Mimo protestów mieszkańców w ramach akcji „STOP BLOKOWISKOM” (więcej o tej akcji tutaj), władze Wieliczki nie wykazują zrozumienia problemu, który staje się coraz większym zagrożeniem dla ładu przestrzennego i funkcjonalnego gminy Wieliczka.
W związku z powyższym zwracamy się do Wojewody Małopolskiego o unieważnienie obowiązującego Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego dla obszaru B w Wieliczce (uchwalonego w 2016 roku), poprzez wniesienie skargi do WSA, z uwagi na istotne naruszenia prawa przy sporządzaniu tego planu.
W dniu 13.08.2020 r. na adres mejlowy wielickiego „sanepidu” zostało przesłane zapytanie o następującej treści:
Powiatowa Stacja
Sanitarno-Epidemiologiczna
w Wieliczce
ul. Stroma 11, 32-020
Wieliczka wieliczka@psse.malopolska.pl
Dotyczy: skażenia wody w
Wieliczce i kontroli jakości wody przez ZGK w Wieliczce
W
związku ze skażeniem wody pitnej w wodociągu miejskim w Wieliczce, stwierdzonym
przez PSSE w Wieliczce dnia 23.07.2020 r. oraz niepokojami mieszkańców co do
przyczyn i ewentualnego kolejnego zatrucia wody pitnej, zwracam się z uprzejmą
prośbą o wyjaśnienie następujących kwestii:
Czy liczba badań wody pitnej w
liczbie 18/19 rocznie, przeprowadzanych rocznie w ramach kontroli wewnętrznej
przez Zakład Gospodarki Komunalnej w Wieliczce (ZGK), odpowiada wymaganiom
Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 7 grudnia 2017 w sprawie jakości wody?
Czy PSSE w Wieliczce została
poinformowana przez ZGK o przekroczeniu parametru „chlor wolny” w badaniu
próbek wody pobranych na SUW Bieżanów w dniu 22.04.2020 (wynik 0,39 znacznie
przekraczał wartość parametryczną 0,3). Czy przekroczenie tej wartości nie
wymagało warunkowego dopuszczenia wody do spożycia?
Czy PSSE w Wieliczce dokonywał
zatwierdzenia oceny ryzyka ZGK, o której mowa w par 12 Rozporządzenia o jakości
wody?
Czy PSSE w Wieliczce ma zamiar
podjąć działania zmierzające do poprawy kontroli jakości wody w Wieliczce?
Czy PSSE w Wieliczce zna
potencjalne źródło lub przyczynę skażenia wody w Wieliczce?
UZASADNIENIE
Ad.1. Wg Rozporządzenia (par. 5-6)
przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne zobowiązane jest prowadzenia
wewnętrznej kontroli jakości wody. Rozporządzenie to określa minimalną
częstotliwość badań próbek wody. Schemat obliczania określa załącznik nr 3 do
rozporządzenia, w którym wyznacza się ilość badań próbek wody w zależności od
dobowej objętości dostarczanej wody (4 badania za pierwsze 1000 m3/24h plus 3
badania za kolejne 1000 m3/24, uzupełnione do całości).
Szczegółowo przedstawia to niniejsza tabela:
Według
sprawozdań Zarządu ZGK w Wieliczce, w roku 2018 wyprodukowano (w tym zakupiono)
w sumie 3 973 985 m3
wody, co daje 10 887,63 m3 na dobę. W 2019 roku wyprodukowano
3 755 860 m3 wody, co daje 10 290,03 m3 na dobę. Bazując na
przepisach rozporządzenia, w obu przypadkach należy zaokrąglić tę liczbę do
11 000 m3 na dobę, a przy tej dobowej objętości ilość badań w ciągu roku w
ramach kontroli wewnętrznej powinna wynosić
34 (trzydzieści cztery).
Należy jednak mieć na uwadze, iż woda w Wieliczce pochodzi w zasadzie z 3 ujęć: zakupu z MPWiK Kraków (ujęcie z Dobczyc), ujęcia w Bieżanowie i ujęcia w Węgrzcach Wielkich, które zasilają określone strefy zaopatrzenia w Mieście i Gminie Wieliczka. Poglądowe obszary przedstawia niniejsza mapka:
W uproszczeniu: woda z Dobczyc zasila południowe wsie oraz os. Krzyszkowice
w mieście, woda z Bieżanowa zasila miasto oraz część wsi na północy gminy, woda
z Węgrzc W. zasila część północy gminy). Powyższy podział został dokonany w
oparciu o informację od ZGK, uzyskaną w odpowiedzi na zapytanie w ramach
wniosku o dostępie do informacji publicznej w sierpniu 2019 roku.
Szczegółowe dane dotyczące ilości produkowanej wody dostępne są w sprawozdaniach Zarządu ZGK. Niniejsza tabela wycięta jest ze sprawozdania Zarządu ZGK w Wieliczce za rok 2019.
Wyliczając przepisową ilość badań wody w podziale na strefy zaopatrzenia
dla roku 2019, otrzymujemy następujące wyniki (po podzieleniu danych rocznych
przez 365 dni i uzupełnieniu do 1000 m3):
– woda z MPWiK ujęcie Dobczyce: 7 000 m3/24h, co daje 22 badania w
ciągu roku
– woda z ujęcia Bieżanów: 4 000 m3/24h, co daje 13 badań w ciągu roku
– woda z ujęcia Wegrzce Wielkie: 1000 m3/24h, co daje 4 badania w ciągu
roku.
Zatem po uwzględnieniu podziału wody na strefy zaopatrzenia, wymagana
rozporządzeniem ilość próbek wody dla parametrów grupy A wynosi w sumie 39, co
oznacza, że Zakład Gospodarki Komunalnej, przy deklarowanej ilości produkowanej
wody, powinien dokonać badania 39 próbek
wody w ciągu roku w ramach kontroli wewnętrznej. Dodatkowo (zgodnie z par 6, 1),
c) rozporządzenia), badanie wody powinno zostać przeprowadzone każdorazowo w
określonych przypadkach, np. intensywnych opadów deszczu, a takowe miały
miejsce w maju 2019, kiedy to zalane zostało centrum miasta Wieliczka (okolice
Ośrodku Zdrowia i OSP) oraz część sołectw (np. Czarnochowice, jak również
okolice ujęcia wody w Bieżanowie). Oprócz tego, dodatkowe badania powinny być
wykonane w ramach kontroli zewnętrznej
przez państwowe służby sanitarne.
Tymczasem z informacji ZGK wynika, iż w 2019 roku przeprowadzono jedynie 19
badań próbek wody, z czego tylko 3 były badaniem wody zasilanej z ujęcia
Bieżanów, przy czym brak jest badania próbek w punkcie ujęcia wody w SUW
Bieżanów.
Dodatkowo zrobione były 3 badania wody zmieszanej (Dobczyce/Bieżanów), co w
sumie dawałoby 6 próbek. Nawet przy tym założeniu uwzględnienia wody zmieszanej,
jest to ilość nie spełniająca nawet 50% wymaganej rozporządzeniem ilości badań
w ciągu roku (jak wyliczono wyżej, dla wody z Bieżanowa powinno być ich
PRZYNAJMNIEJ 13 dla parametrów z grupy A, czyli np. bakterie E. Coli).
Nie lepiej sprawa ma się w roku 2020. Do dnia skażenia wody, stwierdzonego 23 lipca 2020 roku (a więc przez większą część roku), ZGK wykonał jedynie 11 badań, z czego tylko 2 próbki dotyczyły wody z ujęcia w Bieżanowie. Dodatkowo jedna próbka dotyczyła wody zmieszanej. Co więcej, ostatnie badanie wody z Bieżanowa robione było na bazie próbek z 22 kwietnia 2020 roku, a więc 3 miesiące przed stwierdzeniem skażenia, a badanie to, wykonane na próbce z ujęcia wody na SUW Bieżanów, wykazało przekroczoną wartość parametryczną chloru wolnego (0,39 przy dopuszczalnej wartości do 0,3). Poniższe tabele przedstawiają listy badań próbek wody ZGK w roku 2019 oraz 2020 wraz z przypisanymi ujęciami wody (lista badań ze witryny ZGK, ujęcia przypisanie na podstawie deklaracji ZGK oraz porównania wskaźników twardości ogólnej i przewodności elektrycznej próbek wody).
Podsumowanie badań ZGK w roku 2019
Podsumowanie badań ZGK w roku 2020
Wynika zatem z tego, iż przed skażeniem wodociągu, woda z ujęcia w
Bieżanowie przez kwartał nie była w ogóle badana w ramach kontroli wewnętrznej,
która wymagana jest przepisami prawa. Zaniedbanie to doprowadziło do
wielotygodniowego dostarczania mieszkańcom wody niezdatnej do spożycia, co
narażało ich na utratę zdrowia, bo już w próbkach z 3 lipca 2020 w prywatnych
badaniach przeprowadzonych na próbkach z 2 osobnych lokalizacji w mieście
Wieliczce odnotowano bakterie coli. Warto tu również odnotować fakt, iż po 2
dniach płukania sieci wodociągowej, w miejscowości Zabawa stężenie bakterii
Coli nadal było bardzo wysokie. Zasadne wydaje się wiec pytanie, jak wysokie
było to stężenie przed płukaniem sieci oraz jak długo skażona woda dostarczana
była mieszkańcom Zabawy? Z informacji ZGK wynika, że ostatnie badane wody
wodociągu w tej okolicy (sklep Żabka w Zabawie) robione było w 2018 roku.
Zasadne jest zatem nie tylko pytanie o częstotliwość badań, lecz również o
równomierność badań w wodociągu, bo jak widać nawet jeśli woda z ujęcia jest
dobrej jakości, to w innej części wodociągu stężenia bakterii coli mogą być
bardzo wysokie.
Ad.2. Wedle rozporządzenia o jakości
wody, w Par 6, 2), c), zakład wodociągowo-kanalizacyjny zobowiązany jest do informowania
inspekcji sanitarnej oraz burmistrza o przekroczeniu wartości parametrycznej
dla parametrów określonych w części D załącznika nr 1 do rozporządzenia, a więc
m.in. CHLOR WOLNY. Czy PPIS w takim
przypadku nie powinien stwierdzić warunkowej przydatności wody do spożycia, jak
wskazuje na to par 21, ust 3, pkt 2) ?
Ad.3. Zgodnie z rozporządzeniem zakład
wodociągowo-kanalizacyjny może do konać oceny ryzyka, która zmniejsza wymaganą
ilość badań próbek wody. Zasadne jest zatem pytanie, czy ZGK w Wieliczce taką analizę
ryzyka sporządzał i przedstawiał do zatwierdzenia.
Ad.4. Należy zwrócić uwagę, iż
wykrycie skażenia wody w wodociągu wielickim nastąpiło w efekcie wykrycia
bakterii coli w prywatnych badaniach wody (oprócz 2 przedszkoli, plotki mówią
również o jednej placówce handlowej w Wieliczce). Gdyby nie te badania, 40 tys.
mieszkańców Wieliczki spożywałoby wodę niezdatną do picia być może i przez
kolejny tygodnie, a stężenie bakterii coli mogłoby znacznie wzrosnąć (od 3
lipca do 16 lipca wzrosło diametralnie z ok 5-8 jtk do 25-30 jtk w punktach
przedszkolnych, a w Zabawie po 2 dniach płukania sieci stężenie bakterii
wynosiło 77 jtk/100 mln).
Ad.5. Zarówno Zakład Gospodarki
Komunalnej w Wieliczce jak i władze samorządowe gminy Wieliczka do tej pory nie
przedstawiły potencjalnych przyczyn skażenia wody oraz powziętym środkom
zapobiegania powtórnego skażenia wody. Dlatego zasadne jest pytanie do służb
sanitarnych, czy potencjalne przyczyny są znane oraz czy będą podejmowane
działania w ramach kontroli zewnętrznej, które zmniejszą ryzyko dostarczania
mieszkańcom skażonej wody przez okres wielu tygodni.
Zarazem
informuję, iż racji notorycznego ignorowania przez ZGK i władze Wieliczki uwag
mieszkańców i służb (WIOŚ, Wody Polskie) dotyczących nielegalnego zrzucania ścieków
oraz zaniedbań infrastruktury wodociągowej (30% strat wody), w dniu 30 lipca
2020 r. do Prokuratury Rejonowej w Wieliczce zostało złożone zawiadomienie o
popełnieniu przestępstw przez ZGK w Wieliczce z uwagi na zaniedbania w zakresie
infrastruktury kanalizacyjnej (wielokrotne, długotrwałe wypuszczenie ścieków
komunalnych do potoków na obszarze ochrony wód podziemnych subzbiornika „Bogucice”)
oraz braku odpowiedniej kontroli wewnętrznej jakości wody, co skutkowało
dostarczaniem produktu o jakości niezgodnej z wymogami i naraziło mieszkańców
na utratę zdrowia.
Z
racji tego, iż woda to kluczowa sprawa dla życia mieszkańców, uprzejmie proszę
o rzetelne odpowiedzi i potraktowanie sprawy jako pilnej.
Burmistrz ogłosił sprzedaż działek gminnych w Węgrzcach Wielkich, w strefie w tzw „koniku szachowym” (w aktualnym planie zagospodarowania jest to strefa gospodarcza). Przetarg odbędzie się 21 września 2020 roku
Działki są długie i wąskie, ale część działek jest obok siebie i tworzą obszar który nadaje się pod inwestycje, zwłaszcza po wykupieniu kilku prywatnych działek.
Należy zwrócić uwagę, że mieszkancy prostestowali przeciwko strefie gospodarczej w tym miejscu (miedzy budynkami meiszkalnymi). Dopoki czesc działek była w rekach gminy, to strefa gospodarcza była tylko na papierze (w planie zagospodarowania). Jesli działki będą w prywatnych rękach, to teren będzie mogl zostac faktycznie zagospodarowany na budynki produkcyjno-magazynowe itp.
Ciekawe na co pójdą pieniądze ze sprzedaży tych działek? jest to przecież pozbawianie mieszkańców Węgrzc Wieklich przestrzeni publicznej… Czy te pieniądze ze sprzedazy działek nie pójdą na przykład łatanie dziur budżetowych lub inwestycje w miescie?
Tu link do ogłoszenia o sprzedaży:
https://bip.malopolska.pl/umigwieliczka,a,1802126,burmistrz-miasta-i-gminy-wieliczka-dzialajac-zgodnie-z-art-35-ust1-i-2-ustawy-z-dnia-21-sierpnia-199.html
Tu uchwała Rady Miejskiej z mapkami i usadowieniem poszczegolnych działek: https://www.prawomiejscowe.pl/UrzadMiastaiGminyWieliczka/document/568767/Uchwa%C5%82a-VIII_92_2019
Sprzedawane działki są w okolicy przedstawionej na poniższej mapie (okolice Ul. Łąkowej).
Tak obenie wygląda struktura władania na tym obszarze. Granatowe to działki gminne, zielone to prywatne. Powyższe ogłoszenie nie dotyczy sprzedazy wszystkich działek w tej okolicy, tylko niektorych (tych od lewej strony na poniższej mapie).
Tak wygląda ten obszar w obowiązującym Miejcowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego. Obszar w kształcie konika szachowego (czerwone paski) to teren objety strefa gospodarcza – mozliwosc lokowania budynkow produkcyjno-uslugowych i magazynowych).
27 grudnia 2019 w odniesieniu do mojej wypowiedzi o znacznie wyższej ilości śmieci w mieście niż w sołectwach, z-ca burmistrza Piotr Krupa stwierdził, że to tylko kwestia PSZOK. To nieprawda, bo na PSZOK nie ma śmieci zmieszanych – a te zmieszane w przeliczeniu na mieszkańca są ok 2 razy wyższe w mieście, niż w gminie.
Skarga została rozpatrzona przez sekretarza jako bezzasadna. Takie standardy mamy w Wieliczce – można kłamać opinię publiczną bezkarnie – ręka rękę myje.
Odpowiedź na skargę:
Tutaj filmik, który pod koniec 2019 roku wysłałem z-com burmistrza, na którym pokazuje skąd biorę dane Głównego Urzędu Statystycznego. Każdy może to sprawdzić sam na stronie bdl.stat.gov.pl
W związku w wstawieniem bram wjazdowych do zbiornika na Brzegach (który jest własnością Gminy Wieliczka) oraz podniesieniem opłaty za wjazd w słoneczne dni z 10 do 15 zł, złożylem zapytanie do urzędu o wyjaśnienie zasad, na jakich zasadach Małopolski Związek Wędkarski moze korzystać z gminnych działek.
Odpowiedź z urzędu gminy wskazuje, iż Związek Wędkarski nie ma prawa blokować wjazdu na teren zbiornika i pobierac opłat – ponieważ jest to droga we władaniu gminy i nie została uzyczona czy wydzierzawiona MZW (związkowi wedkarskiemu).
Natomiast teren przy zbiorniku (podzielony na wiele działek ewidencyjnych) generalnie został użyczony MZW – wiec niewykluczone że MZW może sobie uzuprować prawo do pobierania opłat za wstęp za te działki, ale pobiera je przy wjeździe.
W każdym razie: nie jest tak, że związek wędkarski płaci gminie za dzierżawę – tylko ma je w bezpłatnym użyczeniu do końca 2022 roku.
MZW bez względu na to, czy pobiera opłaty, czy nie, MA OBOWIĄZEK DBAĆ O CZYSTOŚĆ I PORZĄDEK w zamian za to bezpłatne uzyczenie.
Na poniższej mapie oznaczone zostały działki ktore są w całości (w kółeczku) lub częściowo (w prostokącie) oddane nieodpłatnie do 2022 rok.
23 lipca 2020 wykryto bakterie coli w wodociągu miejskim w Wieliczce. Woda dla większości miasta i większości sołectw na północy gminy była niezdatna do picia.
Okazało się, że już na początku lipca prywatne badania wody wykazywały bakterię coli w wodzie, jednak sygnały te zostały zbagatelizowane, a ostatnie oficjalne badanie wody było robione 22 kwietnia 2020, a wiec 3 miesiące przed oficjalnym wykryciem skażenia.
Po 3 dniach płukania, bakteria nadal utrzymywała się w 3 sołectwach: Zabawie, Sułkowie i Śledziejowicach.
W związku z tym, iż władze gminy Wieliczka bagatelizowały moje sygnały o zaniedbaniach Zakładu Gospodarki Komunalnej w Wieliczce w kwestii ścieków i wody, 30 lipca 2020 zostało złożone zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Wieliczce.
Poniżej zamieszczam materiały, na których poruszam problem skażonej wody oraz wyciekających ścieków do rzek.
Tu 47 min film opisujące ten kryzys wodny dotyczący wody w Wieliczce. Od kiedy woda w Wieliczce była skażona? Gdzie dokładnie woda jest skażona? Skąd bierze sie woda w naszych kranach? Kiedy i jak czesto jest badana woda? Czym różni sie woda w Wieliczce? Czy jakość wody możemy sprawdzić w internecie? Czy „wodne miasteczko w Bogucicach” rozwiąże problemy wody? Jakie są możliwe przyczyny skażenia wody i co myślą o tym władze Wieliczki? Na te pytania odpowiadam w filmiku. Wiecej konkretów na mojej stronie:
W tym filmiku pokazuje szybki test porównujący próbki wody, który pomaga stwierdzić z którego ujęcia pochodzi badana woda:
„Czy w związku z rosnącą inflacją (bazowy CPI, istotniejszy dla polityki monetarnej, już ponad 4%), NBP nie powinien formalnie zmienić strategii celu inflacyjnego, skoro od kilku lat ewidentnie tej strategii nie przestrzega? Dotyczy to nie tylko obecnej sytuacji, ale również braku obniżek przy deflacji w 2015 roku.”
Ciekawy wykres z konferencji NBP dot projekcji inflacji i PKB. Wykresy przedstawiające redukcję etatów i spadające zatrudnienie. Jak widać firmy redukowały etaty znacznie mocniej, niż spadało zatrudnienie (wykres zaznaczony)
Uprzedzam, że dla tych, którzy czytają to po raz pierwszy, może się to nie zmieścić w głowie. To nie żaden żart, nie fake-news. To niestety ponura prawda pokazująca jakie patologie mają miejsce w niektórych polskich parafiach i jednocześnie odpowiedź, dlaczego młodzi oddalają się od kościoła.
Otóż 18 maja w Strumianach, podkrakowskiej wsi w gminie Wieliczka, z prywatnej inicjatywy na 100-tną rocznicę urodzin Jana Pawła powstał Skwer im. Karola Wojtyły, a w nim wyjątkowa, realistyczna rzeźba Karola Wojtyły, drewniana makieta starego kościoła oraz figura Najświętszej Maryi Panny wraz z jej Niepokalanym Sercem. Do tego 4 ławeczki z papieskimi cytatami na oparciach. Skwer powstał w na prywatnej działce, w bezpośrednim sąsiedztwie kościoła parafialnego. 31 maja proboszcz nakazał likwidacje skweru, co ogłosił na mszach. Tu ogłoszenie z transmisji:
W miejscu skweru znajduje sie rzeźba Karola Wojtyły, makieta starego kościoła, figurka Maryi oraz 4 ławeczki z papieskimi cytatami:
Rzeźba ma na celu przedstawienie młodemu pokoleniu osoby Karola Wojtyły oraz jego nauk. Młodsi nie mieli okazji poznać Jana Pawła II na żywo, a większość pomników Jana Pawła jest z mosiądzu, przez co są ciemne, często smutne. Również często nie przypominają go wyglądem. Przykładowo, największy pomnik Papieża-Polaka, znajdujący się w Częstochowie, twarzą przypomina Mariusza Pudzianowskiego – polskiego strong-mana, a rzeźba w Rzymie jest wręcz profanacją wizerunku Karola Wojtyły.
Młodzież w Internecie kpi sobie z tych wizerunków, co podważa autorytet Jana Pawła II. Dlatego rzeźba w Strumianach zrobiona jest pod dzieci – aby kojarzyły go z osobą ciepłą, otwartą, kochającą naturę oraz mądrą, w czym pomóc mają jego papieskie cytaty na ławeczkach.
Pierwszy kościół w Strumianach zbudowano tuż po wojnie, w latach 1946-47, a pole pod jego budowe oddali właściciele działki, na ktorej znajduj sie skwer. W 1969 roku drewniany budynek kościoła spłonął i wtedy na zgliszcza przybył kardynał Karol Wojtyła.
Makieta kościoła również skierowana jest do młodego pokolenia, które nie zna historii swojej parafii. Podobnie jak i Niepokalane Serce NMP ma obrazowo utrwalić parafianom nazwę parafii, bo często jej nie znają, albo ją mylą, np. z wezwaniem Narodzenia NMP, Wniebowzięcia NMP czy NMP Królowej Polski.
Ogłoszenie proboszcza nie jest dla mnie zdziwieniem, ponieważ kilka dni wcześniej dostałem pismo z kancelarii adwokackiej reprezentującej ks. Józefa Marka, proboszcza parafii Strumiany, w którym żądają „usunięcia rzeczy” w ciągu 7 dni, strasząc sądem.
Na Kancelarię złożę skargę do Okręgowej Rady Adwokackiej, za próbę wykorzystania autorytetu adwokatury do oszustwa, ponieważ próbuje się mi w mówić, że nie jestem właścicielem mojej działki i nie mam do niej żadnych praw, wbrew wszelkim mapom, ewidencjom, rejestrom sądowym oraz opinii kilku geodetów, które posiadam. Ewentualnego zasiedzenia nie stwierdza proboszcz czy adwokat, tylko sąd.
Granicę wyznaczały punkty graniczne – drzewa: ponad 50 letnie modrzewie (o średnicy pnia ok 50 cm). Ok rok temu proboszcz je wyciął, pozostały jedynie pniaki, które teraz są punktami granicznymi.
Nieprawdą jest, że przodkowie poprzednich właściciele przekazali ten teren kościołowi, a jeśli nawet chcieli, to nie dokonano odpowiednich formalności. Natomiast faktem jest, że poprzedni właściciele od których nabyłem tę nieruchomość, oświadczyli przed notariuszem, że są jedynym właścicielem całej działki. Deklarowali również, że dzięki temu mają swobodne prawo przechodzenia przez furtkę w ogrodzenie kościoła, bo gdyby była ona w granicy, to mogłaby być zamknięta lub usunięta. Co do ogrodzenia, to oddalono je od kościoła po to, aby objąć nim kościelny wychodek i poprowadzić w linii prostej.
Poza tym, proboszcz Józef Marek przychodząc do parafii Strumiany w 2010 r. powinien był sie zapoznać z granicami działek i wtedy dążyć do wyjaśnień i ewentualnej drogi sądowej. Rownież wieloletni Radni Miejscy, członkowie Rady Parafialnej, Andrzej Dyga i Krzysztof Krochmal i Tadeusz Luraniec przy uchwalaniu zmian w Planie Zagospodarowania Przestrzennego mogli zwrócić uwage, że teren oznaczony jest jako prywatny – budowlany, a nie parafialny – uzytecznosci publicznej.
Poprzednie właścicielki również przed sprzedażą działki mogły wydzielić obszar za ogrodzeniem i oddać go parafii – zwłaszcza, że przed transakcją w 2010 temat był poruszany.
Trudno uwierzyć, że rodzina poprzednich właścicieli, która osobiście gościła Karola Wojtyłę w swoim domu, popierałaby usuniecie figur Jana Pawła II oraz Maryi spod Kościoła w Strumianach. Bo przecież trzeba być heretykiem, poganinem albo komunistą, aby żądać „uprzątnięcia” symboli religijnych, a ci ludzie przecież pragnęli kościoła oddając swoje pole pod jego budowę – choć zachowując dla siebie prawo bezpośredniego dojścia poprzez zachowanie części działki za bramką w ogrodzeniu kościelnym.
Mam
wrażenie, że proboszcz jest uprzedzony do mojej osoby od momentu, kiedy to kilka
lat temu poprosiłem go (osobiście w jego kancelarii) o skrócenie czasu bicia
dzwonów z 6 do 3 minut. Żeby nie było niedomówień, napisałem wszystko na
piśmie. Była to uprzejma prośba, on jednak potraktował to jak wypowiedzenie
wojny. To przykre, ale wygląda na to, że jego nienawiść do „wroga” przyćmiła mu
miłość do Boga.
Podczas
ostatniej wizyty w kancelarii na początku roku, gdy prosiłem o ogłoszenie
informacyjne w bardzo ważnej lokalnej sprawie uchwalenia Studium Zagospodarowania
Przestrzennego (które w okolicy parafii przewiduje przekwalifikowanie terenów
zielonych pod blokowiska), proboszcz powiedział, że to nie są jego sprawy i nic
nie będzie ogłaszał. Zirytowało mnie to, ponieważ często wygłasza mniej istotne
informacje od burmistrza Wieliczki, a na tydzień przed wyborami samorządowymi w
2018 roku udostępnił mu nawet ołtarz na przedstawienie teatralne pod patronatem
burmistrza Artura Kozioła, a ten następnie chwalił się tym w Internecie. Po tej
wizycie powiedziałem sobie, że nie będę już do proboszcza chodził i rozmawiał w
kwestiach społecznych, skoro bardzo ważne sprawy mieszkańców parafii są mu
obojętne, a pozwala wykorzystywać ołtarz do celów politycznych.
Podsumowując: formalnie, we wszelkich ewidencjach państwowych obszar skweru jest prywatny, a nie parafii, choć parafianie moga z niego korzystać. Rata kredytu ani podatki od nieruchomości nie są opłacane przez parafie, tylko osobe prywatną. Zapisy kościelne nie mają wyższości nad zapisami ewidencyjnymi w rejestrach państwowych, mogą ewentualnie posłużyć jako dowody na drodze sądowej do uzyskania własności i wpisania jej do ewidencji państwowej. Na co dzień obszar ten jest używany jedynie przez formalnych właścicieli. Proboszcz szuka pretekstu, żeby zlikwidować skwer, bo to nie jest jego inicjatywa. I nie baczy przy tym wartości chrześcijańskie i interes parafii, tylko najwyraźniej swoje ego. Niektórzy dorośli mogą się okłamywać, że proboszcz jest w porządku, ale młodzi okłamywać sie nie dadzą i nie będą… tylko odejdą.
Skwer im. Karola Wojtyły w Strumianach to miejsce stworzone z okazji 100-tnej rocznicy urodzin świętego Jana Pawła II. Jest również pamiątką po wizycie kard. Karola Wojtyły w Strumianach po spaleniu się pierwszego, drewnianego kościoła w 1969 roku. W zamyśle skwer ma być miejscem refleksji i edukacji dla parafian, zwłaszcza dzieci. Znajduje się przy Kościele pw. Niepokalanego Serca NMP w Strumianach (za budynkiem kościoła, obok dzwonnicy).
Skwer jest własnością prywatną, ale jest ogólnodostępny, przy czym prosi się o zachowanie ostrożności i kultury. Właścicielem i autorem rzeźby, makiety oraz kompozycji Niepokalanego Serca NMP jest Bartłomiej Krzych, (panbartek.pl)
Makieta pierwszego kościoła w Strumianach, zbudowanego w latach 1946/1947. Kościół spłonął w 1969 roku i wtedy do Strumian przybył kard. Karol Wojtyła.
Figura Najświętszej Marii Panny oraz Niepokalanego Serca NMP, którym nazwano Parafię Strumiany, skupiającą mieszkańców Strumian, Kokotowa, Węgrzc Wielkich, Małej Wsi i Śledziejowic.
Artykuł opisujący historię powstania Parafii Strumiany…
Kryzys koronawirusa niesie za sobą zapaść gospodarczą dla wielu krajów, w tym Polski. O skali zapaści i czasie jej trwania w dużym stopniu zdecydują działania władz centralnych jak i samorządowych. Jednak bez rządowego wsparcia dla gmin, kryzys wkrótce może się pogłębić, bo z „z pustego i Salomon nie naleje”. Większość gmin zadłużona jest już pod „ustawowy korek”, a spadek dochodów podatkowych będzie oznaczał brak pieniędzy na inwestycje samorządowe, w tym również te dotowane z UE.
Przykładowo, gmina Wieliczka w budżecie na 2020 rok miała zaplanowane ok 130 mln wpływów z podatków. Jest już oczywiste, ze te wpływy nie będą tak wysokie. Z racji tego, że Wieliczka jest miastem turystycznym (Kopalnię Soli odwiedzały miliony turystów) to odczuje to mocniej niż inne samorządy i dochody podatkowe mogą wynieść np 100 mln zł, a to jest 30 mln środków własnych mniej. Te brakujące środki w budżecie zostały przydzielone na przykład wydatki inwestycyjne, w tym rozbudowy szkół, dróg, kanalizacji. Wieliczka jest zadłużona w zasadzie pod korek, a deficyt przy planowanych dochodach w obecnym budżecie wynosi 12 mln zł… Do tego trzeba pamiętać, że w budżecie 2020 są również inne dochody niż podatkowe – np. wpływy z biletów (2 mln) czy ze sprzedaży nieruchomości (27 mln), które w dobie kryzysu raczej nie będą w całości zrealizowane…
Problem dostrzegli już liderzy stowarzyszenia „Bezpartyjni Samorządowcy”, którzy wystosowali apel do Premiera z prośbą o podniesienie limitów zadłużenia dla samorządów
W skrócie: chodzi o umożliwienie samorządom zaciągania długów ponad obecne limity, wynikające z ustawowych procedur ostrożnościowych, w celu kontynuacji zadań bieżących i inwestycyjnych, na które nie będzie środków przy obniżonych wpływach z podatku PIT i CIT.
Warto sobie zadać parę pytanie, czy takie rozwiązanie to najlepsza pomoc dla samorządów?
W sytuacji zarządzania kryzysowego, pewna informacja oraz czas ma istotne, a wręcz kluczowe znaczenie. Wyobraźmy sobie zatem, że idziemy drogą zwiększenia limitów poprzez zmianę ustawy. Zanim rząd (zajęty obecnie sprawą wyborów) ustali nowe , luźniejsze zasady zadłużania się samorządów, może potrwać sporo czasu. Rozpocznie się debata, które zapisy są dobre, które złe. To będzie trwać, ale załóżmy, że się uda i to przeprowadzić w miarę sprawnie i zajmie to miesiąc.
Następnie samorządy muszą opanować nowe przepisy. To będzie trwać. Następnie w celu zwiększenia zadłużenia, muszą muszą przygotować nowy projekt budżetu. Muszą wiedzieć, ile kredytu będą potrzebować i na ile mogą się zadłużyć, by nie przekroczyć nowych limitów zadłużenia. A to może być trudne, w sytuacji gdzie mogą być ogromne rozbieżności w dochodach podatkowych.
Jeśli nawet urząd przygotuje już zmiany w budżecie, następnie musi to zatwierdzić uchwałą rada gminy/miasta. W jednej gminie uda się to od razu, a w drugiej nie, bo część radnych może się sprzeciwiać zadłużania gminy na zadania, które wg nich są zbędne.
Zakładając, że radni zatwierdza zamiany w budżecie zwiększające zadłużenie, to nadal nie oznacza, że kredyt dostaną. Procedura bankowa będzie trwać. Gdy nagle każdy samorząd zwróci się do banków o kredyt, banki nie będą w stanie w krótkim czasie przeanalizować wniosków i podpisać umów. Co więcej, warunki kredytów w takiej sytuacji mogą być bardzo niekorzystne dla samorządów (np wysokie prowizje, wysokie marże, wysokie zabezpieczenia), a te mając nóż na gardle – przystaną na te warunki.
Należy również pamiętać, że zadłużenie samorządów jest oprocentowane zmienną stopą procentową – za co za tym idzie, większe zadłużenia w przypadku wzrostu oprocentowania (czego nie można wykluczyć w przypadku rosnącej inflacji) będzie skutkować drastycznym wzrostem kosztów obsługi długu.
Jak widać ratowanie budżetów samorządowych w sytuacji kryzysowej poprzez zwiększenie limitów zadłużenia ma wiele mankamentów. Nie gwarantuje ani sprawnego działania samorządów (opartego na pewności informacji) ani szybkiej reakcji na sytuacje kryzysową. Do tego powoduje ryzyka większych problemów w przyszłości, a trzeba mieć też świadomość, że raz zwiększone limity zadłużenia, trudno będzie cofnąć nawet w czasach prosperity…
Czy jest lepsze rozwiązanie?
Jest. Szybkie i proste. Wystarczy, że rząd zagwarantuje samorządom wpływy podatkowe, które zostały zaplanowane w ich budżetach na 2020 rok. Innymi słowy, samorządy dostałyby od rządu tyle, ile miały pierwotnie zaplanowane z podatków w budżecie.
Takie rozwiązanie ma wiele zalet, między innymi:
Prosty i czytelny mechanizm wsparcia.
Umożliwienie samorządom planowania budżetowego na podstawie pewnych informacji o wpływach.
Rząd może się zadłużyć szybciej i taniej niż samorządy (emisja obligacji rządowych, pominięcie procedur bankowych)
Racjonalizacja wydatków samorządowych (przy zwiększeniu zadłużenia, gminy mogłyby pójść na łatwiznę i nie dokonać cięć wydatków, tam gdzie są one możliwe).
Podsumowując, samorządy potrzebują pilnej i pewnej informacji co do możliwości finansowania zaplanowanych działań. Bez tego, niektórym gminom po wakacjach grozi nie tylko wstrzymanie inwestycji, ale również utrata płynności, co spowoduje cięcia zadań bieżących, które społecznie potrzebne.
Jeśli wsparcia rządowego nie będzie, samorządy będą zmuszone do rezygnacji z projektów inwestycyjnych – co pogłębi kryzys gospodarczy.