kopalni Soli i strefy UNESCO, to fakt, iż wariant 1 omijający Wieliczkę został przez GDDKiA uznany jako najbardziej optymalny kosztowo w studium korytarzowym. Ponadto, wariant 1 mógłby iść w parze z linią kolejową Kraków-Myślenice, która jest mile widziana przez lokalne społeczności i samorządy. Pociągnięcie obu tych inwestycji jednym korytarzem mogłoby obniżyć koszty finansowe, środowiskowe i społeczne.

Burmistrz Artur Kozioł oczywiście sprzeciwia się twierdzeniu, że kiedykolwiek wyrażał aprobatę dla S7 przez Wieliczkę. Dał temu wyraz na ostatniej sesji rady miejskiej w Wieliczce. Czy jednak przekonywanie radnych Wieliczki ma sens, skoro wszyscy zgodnie wyrazili już dawno swój sprzeciw? Nie lepiej było to wystąpienie wygłosić w Krakowie? W poniższym artykule można je odsłuchać (jest nagranie).

https://glos24.pl/zdecydowany-sprzeciw-wobec-projektow-drogi-ekspresowej-s7

Podsumowując, przy jasnym stanowisku Krakowa, które szeroko obiegło dziś media, na nic zdaje się solidarność burmistrza Wieliczki z kilkoma małymi gminami, które sprzeciwiają się kontynuacji trasy S7, nie podając przy tym alternatywnych rozwiązań. Całkowite negowanie inwestycji, której oczekuje Polska i Europa, to w tej dyskusji to głos nieważny i niepoważny, tak jak niepoważne były medialne słowa burmistrza Wieliczki z 2019 roku, które z kolei okazały się ważne… dla radnych Krakowa.

Dla przypomnienia:

32 minutowy film „S7 przez Wieliczkę okien Pana Bartka”

Opis 6 planowanych wariantów trasy S7 przez redakcję Glos24:

https://glos24.pl/ktoredy-nowy-odcinek-s7-krakow-myslenice-do-wyboru-6-wariantow

Artykuł z 2019 roku w Dzienniku Polski, gdzie Artur Kozioł mówi o rezerwie terenu pod drogę ekspresową i braku wyburzeń (co jest nieprawdą!!!):

https://dziennikpolski24.pl/nowa-droga-s7-moze-polaczyc-wieliczke-z-autostrada/ar/c1-14029793

#s7 #wieliczka #krakow #myslenice #kolej #trasa #autostrada #burmistrz #koziol #starobrat #panbartek #gddkia

A co jeśli polski gazoport i Baltic Pipe na jesieni zostaną zniszczone?

#ukraina #wojna #rosja #gaz #TAKdladrewna #stopgazolobby

Trwa wojna na Ukrainie, która nie toczy się po myśli rosyjskich władz. Ukraina się twardo broni, wspierana logistycznie i militarnie m.in. przez Polskę. Rosyjskie wojska ponoszą ogromne straty a ponadto – ich gospodarka i społeczeństwo zostało dotknięte bardzo ostrymi sankcjami państw Zachodu. Polska forsuje kolejne sankcje – embargo na rosyjskie paliwa, w tym gaz. Czy jednak bez gazu z Rosji jesteśmy bezpieczni?

Od kilku lat w Świnoujściu funkcjonuje  terminal LNG – tzw. gazoport, który umożliwia dostawy skroplonego gazu tankowcami z całego świata.

http://www.grzechy-platformy.org/gazoport/

Ponadto, na jesienie ma być oddany do użytku gazociąg Baltic Pipe, który ma dostarczać gaz do Polski z Norwegii.

https://wysokienapiecie.pl/29185-wielki-powrot-saipemu-koncern-polozy-baltic-pipe-na-dnie-baltyku/

Gazoport w Świnoujściu i gazociąg Baltic Pipe powinny zapewnić takie dostawy gazu, że import z Rosji będzie zbędny. Oznacza to, że w zasadzie Polska jeszcze w tym roku może odciąć się od dostaw gazu z Rosji i takie kroki są zapowiedziane.

Wspomnę pokrótce o ważnej kwestii cen dostaw gazu, bo przecież dla dobra społeczeństwa i gospodarki powinniśmy dążyć do tego, aby mieć jak najtańszą energię. W tym momencie ceny gazu, w uproszczeniu, są 10-krotnie wyższe niż rok temu. Można powiedzieć, że Putin ma obecnie na gazie największe zyski, tj. dziesięciokrotną przebitkę. W 2020 roku ceny „europejskiego” gazu na giełdzie w Holandii kształtowały się na poziomie 10-15 euro za Megawatogodzinę. Przed zimą 2021 nastąpiły drastyczne wzrosty i ceny kształtowały się na poziomie ok 100-150 euro, chwilami nawet 200-300 euro…

https://www.theice.com/products/27996665/Dutch-TTF-Gas-Futures/data?marketId=5360399&span=3

Warto mieć na uwadze, że ceny gazu na giełdzie w USA również wzrosły, choć nie bardziej 2-3 krotnie, niż 10-ciokrotnie. W 2020 roku kształtowały się na poziomie 2 dolarów za tej zimy wynosiły ok 4-6 dolarów.

Warto dodać, iż na ropie naftowej przy obecnej cenie ok 110 dolarów za baryłkę, Rosja ma ok 60 dolarów zysku, bo powszechnie mówi się że cena 50 dolarów za baryłke to granica opłacalności wydobycia w Rosji. Podobnie jest w kwestii węgla kamiennego, gdzie przebitka jest podobna jak na ropie – z pewnością znacznie mniejsza niż obecnie na cenach gazu, który w uproszczeniu produkuje za 10 euro, a sprzedaje za 100 euro.

Budowa gazoportu i gazociągu Baltic Pipe, czyli dywersyfikacja dostaw gazu jest zatem słusznym podejściem, zwłaszcza, jeśli nasz dotychczasowy partner handlowy staje się naszym wrogiem politycznym i militarnym i żąda drastycznych cen. Jednak forsowanie embarga na rosyjski gaz ma się nijak do dywersyfikacji dostaw, zwłaszcza, że nasz wróg jest naszym sąsiadem. Obecnym problemem nie jest to, że bierzemy gaz z Rosji, tylko że płacimy za niego za dużo, a dodatkowe zyski idą na zbrojenia.

Drastyczne ceny gazu w Europie były spowodowane głównie tym, że Europa (głównie Niemcy, Włochy, ale też Polska) w dużym stopniu uzależniły się od rosyjskiego gazu. Działania polityczne rosyjskich władz (ograniczanie dostaw, groźba wojną na Ukrainie) wywindowały ceny gazu i zmusiły Europę do płacenia Rosji ogromnych pieniędzy za gaz, które to pieniądze następnie wykorzystane zostały do działań zbrojnych na Ukrainę. Polskie władze, ulegając polityce klimatycznej UE, ale również pod naciskiem rosyjskiego lobby, ukrytego pod różnymi organizacjami ekologicznego, uzależniły polskie społeczeństwo i gospodarkę od gazu. W ostatnich 5 latach polityka Polski sprowadzała się do eliminacji paliw stałych na rzecz gazyfikacji. Dotyczyło to nie tylko elektrowni (wyburzono planowany nowy blok węglowy w Ostrołęce by zamienić go na gazowy) ale również gospodarstw domowych i firm, które przymusza się do likwidacji pieców na węgiel, a nawet drewno i pelet – tak jak w Krakowie. W praktyce, wielu ludzi pod pretekstem walki ze smogiem zostało uzależnionych od gazu, bo dając dotację na piec gazowy, nakazano zlikwidować piec na węgiel czy drewno.

Mimo drastycznie rosnących cen gazu i konfliktu na Ukrainie, polskie władze rządowe i samorządowe działają, jak by nic się nie stało i nadal prowadza politykę wymiany pieców na gazowe – w tym roku zakazano nawet dotowania najnowocześniejszych pieców węglowych w programie Czyste Powietrze. Mieszkańcy sami  starają się zadbać o swoje prawo do niezależności energetycznej – w Małopolsce pod obywatelską inicjatywą „TAK dla palenia drewnem, STOP gazowemu lobby” podpisało się 2,5 tysiąca osób. Projekt znoszący zakaz palenia drewnem w Krakowie i odraczający przymus wymiany pieców na drewno i węgiel w Małopolsce czeka na rozpatrzenie przez sejmik województwa – ale póki co jest lekceważony i blokowany przez władze. Więcej o tej inicjatywie poniżej:

O ile możemy optymistycznie założyć, że gazoport w Świnoujściu i gazociąg z Norwegii na dnie Bałtyku faktycznie będą w stanie zapewnić nam odpowiednie dostawy gazu, to rodzi się pytanie, co stanie się, jeśli gazoport i gazociąg zostaną trwale uszkodzone przed przyszłą zimą?

Polskie władze prowadziły w ostatnich latach nieodpowiedzialną politykę eliminacji paliw stałych z gospodarki i uzależniania społeczeństwa od gazu. Obecnie, prowadzona jest nieodpowiedzialna polityka zagraniczna, w której padają słowa o konieczności zniszczenia Rosji raz na zawsze. Tu przykład z TVP info, gdzie w ciągu 30 sekund zarówno redaktor, jak i dwoje gości mówi o zniszczeniu Rosji.

W „operacji specjalnej” na Ukrainie wojska rosyjskie koncentrowały się na przejmowaniu elektrowni, w tym elektrowni atomowych. Niszczyli również takie obiektu jak huty stali.

https://dziennikpolski24.pl/mariupol-rosjanie-zniszczyli-azovstal-jeden-z-najwiekszych-zakladow-metalurgicznych-w-europie/ar/c1-16108637

Skoro Polska chce zniszczyć Rosję, to zniszczenie gazoportu i gazociągu może być oczywistym celem zdesperowanych władz rosyjskich, która będzie pogrążona w zapaści gospodarczej spowodowanej przez Zachód. Uderzenie w gazoport i gazociąg (czy to oficjalnie rakietami czy torpedami lub nieoficjalnie przez sabotaż) spowodowałoby nie tylko paraliż polskiej gospodarki, ale również paraliż milionów gospodarstw domowych i instytucji, które zostałyby przez nieodpowiedzialną politykę energetyczną pozbawione bezpieczeństwa energetycznego.

Co w takim przypadku zrobi Polska? Czy nie będzie tak, że następnej zimy będziemy błagać o ruski gaz po jeszcze bardziej kosmicznych cenach?

Tak wiem, jaka jest odpowiedź polskich elit politycznych.

„Nie strasz nie strasz, bo się zesr…”.

https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/andrzej-duda-zareagowal-na-rosyjskie-pogrozki-nie-strasz-nie-strasz/fqrcjvf

Sytuacja finansowa Wieliczki nie pozwoli na realizacje koniecznych inwestycji.

https://stooq.com/q/?s=plopln6m&c=3y&t=l&a=ln&b=1

Ogromne zadłużenie gminy Wieliczka, które w tej kadencji zwiększyło się o połowę generuje ogromne koszty odsetkowe w czasie rosnącego oprocentowania kredytów. To mocno ogranicza możliwości inwestycyjne gminy, choć problemów jest więcej. Bez pieniędzy zewnętrznych, w tym tych wstrzymanych z Unii Europejskiej, nie uda się zrealizować wielu koniecznych inwestycji, w tym budowy szkół, przedszkoli i wodociągów.

Oprocentowanie kredytów WIBOR6M zbliża się do 5%, wraz z marżą jest to ponad 6%. Przy takiej stawce od zadłużenia gminy Wieliczka na poziomie 200 mln roczne odsetki wynoszą 12 mln zł. Tymczasem gmina zaplanowała 4,5 mln, a nie można wykluczyć, iż oprocentowanie wzrośnie w II połowie roku nawet do 7-8%, a w sytuacji niepewności geopolitycznej, może i 10%. Co gorsza, te 200 mln zł nie uwzględnia zadłużenia spółek komunalnych i przychodni, a to może być kolejne 50 mln zł długu z oprocentowaniem zmiennym.

To nie jedyne koszty, które drastycznie uderzają w budżet gminy. Kolejne to koszty paliwa, energii, ogrzewania. Do tego mocno drożeją roboty budowlane. Co prawda wyższa inflacja to też wyższe wpływy do budżetu gminy, natomiast wszystko wskazuje na to, że wiele obiecanych – zaplanowanych inwestycji nie będzie realizowanych.

W ostatnich dniach gmina unieważniła przetarg na modernizację stacji uzdatniania wody i sieci wodociągowej w Węgrzcach Wielkich. Ceny 2 wykonawców to prawie 14 mln złotych, niemal 2 razy więcej niż zaplanowane 7 mln (z czego 5 mln to dotacja).

Pod znakiem zapytania jest budowa ścieżki rowerowej wzdłuż ul. Krakowskiej. 1,5 roku temu była wyceniona na 3 mln zl. Ścieżka jest w fazie projektowej, ale trudno uwierzyć, by wykonawca zarobił na tej inwestycji, kiedy materiały i usługi budowlane podrożały o kilkadziesiąt procent, wiec niewykluczone, że będzie chciał się wycofać lub renegocjować umowę.

https://dziennikpolski24.pl/wieliczke-i-krakow-polaczy-wreszcie-sciezka-rowerowa-wzdluz-dk-94/ar/c15-15738282

Inwestycje takie jak budowa szkoły w Śledziejowicach i Grabiu czy przedszkoli w Zabawie i Koźmicach Wielkich raczej też pozostaną na razie na papierze i nie zostaną zrealizowane w tej kadencji burmistrza. Obietnice medialne najprawdopodobniej skończą się tylko na projektach, bo szacowane kwoty (2 mln na przedszkola, 8 mln na nowy kompleks szkolny w Śledziejowicach Kokotowie) trzeba by obecnie przemnożyć dwa lub trzy razy.

https://dziennikpolski24.pl/szkola-w-sledziejowicach-dostanie-nowy-budynek-wartosc-inwestycji-jest-szacowana-na-82-mln-zl/ar/c5-15420369

https://dziennikpolski24.pl/gmina-wieliczka-szkole-w-grabiu-czeka-rozbudowa-wartosc-inwestycji-jest-szacowna-na-21-mln-zl/ar/c5-15537364

https://dziennikpolski24.pl/gmina-wieliczka-wybuduje-dwa-nowe-przedszkola-do-2023-roku-za-45-mln-zl/ar/c5-15995739

Dodatkowym problemem jest brak finalizacji sprzedaży działek w nowej strefie w Węgrzcach Wielkich z powodu wycofania się nabywcy. To oznacza ok 15 mln zł mniej w budżecie, a nie wiadomo, czy nowi nabywcy się znajdą na wszystkie działki.

W tej kadencji zadłużenie wzrosło już o ok 60 mln złotych, z ok 140 do 200 mln. Przykładowo, w Przemyślu, ludnościowo porównywalnym do Wieliczki nowy włodarz zredukował zadłużenie o 40 mln, z ok 152 mln do 112 mln zł

https://www.facebook.com/BakunWojciech/posts/485420219606326

http://badtek.webd.pro/zadluzenie-wieliczki-od-jutra-nie-pije/

Jednym z najbardziej drenujących wielicki budżet wydatków jest wielicka komunikacja (zielone autobusy) na którą w ostatnich latach przeznaczono już prawie 50 mln złotych. Warto wiedzieć, iż wieliccy prywatni przewoźnicy chcieli partnerskiego rozwiązania, które byłoby dla gminy bez kosztowe lub kosztowało o wiele, wiele mniej.

http://badtek.webd.pro/wielickie-pustobusy-wysysaja-miliony-wplywy-z-biletow-10-razy-nizsze-niz-szacowano/

Gmina jednak wybrała własną spółkę transportową, która jest mocno deficytowa – bilety pokrywają jedynie ok 5% kosztów (średnio w Polsce bilety pokrywają ok 40-50% komunikacji publicznej). Obecne zielone autobusy spalają ok 35 litrów oleju napędowego na 100 km. Z informacji medialnych wynika, że gmina chce zakupić (z dotacją) dodatkowe autobusy – te nowe mają być elektryczne.

Podsumowując, sytuacja finansowa gminy nie wróży realizacji ważnych inwestycji. Bez dotacji zewnętrznych, takich jak Krajowy Program Odbuodwy i unijnych funduszy (wstrzymanych niestety z aprobatą wielu europosłów z Polski) gminy nie będzie stać na realizację nawet zaplanowanych w budżecie inwestycji, które są konieczne i oczekiwane od wielu lat.

Dla przypomnienia post sprzed kilku miesięcy z wykazem kredytów Wieliczki.

EDIT: Od października 2023 zaczeły sie problemy finansowe w Wieliczce. Regionalna Izba Obrachunkowa uchyliła dokumenty finansowe gminy, które przewidywały m.in. wzrost zadłużenia. Tu decyzje:

#zadluzenie #inwestycje #inflacja #komunikacja

Obywatelski projekt TAK dla drewna złożony. Podpisało się 2500 osób.

W dniu 1 marca o godz 12:00 został złożony obywatelski projekt uchwały „TAK dla palenia drewnem, STOP gazowemu lobby”. Podpisało się ok 2500 osób. Poniżej pismo przewodnie z pieczęcią urzędu:

Informację można potwierdzić w Urzędzie Marszałkowskim pod numerem 12/ 630 33 33 lub e-mail urzad@umwm.malopolska.pl

Jeśli ktoś może, to dobrze byłoby też kontaktować się z mediami, aby nagłośniły naszą inicjatywę, bo na razie robią to niechętnie. Dobrze by było, aby temat wybrzmiał w Radio Kraków, Kronice Krakowskiej oraz Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim.

Zgodnie z art 89a ustawy o samorządzie województwa, obywatelski projekt musi być poddany pod głosowanie na najbliższej sesji sejmiku, nie później niż 3 miesiące.

Tutaj spot promocyjny naszej obywatelskiej inicjatywy:

Dla przypomnienia, obywatelski projekt uchwały dopuszcza ogrzewanie drewnem i peletem w Krakowie oraz odracza o 3 lata zakaz stosowania bezklasowych kominków i pieców.

Nasza inicjatywa ma formę obywatelskiej „tarczy antykryzysowej”. Potrzeba jest zmiana wielu innych przepisów, które dyskryminują paliwa stałe, a faworyzują gaz.

Więcej informacji na stronie poniżej:

A tutaj można przeczytać i posłuchać o skandalu, jaki miał miejsce 24 lutego w Urzędzie Marszałkowskim, kiedy na Komisji Ochrony Środowiska odmówiono udziału w dyskusji stronie społecznej, a pozwolono się wypowiadać jedynie zwolennikom pro-gazowych przepisów.

https://glos24.pl/samorzadowcy-z-wieliczki-nie-dopuszczeni-do-glosu-na-komisji-ochrony-srodowiska-sejmiku

To MY finansujemy inwazję na Ukrainie.

Jak to mówi Janusz Korwin-Mikke (a  on to powtarza za kimś innym) do prowadzenia wojny są potrzebne trzy rzeczy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze.

Skąd Rosja ma pieniądze na inwazję na Ukrainę?

Otóż rok temu sprzedawała gaz Europie po cenie ok 15-20 Euro. Przez ostatnie 5 miesięcy (od października 2021) sprzedawała go średnio po ok 100 Euro (przez pewien czas było to 180 euro, w ostatnich dniach 70-80 euro). Pewnie jakiś wpływ ma na to pandemia i rozchwianie gospodarek, łańcucha dostaw i dodruk kasy, ale nie bez znaczenia jest fakt, że Europa jak i Polska uzależniła się od ruskiego gazu, który podrożał pięciokrotnie. Dla przykładu, gaz w USA też podrożał, ale bardziej dwukrotnie z ok 2 dolarów do 4,5 za kontrakt.

Koszty wydobycia gazu dla Rosji są w zasadzie te same, zatem cała nadwyżka to jest ich dodatkowy zysk. Zatem w uproszczeniu, jeśli polski hotel zamiast 3 tysiące miesięcznie rok temu płaci teraz 10 tysięcy za gaz, to po prostu te 7 tysięcy to jest „składka” dla Rosji na wojnę na Ukrainie.

Uzależnienie Europy od gazu i dodatkowe pieniądze w budżecie Putina pozwalają podnieść morale żołnierzy i działania zbrojne. Zamiast dawać jakieś 500+, więcej zarobią żołnierze, którzy następnie wyślą pieniądze do swoich rodzin. Rodziny będą dumne ze swoich żołnierzy, żołnierze dumni, że zapewniają rodzinom lepsze życie walcząc w obronie ojczyzny.

Od 4 lat na FB piszę (z czego śmieje się wielu moich znajomych) że walka ze smogiem w Polsce oparta jest na kłamstwach i propagandzie, a jej celem jest uzależnienie  nas od ruskiego gazu i niemieckich pieców.

Gazu indywidualnie nie jesteśmy w stanie zmagazynować. Kraj może gaz magazynować, ale też w określonej ilości (np. na 2 miesiące zapotrzebowania).

W mojej ocenie cała Unia Europejska i niemieckie koncerny są pod wpływami Rosji. Eurobiurokraci są skorumpowani, czasami nawet sami o tym nie wiedzą, tylko biorą kasę i lobbują za inicjatywami, na które są pieniądze z UE. Nabierają się na to nawet organizacje katolickie, które ostatnio dołączyły do akcji „Bóg daje życie – smog je odbiera”.

Smog, pochodzący z palenia drewnem czy węglem nie ma istotnego wpływu na nasze zdrowie – gdyby było inaczej, ludzie mieszkający w Nowym Targu (gdzie stężenia benzoapirenu przekraczają 15 tysięcy procent normę WHO) żyli by krócej  i chorowali na raka częściej niż mieszkańcy nadmorskiego Koszalina. A tak nie jest. Jest wręcz odwrotnie – mieszkańcy Małopolski żyją dłużej i chorują rzadziej na raka, niż mieszkańcy Pomorza, gdzie smog nie jest problemem z uwagi na znacznie silniejsze wiatry. Tego nikt w mediach nie chce powiedzieć, a są to oficjalne dane.

W przekazie medialnym widzimy i słyszymy slogany „czas na wymianę kopciuchów, kolejne miasta od chodzą od węgla”. Pokazuje się przy tym zawsze jakiś stary piec, brudną kotłownie, węgiel we wiaderku i czarny dym z brudnego komina. Do tego kaszlące dzieci, które „wypalają paczkę papierosów tygodniowo oddychając krakowskim powietrzem”. Pod tymi sloganami i przekazem medialnym, formalnie ogranicza się nie tylko stare nieekonomiczne i nie ekologiczne kopciuchy, ale i możliwość eksploatacji nowoczesnych, ekologicznych pieców na węgiel, pelet czy kominków na drewno. Innymi słowy, ogranicza się energię z paliw stałych, które można samemu „załatwić” i zmagazynować. Ogranicza się wolność i niezależność. Dlaczego? Bo wtedy łatwiej ludźmi sterować. Zauważcie – dotacja na wymianę pieca (oczywiście na gazowy) łączy się z koniecznością likwidacji pieca na paliwa stałe. I zakazem montowania nowych urządzeń na paliwa stałe. W nowych domach nie buduje się już nawet kominów.

Co będzie dalej? Do czego doprowadziła nas naiwność i krótkowzroczność? Ktoś powie, że przecież jest Baltic Pipe, jest Świnoujście i gazoport. Super, tylko czy mamy świadomość, że będziemy potrzebować ogromnych ilości gazu, by zastąpić wygaszane elektrownie węglowe? Czy mamy świadomość, że Europa będzie potrzebować więcej gazu, z uwagi na wyłączane elektronie atomowe w Niemczech? Czy mamy świadomość, że i tak będziemy uzależnienie od zewnętrznych dostawców? Czy mamy świadomość, że Rosja może w różnoraki sposób sabotować Baltic Pipe?

Mamy w sobie taką chęć patrzenia przez różowe okulary i nadawania najbardziej optymistycznym wariantom największego realizmu. Wspomnę tu o remoncie szkoły w Niepołomicach, która groziła zawaleniem. Burmistrz Niepołomic zapewniał publicznie, że remont będzie kosztował kilka set tysięcy, a dzieci wrócą do szkoły od stycznia 2022. Gdy zapytałem go wtedy, czy nie myśli zbyt optymistycznie, odparł, że nie, że to jest najbardziej realny scenariusz. Tymczasem, z tego co wiadomo, remont wciąż trwa, a koszty przekraczają 3 mln i nie wiadomo, czy to wystarczy.

Politycy prześcigają się w obietnicach zapewnienia nam bezpieczeństwa i dobrobytu, jednak w sytuacjach kryzysowych to od nas samych zależy to, czy sobie zapewnimy bezpieczeństwo i dobrobyt. W dużej mierze pokazała to pandemia, gdy publiczna służba zdrowia wysiadła. A przecież większość z nas myśli, że bez publicznej służby zdrowia byśmy się nie obeszli…

Polska to nie Hiszpania czy Portugalia, gdzie zimy są lekkie. W naszym klimacie ciepło decyduje o zdrowiu i życiu. Dlatego tak ważne jest to, żebyśmy mogli sobie zapewnić bezpieczeństwo energetyczne.

Ktoś powie, no dobra, ale jak już będzie kryzys, to sobie kupię  jakiś piec „kozę” i rurę, wykuję dziurę i będzie komin. Jakoś przetrwa.

Tylko czym będziesz w tej kozie palił? Składy węgla, składy drewna znikają jeden po drugim. Alarmy smogowe skutecznie wylobbowały takie restrykcje, że  trudniej kupić węgiel, niż amunicję.

Ale załóżmy, że mamy te składy węgla  i drewna w okolicy. Myślisz, że węgla i drewna w kryzysowej sytuacji wystarczy dla wszystkich? Jak zacznie go brakować, od razu pojawią się braki i spekulanci kupujący na zapas i windujący ceny.

Wróćmy się jeszcze do pieców. Myślisz, że prostych pieców (kopciuchów) nagle wystarczy dla wszystkich? Myślicie, że handlarze mają ich na stanie nieograniczone ilości, skoro każe się od nich odchodzić i dyskryminuje prawnie na każdym kroku?

Nie. Gdy nastanie kryzys energetyczny, będzie brakować pieców, kominków, węgla, brykietu, peletu i drewna. Tak jak brakowałem maseczek i rękawiczek na początku covida. A ceny będą z kosmosu.

Nie chce snuć czarnych wizji, ale może czas zmądrzeć i dostrzec do czego doprowadziła naiwna i nieodpowiedzialna polityka na szczeblu unijnym, krajowym, wojewódzkim i samorządowym. Polityka oparta na opłacanej propagandzie i herezjach, nie mających nic wspólnego z nauką i faktami.  Gminy nadal prowadza pro-gazową politykę wymian pieców, tak jak by nic się nie stało. Uzależniamy się od gazu, za który teraz płacimy krocie, finansując inwazje na Ukrainę. Cały nasz kraj w krótkim czasie może stać się niewydolny energetycznie i będzie my na łasce Rosji. A może i już jesteśmy.

To my w tym momencie powinniśmy zakręcić kurki z gazem i przestać kręcić na siebie militarnego bata Rosji. A gdyby nasze władze chciały pomóc Ukrainie i utrudnić wojnę Rosji, zakazywali by gazu w domach, a nie drewna.

Póki co ciepła woda jednak ważniejsza. I tak będzie, dopóki nie będziemy mieć tak czystego powietrza, jak dziś na Ukrainie…

#stopgazolobby #TAKdladrewna #ukraina #gaz #rosja #wojna

Cztery koncepcje przebudowy skrzyżowania DW964 w Rożnowej

Zarząd Dróg Wojewódzkich opracował cztery koncepcje przebudowy skrzyżowania w ciągu Drogi Wojewódzkiej 964 w Rożnowej w gminie Wieliczka. Dwie z nich to ronda (jedno okrągłe, jedno „biszkoptowe”).

Poniżej znajdują się szkice koncepcji, a dalej można pobrać szczegóły dokumentów koncepcji w plikach pliki uzyskanych w trybie dostępu do informacji publicznej z Zarządu Dróg wojewódzkich.

AKTUALIZACJA 10.02.2022
ZDW wysłał uaktualnioną wersję, znajdującą się do pobrania w jednym pliku poniżej pod rysunkami.

Wg zapisów Analizy koncepcji preferowanym do realizacji
jest wariant nr 1 oraz wariant nr 4.

Dziękujemy ZDW za udostępnienie plików.

#rożnowa #roznowa #mietniów #pawlikowice #wieliczka #DW964

Wariant 1

Wariant 2

Wariant 3

Wariant 4

Pliki do pobrania

Stop gazolobby

KONIEC ZBIÓRKI PODPISÓW!

Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał naszą skargę. Sejmik bezprawnie blokował naszą inicjatywę. Tu artykuł:

https://glos24.pl/sejmik-przegral-w-sadzie-z-mieszkancem-wieliczki-wroci-sprawa-palenia-drewnem-w-krakowie

A tu wyrok sądu:

https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/A7E133585F

Semik województwa bezprawnie blokował naszą inicjatywę. RPO dołącza do naszej skargi, która czeka na rozpatrzenie przez sąd administracyjny.

Na dzień 1 marca podpisało się ok 2500 osób – dwa razy więcej niż wymaga tego prawo. Obywatelski projekt z podpisami został złożony.

24 lutego o godz. 11.00 wraz z 2 radnymi Wieliczki mieliśmy złożyć obywatelski projekt uchwały z podpisami, jednak nie dopuszczono nas do głosu na Komisji Ochrony Środowiska. Poniżej szczegóły:

https://glos24.pl/samorzadowcy-z-wieliczki-nie-dopuszczeni-do-glosu-na-komisji-ochrony-srodowiska-sejmiku

Zapraszamy media na konferencje prasową pod Urząd Marszałkowski przy ul. Racławickiej 56 w Krakowie, podczas której w sprawie zakazów palenia w Krakowie przemówi ważna osoba z polskiej sceny politycznej.

————————————————————-

Poniżej znajduje się analiza wpływu zakazu palenia w Krakowie na zmiany stężeń benzo(a)pirenu na tle innych miast wojewódzkich.

Wynika z niej, iż mimo zakazu palenia poprawa powietrza w Krakowie nie jest większa niż w innych miastach wojewódzkich, które zakazu nie wprowadziły. Szczegóły w analizie.

Poniżej znajduje się uproszczona analiza dotycząca wpływu smogu na zdrowie na przykładzie kilku miast w Polsce. Wynika z niej brak negatywnego wpływu wysokich stężeń pyłów zawieszonych na długością życia i zachorowalnością na nowotwory. Analiza statystyczna wskazuje wręcz odwrotną zależność – tam gdzie smog największy, tam zachorowalność na raka mniejsza (porównanie woj. Małopolskiego z Pomorskim).

Poniżej dostępny jest Obywatelski raport o smogu , pt „Walka ze smogiem: walka o nasze zdrowie, czy nasze pieniądze?” zawierający wiele nieznanych faktów i ciekawostek dotyczących tematu smogu w Polsce i na świecie.

Poniżej Obywatelski raport o smogu – w wersji roboczej

Potwierdzenie danych z Głównej Urzędu Statystycznego.

Szczegóły akcji #stopgazolobby

Ceny gazu rosną o 54% dla domów i 300-400% dla firm. W Krakowie zakazano palenia drewnem, a już za rok zakazane będą bezklasowe piece, w tym kominki w całej Małopolsce. Za 2 lata – uwolnienie cen gazu, co może oznaczać dalsze drastyczne podwyżki cen gazu dla domów.

Ruszamy ze zbiórką podpisów pod obywatelska inicjatywa skierowana do Władz Województwa Małopolskiego mająca na celu zaprzestanie skazywania ludzi na drogi gaz. Chcemy mieć wybór ekologicznego ogrzewania.

Inicjatywę może poprzeć każdy mieszkaniec Małopolski mający prawa wyborcze, a więc zarówno mieszkaniec Krakowa, Wieliczki, Tarnowa, Zakopanego, Nowego Sącza i każdego miasta i wsi w Małopolsce

Komitet inicjatywy uchwałodawczej Tak dla palenia drewna, stop gazolobby, utworzony przez członków i sympatyków Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka

Akcja również jest odpowiedzią na żądania alarmów smogowych do wprowadzenia całkowitego zakazu palenia w podkrakowskich gminach oraz innych ograniczeń stosowania drewna i węglem w Małopolsce pod groźbą mandatów i kar.

Inicjatywa przestawiona jest na krótkim filmie (2,5 minuty)

Nasze postulaty to:

  1. Odroczenie w całej Małopolsce zakazu używania kominków i pieców bez certyfikatów o 3 lata, z 1 stycznia 2023, do 1 stycznia 2026.
  2. Zniesienie zakazu palenia suchym drewnem w kominkach w Krakowie.

Tutaj obywatelski projekt uchwały zmieniający uchwały antysmogowe i wprowadzający w/w postulaty:

W dniu 22.12.2021 na dzienniku podawczym Urzędu Marszałkowskiego zostało złożone stosowne zawiadomienie o utworzeniu komitetu obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej pod nazwą „Tak dla palenia drewnem, stop gazolobby”

Tutaj filmik ze złożenia dokumentów:

TAK dla palenia drewnem, stop gazolobby. Stop gazowemu lobby

30 grudnia o godz. 11 Kraków znów widniał na 1 miejscu w rankingu smogowych miast świata, to pokazuje, że zakaz palenia drewnem niewiele zmienił.

#stopgazolobby #TAKdladrewna #inicjatywaobywatelska

40 lat po stanie wojennym Piotr Marzec nie zachował się jak trzeba.

Na dzień przed 40 rocznicą wprowadzenia stanu wojennego w serwisie glos24 pojawił się artykuł ze wspomnieniami Piotra Marca, byłego działacza NSZZ „Solidarność” w Kopalni Soli Wieliczka, później również radnego miejskiego, a obecnie przewodniczącego rady osiedla. Były opozycjonista wspomina czas internowania oraz narzeka, że zamierzone postulaty nie zostały osiągnięte. Wygląda na to, że niespełnienie postulatów solidarności uśpiły w nim wiarę w wolnościowe i demokratyczne wartości, bo dokładnie rok temu podczas zbiórki podpisów pod referendum w sprawie odwołania burmistrza Artura Kozioła, nie tylko nie poparł obywatelskiej inicjatywy, ale jeszcze wizerunkowo wsparł łamiącego prawa obywatelskie burmistrza.

Poniżej artykuł, do którego odnosi się niniejszy wpis.

https://glos24.pl/40-lat-po-stanie-wojennym-a-postulaty-solidarnosci-nadal-aktualne

Wywiad był również widoczny na głównej stronie Onetu:

Na wstępie zaznaczę, że do niedawna miałem bardzo pozytywną opinię o Panu Piotrze Marcu, ponieważ jako radny miejski w 2016 roku zajął odpowiednie stanowisko przy uchwalaniu Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego i wskazał nieprawidłowości dotyczące miejsc postojowych, czy tego, że nie było odpowiednich konsultacji społecznych.

Poniżej fragment protokołu z przebiegu sesji Rady Miejskiej w Wieliczce z dnia 7 kwietnia 2016 dotyczący uchwalenia planu zagospodarowania dla obszaru B, gdzie obecnie mamy problem z blokowiskami.

Cały protokół jest do pobrania tutaj:

https://bip.malopolska.pl/umigwieliczka,a,1277933,protokol-xvii-z-przebiegu-xvii-zwyczajnej-sesji-rady-miejskiej-w-wieliczce-w-dniu-7-kwietnia-2016-r.html

Na temat stanu wojennego i internowania opozycjonistów nie będę się rozpisywał. Nie było mnie wtedy na świecie, ale widząc obecne relacje i materiały, to osobiście już dość mam tej całej „Solidarności”. Jak znam życie, osoby które zrobiły najwięcej trudnej i brudnej roboty, przypłacając za to najwyższą cenę, często są zapomniani, a najbardziej wylansowały się cwaniaki, którzy idąc na współpracę i ustępstwa z władzą komunistyczną zapewnili sobie układy na wiele lat. Najlepszym przykładem jest Adam Michnik, który zgrywał publicznie opozycjonistę, a w rzeczywistości przymilał się Generałowi, o czym świadczą niedawno opublikowane filmy archiwalne, poniżej zdjęcie.

Ogólnopolskie przykłady Wałęsy czy Michnika zapewne można mnożyć na lokalnych „opozycjonistów”, ale ja do tej grupy Pana Piotra Marca nie wrzucam i nie rozliczam z tej działalności w Solidarności. Uznaję, że to co mówi to prawda, choć fakt, że podczas ogłoszenia stanu wojennego był na wycieczce w Czechosłowacji budzi różne myśli.

Co jednak wzbudza we mnie negatywne emocje, to to, że Pan Piotr Marzec w tym artykule narzeka, że postulaty Solidarności nie zostały osiągnięte. No nie były, a dlaczego? Bo w kluczowych momentach znaleźli się tacy, którzy przeszli na złą stronę mocy.

I to sobie Pan Piotr Marzec powinien sam odpowiedzieć, jak zachował się rok temu podczas zbiórki podpisów pod referendum o odwołanie burmistrza Artura Kozioła.

Przypomnijmy okoliczności, które miały miejsce przed rokiem.

Kolejna w 2020 roku podwyżka opłat śmieci, którą zaproponował burmistrz Artur Kozioł i przegłosowali jego radni. Mieszkańcy się nie zgadzają na kolejną podwyżkę, bo i tak już koszty życia w Wieliczce są najwyższe wśród okolicznych gmin, mając na uwadze koszty śmieci, wody, ścieków i podatki. Pan Bartek proponuje zbiorek podpisów pod inicjatyw uchwałodawcza i uzbieranie ponad 300 podpisów, żeby uchylić podwyżkę śmieci. Akcja idzie super i w 8 dni zbiera się 3900 podpisów dzięki zaangażowaniu wielu ludzi. Obóz burmistrza Artur Koziol olewa inicjatywę, robi na złość specjalnie zrzucając podczas obrad obywatelski projekt na sam koniec, radni burmistrza są przeciw. Pan Bartek czeka do północy żeby zabrać glos i reprezentować mieszkańców. Do godz. 2:30 (czyli 3 godziny) kłóci się z radnymi burmistrza i przekonuje ze te podwyżki są nie fair wobec mieszkańców. Radni burmistrza Kozioła i PO odrzucają projekt i podwyżki zostają.

Mieszkańcy na grupie FB Wieliczanie i Wieliczka rzucają pomysł referendum. Pan Bartek ciągnie temat i zbiera ekipę. Burmistrz Artur Koziol nagle się przestraszył, wstrzymuje wysyłkę zawiadomień o podwyżce by nie prowokować ludzi do podpisywania się pod referendum, a tym co podpisali sprzeciw wobec podwyżki opłat za śmieci bezprawnie wysyła pisma, żeby wiedzieli, że burmistrz wie kto podpisywał pod śmieciami, co ludzie rozumieją, że lepiej się podpisywać pod referendum.

Jest styczeń, krótki dzień bardzo zimno, śnieg i mróz. Wielu ludzi mimo to rusza ze zbiórka podpisów, Pan Bartek poświecą czas na stanie na mieście, stara się zainteresować media i zaangażować jak najwięcej osób.

Pan Bartek jako pełnomocnik komitetu referendalnego rozesłał do większości sołtysów i przewodniczących osiedli w Wieliczce list, z prośbą o wsparcie inicjatywy referendum i zbiórkę podpisów.  Tutaj można go przeczytać. List został wysłany również dla Pana Piotra Marca:

Część sołtysów i przewodniczących osiedli oddzwoniła, jedni mówili, że coś pomogą, a inni, że nie mogą pomóc.

Przyznam, że miałem nadzieję, że człowiek niezależny (w 2018 r. Pan Piotr Marzec do Rady Miejskiej  startował z niezależnego komitetu) i były opozycjonista Solidarności, który walczył o wolności obywatelskie i demokratyczne wartości, będzie chciał choć symbolicznie stanąć po stronie mieszkańców i wizerunkowo poprzeć inicjatywę referendum. Przecież referendum to demokracja. Czy nie o to walczono w latach ’80 tych? A jako wieloletni działacz samorządowy, z pewnością dostrzegał patologiczne układy władzy w Wieliczce, marnotrawstwo, zaniedbaną infrastrukturę i naruszenia prawa.

Jednak Pan Piotr Marzec się nie odezwał. Mało tego…

Podczas gdy Pan Bartek wraz z wieloma mieszkańcami cały styczeń i luty w minusowych temperaturach staliśmy godzinami, chodziliśmy po domach i zbieraliśmy podpisy pod wnioskiem o referendum, jeździliśmy nocami po całym mieście i wszystkich sołectwach, aby rozklejać plakaty o referendum (które następnie ludzie burmistrza zrywali lub zaklejali plakatami DIALOG), Pan Piotr Marzec, poszedł do urzędu, spotkał się z burmistrzem Arturem Koziołem i zrobił sobie lokalny polityczny interes swoim wizerunkiem wspierając burmistrza i dając tym samym mieszkańcom znak, że nie ma co go odwoływać, skoro chce nam zrobić dobrze.

Warto mieć na uwadze, że burmistrz Artur Kozioł do czasu tematu referendum nie traktował poważnie z sołtysów i przewodniczących osiedli. W uzasadnieniu inicjatywy referendum było to podkreślone, walczyliśmy o poważne traktowanie sołtysów i przedstawicieli osiedli. Można powiedzieć, że za 15 lat kadencji Artura Kozioła oddolna demokracja została w Wieliczce zabita. Sołtysi stali się zależni od burmistrza, zastraszeni, ludzie przestali chodzić na zebrania wiejskie. Burmistrz nawet na większość sesji rady miejskiej nie przychodził.

Bez inicjatywy referendum zapewne to by się nie zmieniło i Pan Piotr Marzec nie miał by czego szukać w urzędzie u burmistrza, podobnie jak inni sołtysi. Jednak dzięki inicjatywie referendum, nagle znalazło się 6,5 mln zł na nakładki asfaltowe (w zasadzie każda wioska i osiedle dostały nowe drogi) a Pan Piotr Marzec miał dodatkowo wynegocjować rozbudowę szkoły SP3 – wcześniej nieplanowaną i nieujętą w budżecie.

https://www.facebook.com/piotr.marzec.750/posts/2037816986360478

Oczywiście, ktoś powie, że to nic złego przecież, że to dobrze bo szkoła będzie rozbudowana. Tak, pewnie będzie, i dobrze. Ale wiele szkół potrzebuje rozbudowy, m.in. przepełniona szkoła w  Śledziejowicach, której rozbudowa jest zapowiadana już od 3 lat. Będzie za to też zbędna rozbudowa przychodni na Szpunara (pod pseudo szpital), w całości na kredyt, która będzie co roku generować dodatkowe koszty i nie wiadomo, ile całość będzie kosztowała, ale 20 milionów to jest ostrożna wycena. Będzie też dalsze zadłużanie gminy i brak poszanowania praw obywatelskich, łamanie ich praw i oszukiwanie tak jak w Śledziejowicach z podpisami, gdzie za z pieniędzy za sprzedaną działkę miała być rozbudowa szkoły, a nie ma ani działki ani szkoły, ani pieniędzy.

I właśnie takie zgniłe kompromisy osiągnięto też przy okrągłym stole, przez co Polskę nie spotkały zmiany, o które walczyli solidarnościowcy i o co żal ma teraz Piotr Marzec.

Powiedzmy sobie jasno, obywatelska inicjatywa zbiórki podpisów pod referendum, której panicznie przestraszył się burmistrz Artur Kozioł, została przez Piotra Marca wykorzystana dla jego lokalnego interesu, ze szkodą dla całej inicjatywy mieszkańców zbierających podpisy, którzy poczuli się zdradzeni. Wtedy, kiedy mieszkańcy szukali prawdziwej solidarności w walce o gospodarność w gminie i prawa mieszkańców, Pan Piotr Marzec solidaryzował się z łamiącą prawo władzą.

Być może znudziła mu się rola opozycjonisty, a spodobała rola „sprawnego polityka”?

Wspominając Żołnierzy Wyklętych, często przytacza się słowa Danuty Siedzikówny pseudonim „Inka”, skazana na śmierć za działalność wolnościowo-patriotyczną. Jako młoda, 18-letnia kobieta wierna wartościom i ideałom została zabita przez komunistyczne władze strzałem w tył głowy 28 sierpnia 1946 roku.

Przed śmiercią powiedziała: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.  

Pan Piotr Marzec zapewne kiedyś był opozycjonistą walczącym o wolności obywatelskie i demokrację, być może narażał swoje zdrowie i rodzinę dla tej walki.

Jednak jako opozycjonista w lutym 2021 nie zachował się jak trzeba.

Plama na życiorysie.


A tutaj oświadczenie Pana Piotra (chyba w związku z tym wpisem). Cóż, widocznie prawda w oczy kole, a Pan Piotr zamiast przemyśleć i wytłumaczyć swoją postawę sprzed roku (od tego powinien zacząć ewentualne ustosunkowane się, to wybrał najprostszą obronę, czyli atak pomówieniami i insynuacjami na które nie ma żadnych dowodów oprócz swoich chorych wizji. W merytorycznej polemice należałoby się odnosić do faktów (tak jak w tym tekście powyżej) niż snuć podejrzenia w celu dyskredytacji drugiej osoby. Cóż tak już widocznie został Pan Piotr wychowany. Widać mentalnie nadal jest w poprzednim systemie.

Tu jeszcze oświadczenie Rady Osiedla, którego Pan Piotr Marzec jest przewodniczącym. Widać Pan Piotr potrafi też ludzi zmanipulować w taki sposób, by uzasadniona krytyka na podstawie przedstawionych w tym wpisie faktów była „bezprecedensowym atakiem” na Piotra Marca. Cóż, atak na Pana Bartka przez Pana Piotra Marca, który oskarża mnie o sianie dezinformacji nie jest bezprecensowym atakiem. To jest typowy atak dla ludzi z otoczenia burmistrza, którzy zresztą ochoczo udostępniali oświadczenie Pana Piotra Marca na Facebooku. Warto to podkreślić to bliscy współpracownicy – Pan Adam Panuś – sekretarz urzędu, Pani Agnieszka Szczepaniak oraz profil ugrupowania burmistrza Porozumienie Samorządowe.

Na koniec dodam, że w urzędzie miasta, w biurze sekretarza są podrobione dokumenty dotyczące przeznaczenia kwoty 10 mln, do których sfabrykowania wykorzystane dane osobowe prywatnych osób. Sprawa była głośna na całą Polskę, m.in. w RMF FM.

https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-podpisy-widmo-w-wieliczce-ponad-10-mln-zl-wydawane-niezgodni,nId,5508290#crp_state=1

Co Pan Piotr Marzec i jego z Rady Osielda, którzy mają go za bohatera, zrobili w tej sprawie? Nic. Tolerują oszustwa urzędowe i ani słowem nie pisną o skandalu.

Oczy widzą, uszy słyszą, usta milczą.