Wielickie śmieci zrujnują budżety mieszkańców i gminy. Sytuacja jest kryzysowa.

20 grudnia 2019, g. 19:00

40 zł od każdej osoby – taką stawkę opłat za śmieci powinni płacić mieszkańcy w 2020 roku, by zgodnie z ustawą pokryć koszty systemu śmieciowego w gminie Wieliczka. Szokująca stawka wynika głównie z nieszczelności tego systemu w mieście. Mimo to władze proponują 25 zł od osoby, co jednak może się okazać niezgodne z prawem. Gmina opublikowała już nowe harmonogramy odbioru odpadów, jednak na ten moment nie ma pewności, czy po nowym roku śmieci będą odbierane.

Tu poprzednie wpisy w temacie opłat za śmieci w Wieliczce:
Śmieciowe bezprawie w Wieliczce z 30 listopada 2019
Wieliczanie czekają na „śmieciowy wyrok” z 8 grudnia 2019

Wielicki Zakład Gospodarki Komunalnej (ZGK – spółka, której właścicielem jest gmina), odbierający śmieci od mieszkańców ma umowę z gminą do końca roku, a zamiar podpisania nowej umowy przez gminę nie został do tej pory ogłoszony. Zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, należy zrobić to 14 dni przed zawarciem umowy. Zakładając, iż gmina ogłosi zamiar zawarcia nowej umowy 23.12.2019, zgodnie z prawem nowa umowa może obowiązywać dopiero od 6 stycznia 2020 roku.

Poprzednio, rok temu, taka informacja o zamiarze zawarcia umowy została upubliczniona już 6 grudnia, a umowa zawarta 2 stycznia. W tym roku do 20 grudnia nie ma informacji o zamówieniu, które powinno zostać ogłoszone by zapewnić ciągłość odbierania śmieci.

https://bip.malopolska.pl/umigwieliczka,a,1527709,gmina-wieliczka-informuje-o-zamiarze-zawarcia-umowy-na-zadanie-odbior-i-zagospodarowanie-odpadow-kom.html

Rodzi się zatem pytanie, czy mieszkańcy mający w harmonogramie odbiór śmieci w dniach 2-4 stycznia (dotyczy 11 sołectw i kilku osiedli, m.in. Śródmieście i Zadory) powinni wystawiać śmieci do odbioru?

https://www.facebook.com/ekowieliczka/posts/567096320756983

Wśród radnych nie widać zrozumienia powagi problemu podczas posiedzeń na komisjach. Wręcz przeciwnie, panują wesołe, świąteczne nastroje. Zaniepokojenie widać jedynie wśród niektórych urzędników odpowiedzialnych za budżet i gospodarkę komunalną, bo nie ma pomysłu na rozwiązanie kryzysu, a czas na rozsądne rozwiązanie problemu w zasadzie już minął. Padają desperackie pomysły zakupu przez gminę niszczarek do odpadów gabarytowych, by nie przepłacać u firm, które te odpady odbierają. Pomysł ciekawy i może i słuszny, bo składowiska za odpady gabarytowe żądają stawek ponad dwukrotnie wyższych, niż za odpady zmieszane. Na pewno jednak nie jest to czas na takie rozważania – należało o tym pomyśleć znacznie wcześniej.

W projekcie wielickiego budżetu na rok 2020, w dziale gospodarki komunalnej na zagospodarowanie odpadów przeznaczono 12 mln – i taką samą kwotę, zgodnie z ustawą, zaplanowano do pobrania od mieszkańców w opłatach za śmieci.

Projekt robiony był jednak przed przetargiem na odbiór odpadów, z którego wynikło, iż w 2020 roku koszty zagospodarowania śmieci mogą wynieść nie 12 mln, lecz ponad 28 mln, a przy stawce 25 zł od osoby, gmina w optymistycznym wariancie może od mieszkańców zebrać jedynie 16 mln. Brakuje 12 mln zł, by pokryć koszty wywozu…

Skąd taki rozjazd? Dlaczego w okolicznych gminach takich jak Niepołomice czy Gdów stawka 25 zł za osobę „z grubsza” bilansuje koszty odbioru śmieci? Wynika to przede wszystkim z nadmiernej ilości śmieci w mieście Wieliczka, które w przeliczeniu na mieszkańca wynoszą aż 519 kg na osobę, podczas gdy w sołectwach jest to 308 kg na osobę. W Niepołomicach jest to również 308 kg, a w Gdowie, 265 kg na osobę.

Wynikające z przetargu koszty składowania odpadów w mieście przewyższają znacznie koszty odpadów z sołectw, co jest ciekawe ze względu na to, iż to w sołectwach oficjalnie mieszka  prawie o połowę więcej mieszkańców (35,5 tys. w sołectwach, 23,5 tys. w mieście). Przeliczając koszty składowania odpadów na mieszkańca sołectwa, wychodzi niecałe 23 zł, a na mieszkańca miasta, aż 42 zł. Czy naprawdę gospodarstwa domowe w mieście produkują prawie 2 razy więcej śmieci? Trudno w to uwierzyć. Należy się tu raczej dopatrywać odpadów, które są odbierane przez ZGK, a nie dotyczą gospodarstw domowych – a przynajmniej nie osób oficjalnie zamieszkałych. Mowa tu o turystach, firmach oraz osobach zamieszkujących, lecz nie zameldowanych (np. cudzoziemców czy studentów wynajmujących mieszkania).

https://bip.malopolska.pl/umigwieliczka,a,1682305,gmina-wieliczka-oglasza-postepowanie-o-udzielenie-zamowienia-publicznego-na-zadanie-przetwarzanie-od.html

Z cen ofertowych przetargu, które ogłoszono 10 grudnia wynika, iż samo składowanie odpadów będzie kosztować gminę prawie 21 mln zł. Do tego należy doliczyć odbiór i transport śmieci oraz koszty obsługi PSZOK, które szacować można na ok. 5 mln zł, co w sumie daje już 26 mln zł. To jednak nie koniec, bo do pokrycia jest jeszcze strata spółki komunalnej ZGK za 2019 rok, w wysokości ok 2 mln zł. W sumie, zapowiada się, że na gospodarkę śmieciową gmina w 2020 roku będzie musiała wydać ponad 28 mln zł, co powinno zostać pokryte przez mieszkańców w opłatach za śmieci…

Przeliczając 28 mln zł na 59 tys. mieszkańców, wychodzi 40 zł miesięcznie. Na szczęście ustawa ogranicza górny limit takiej stawki opłaty, na 33,85 zł – zatem więcej za śmieci nie zapłacimy, o ile je segregujemy. Nawet jednak przy takiej stawce i założeniu, że opłata zostanie wniesiona za wszystkie 59 tysięcy mieszkańców – nadal zabraknie ok 4-5 mln, które będzie musiała pokryć gmina z pożyczek lub oszczędności – co łatwe nie będzie. Przyszłoroczny budżet jest już mało elastyczny ze względu na inwestycje wieloletnie, na które gmina dostała dofinansowanie zewnętrzne (np. kanalizacja, rozbudowy dróg, rozbudowa strefy gospodarczej). Co więcej, nie jest pewne czy zaplanowane nakłady na edukację będą wystarczające wobec podwyżek płac dla nauczycieli.

Na ten moment, oficjalna propozycja stawki opłat za śmieci to 25 zł za segregowane odpady (z niewielkimi ulgami) i 50 za niesegregowane. Projekt uchwały z takimi stawkami został pozytywnie zaopiniowany przez komisję Rady Miejskiej i zgodnie z tym co mówiono w kuluarach, miał być zatwierdzony na sesji Rady Miejskiej w dniu 20 grudnia 2019 r. Jednak obrady przełożono na 30 grudnia, a sytuacja co do stawek i rozwiązania problemu jest nadal niejasna, ponieważ stawka opłaty za śmieci jest powiązana z uchwałą budżetową. Uchwalenie budżetu, w którym koszty odbioru odpadów rażąco przewyższają wpływy z opłat, może być zakwestionowane przez Regionalną Izbę Obrachunkową. To spowodowałoby odroczenie podwyżki o kilka miesięcy, lecz prowadziłoby do dalszego pogłębienia kryzysu śmieciowego i bałaganu budżetowego – a być może również braku realizacji zadań, na które gmina dostała dotacje. Innymi słowy, jeszcze większy bałagan.

Niewykluczone, że przedstawiciele burmistrza spróbują „wyjść z twarzą” z tego kryzysu i powiedzieć – „chcieliśmy dobrze, ale nakazano nam wyższą opłatę, którą mieszkańcy będą musieli ponieść”. Jednak taka wizerunkowa zagrywka jedynie pogorszy sytuację, co rozwścieczy mieszkańców w późniejszym terminie.

Ten śmieciowy bałagan to efekt braku profesjonalizmu, zaniedbań i zwlekania z bardzo ważną kwestią na ostatnią chwilę. Problem nieszczelności systemu podnoszony był już głośno na początku roku, kiedy podnoszono stawkę z 10 zł do 15 zł. Należało podjąć szeroką dyskusję i wnikliwą analizę wielickiego systemu gospodarowania odpadami, czego nie zrobiono. Co więcej – mimo krytycznej sytuacji, nadal nie widać chęci do otwartej, merytorycznej dyskusji w celu uszczelnienia systemu. A należało ten temat podjąć najpóźniej w październiku – jednak wtedy burmistrz miał na głowie ważniejszą sprawę – wybory do senatu.

Czy coś da się zrobić, by wyhamować ten kryzys? Na pewno trzeba wnikliwie zbadać problem by postawić odpowiednią diagnozę i zaproponować rozwiązania. Dane, które gromadzi ZGK (ilość odpadów w podziale na osiedla, w podziale na miesiące) zapewne by wiele wyjaśniły, jednak najwyraźniej nikt ich nie analizuje. Ustawa dopuszcza różne warianty naliczania opłat – pozwala na podzielenie na sektory i stosowanie różnych metod naliczania opłat w tych sektorach. Przedstawiciele burmistrza uważają jednak, że system jest szczelny i nie widzą możliwości uszczelnienia. Różnicy w ilości śmieci na mieszkańca wyjaśnić nie potrafią, a na zmianę przeliczania na zużycie wody się nie godzą, bo twierdzą, że to nie pomoże.

Należy sobie zadać pytanie, jak wyegzekwować opłaty od właścicieli mieszkania, który wynajmuje je 4 studentom, a płaci za 1 osobę. Kto i jak ma niby skontrolować, czy studenci są mieszkańcami tego mieszkania? Przecież nawet jak im ktoś udowodni, że tam śpią, to za tydzień może ich już nie być, bo się przeprowadzą gdzie indziej. Trudno jest inaczej zweryfikować mieszkańców, niż po zużyciu wody. Do takich wniosków doszła gmina Ustronie Morskie, w której wielu mieszkańców wynajmuje kwatery. Przeanalizowano miesięczny tonaż odpadów odbieranych od mieszkańców i okazało się, że w sezonie letnim śmieci jest 5 razy więcej, niż w zimowym. To oczywiście wynikało ze śmieci, które generują turyści, za które musieli zapłacić również mieszkańcy, którzy nie wynajmują kwater. Aby usprawiedliwić system i zwiększyć kwoty zbierane w opłatach za śmieci, zdecydowano się naliczać je wg zużycia wody. Co ciekawe, na zameldowanego mieszkańca przypada tam ok 1120 kg śmieci, a średnie zużycie wody na mieszkańca w tej gminie wynosiło… 16 m3 na osobę, czyli ponad 5 razy więcej, niż średnia w Polsce.

http://bip.ustronie-morskie.pl/uploads/media/Nr_44_-_odpady_komunalne_-_oplaty_02.pdf

Podsumowując, za bałagan i bezczynność władz prędzej czy później zapłacą mieszkańcy w podwyżkach i podatkach. Władze zamiast analizować przyczyny i możliwości uszczelnienia systemu, twierdzą, że jest jak jest i tak musi być. Mieszkańcy sołectw zapłacą za śmieci firm, turystów i niezameldowanych studentów i cudzoziemców, które trafiają do kontenerów w mieście. Jeszcze rok temu 6-osobowa rodzina płaciła ok 50 zł miesięcznie. W przyszłym roku może to być 200 zł. Okoliczne gminy swoje stawki za śmieci na rok 2020 rok mają już dawno zatwierdzone. W Wieliczce kryzys śmieciowy trwa i przypomina Tytanika – statek tonie, lecz gra muzyka.

Poniżej przegląd grudniowego numeru „Pulsu Wieliczki” – lokalnej gazetki wydawanej przez gminę. Okładka i pierwszych 13 stron to lansowanie się władz za pieniądze mieszkańców. Ciekawe czy przyszłoroczne powiadomienia o wysokościach opłaty za śmieci też tak ładnie zdjęciami władz będą ozdobione?

Czy Węgrzcanie zrealizują obietnice Burmistrza?

13 grudnia 2019 r. godz 14:00

W drugim podejściu Zebranie Wiejskie w Węgrzcach Wielkich podjęło uchwałę o wyrażeniu zgody na sprzedaż działki Pozogi w nowej strefie gospodarczej. Za takim rozwiązaniem głosowała większość mieszkańców, choć udział wzięło o połowę mniej osób niż na pierwszym zebraniu. Niestety nie wszystkim pozwolono się wypowiedzieć w tej sprawie i przed decyzją nie ustalono jednej ważnej kwestii…

Władze sołectwa po raz kolejny ograniczyły się do informacyjnego minimum, czyli rozklejenia plakatu z informacją o zebraniu. Treść uchwały znów została oficjalnie przedstawiona dopiero na zebraniu, choć przecieki z nieoficjalną wersją pojawiały się dzień wcześniej na nieoficjalnym profilu FB Wegrzce Wielkie Historia Przyroda Ludzie.

Nie było banerów, nie było akcji na FB i najwyraźniej, przez to frekwencja na zebraniu była o połowę mniejsza, choć należy pamiętać, iż na poprzednim zebraniu większośc mieszkańców domagała się daty 13 grudnia, a nie 12 grudnia, który odgórnie ustaliła prowadząca bez głosowania.

Obraz może zawierać: tekst

Na zebraniu oprócz okolicznych radnych, tj. Andrzeja Dygi, Krzysztofa Krochmala i Grzegorza Sendorka pojawili się przedstawiciele urzędu: z-ca Burmistrza Piotr Krupa, sekretarz Adam Panuś oraz 2 radców prawnych z urzędu. Zebranie prowadziła Radna Sołecka i Powiatowa Ewa Ptasznik, a protokolantem Pani Dorota Król. Co ciekawe, zabrakło Pana Łukasza Sadkiewicza – radnego powiatowego, który podczas pierwszego zebrania prowadził prezentacje strefy. Być może uwagi mieszkańców z poprzedniego zebrania zniechęciły go na tyle mocno, że odpuścił te historyczną chwile dla sołectwa, w którym mieszka?

Zebranie rozpoczęto od stwierdzenia zakończenia poprzedniego zebrania, które zostało przerwane miesiąc wcześniej w kontrowersyjnych okolicznościach. Tym razem postarano się by przebieg zebrania miał porządek prawny i moc uchwałodawczą, bo na pierwszym zebraniu było to zaniedbane.

Mieszkańcom odczytano treść uchwały, która została przygotowana we współpracy władz oraz mieszkańców, którzy prowadzą kancelarie prawną. Uchwała w zasadzie nie różniła się od tej, która została mieszkańcom przedstawiona na poprzednim zebraniu, doprecyzowano jednak szczegółowo zapisy. Upraszczając: wedle tej uchwały zebrania wiejskiego, sołectwo ma mieć do dyspozycji nie mniej niż 50% środków ze sprzedaży działki.

Dyskusja nie trwała długo, władzom ewidentnie paliło się do głosowania, bo na sali widzieli swoją optyczną większość z racji wyraźnie niższej frekwencji i przychylności współautorów uchwały. Na uwagę i szacunek zasługuje wypowiedz jednego ze starszych, rodowitych mieszkańców, który  odważnie i stanowczo powiedział, że oczekuje przeprosin ze strony burmistrza za próbę załatwienia sprawy bez zgody mieszkańców. Z-ca burmistrza odpowiedział, że przeprasza za zamieszanie.

Od początku do końca dyskusji trzymałem rękę w górze, która cały czas widziała prowadząca Ewa Ptasznik, jak i większość mieszkańców, z których kilkoro prosiło by udzielić mi głosu. Prowadząca 2 razy zasięgała opinii radców prawnych burmistrza, po czym stwierdzała, że regulamin nie dopuszcza do głosu gości, którzy nie zostali zaproszeni. Na odpowiedz mieszkańca, że to on mnie zaprosił – prowadząca odpowiedziała, że „zaprasza rada sołecka”, co jest oczywiście nieprawdą, bo takiego zapisu nie ma w statutach. To zebranie wiejskie, mieszkańcy są decydującą siłą i jeśli prowadząca miała wątpliwości, można było poddać pod głosowanie udzielenie mi głosu. Oczywiście, nie było to w ich interesie – taka to już wolność słowa z poprzedniego systemu.

A szkoda, bo chciałem zaznaczyć bardzo ważną rzecz, wartą duże pieniądze dla społeczności Węgrzc Wielkich.

Po pierwsze, co już było wielokrotnie powtarzane: uchwała zebrania wiejskiego poza zgodą to tylko wewnętrzna deklaracja, której złamanie nie będzie rodzić konsekwencji dla burmistrza. Zresztą, kto tych konsekwencji miałby się domagać? Mieszkańcy, którzy o sprawie zapomną? Radni miejscy czy sołeccy, którzy nie mają odwagi się wychylić? Skoro nikt z nich stanowczo nie zareagował na próbę złamania ustawy przez burmistrza, to tym bardziej wątpliwe, czy zareagują na złamanie przepisów uchwały zebrania wiejskiego, która leżeć będzie w „szufladzie sekretarza”.

Po drugie, dlaczego mamy wierzyć w dżentelmeńską umowę, skoro obowiązująca, zawarta przed wyborami, nie jest respektowana? 12 października 2018 roku burmistrz zawarł „kontrakt z mieszkańcami”, w którym zobowiązał się do adaptacji poddasza szkoły na sale lekcyjne.

Takie kontrakty zostały zawarte z każdym sołectwem, np. Janowice, gdzie w przyszłym roku 2020 ma być zbudowana sala gimnastyczna i chodnik na odległości 2 km – w sumie o wartości ok 10 mln zł. Dla jasności – Janowice żadnej działki nie sprzedawały. W przypadku Węgrzc w zasadzie żadna z obietnic (m. in. rondo przy Żabce, poszerzenie mostku na drodze w stronę Kokotowa, budowa orlika, budowa boiska treningowego dla klubu sportowego) nie zostały rozpoczęte. Co więcej, na pisemną prośbę Rady Rodziców, popartą przez Dyrekcje Szkoły, z lutego 2019 r. o przeznaczenie środków na dokumentacje projektową adaptacji poddasza w szkole, burmistrz nawet nie odpowiedział! Środków na rok 2020 w budżecie gminy oczywiście też nie zarezerwował. A chodzi o ok. 50 tys. zł.

Dlatego chciałem mieszkańcom zaproponować odłożenie decyzji w czasie na kilka miesięcy i uzależnienie jej od tego, by burmistrz podjął formalne kroki wobec obietnic, które złożył przed wyborami – a przynajmniej zarezerwował w budżecie na 2020 środki na adaptacje poddasza w szkole.

Mimo tego, że na godzinę przed zebraniem napisałem o tym na FB oraz powiedziałem kilku wpływowym mieszkańcom Węgrzc Wielkich w kuluarach na zebraniu, to niestety większość mieszkańców tego ode mnie nie usłyszało i głosowali w nieświadomości, którą wykorzystali przedstawiciele burmistrza i okoliczni radni – którzy byli za wyrażeniem zgody. Pytanie czemu? Co radni tym osiągną? Przecież te zgodę można było dać za pół roku i nic złego by się nie stało. W jaki sposób teraz okoliczni radni miejscy i rada sołecka będzie chciała wyegzekwować obietnice wyborcze burmistrza?

Burmistrz dostał co potrzebował, cześć mieszkańców cieszyła się, że mogła wziąć udział w negocjacjach i zagłosować. Jednak demokracja bez wolności słowa to fikcja, a niestety w niektórych zakorzenione są praktyki kneblowania ust z poprzedniego systemu.

Z punktu widzenia teorii gier ta decyzja w tym czasie jest decyzją złą dla mieszkańców, a dobrą dla burmistrza. Dlaczego? Można było poczekać i uzależnić ją od wcześniejszej realizacji np. poddasza – bo to można zrobić w pół roku. W uchwale nie ma nic o tym, na co mogą mogą pójść środki ze sprzedaży działki, a należało tam wyłączyć te obietnice wyborcze, które burmistrz złożył wszystkim sołectwom. Teraz nie można wykluczyć, że mieszkańcy zrealizują wyborcze obietnice burmistrza z pieniędzy za działkę, czemu zapewne nie będą się sprzeciwiać ani radni, ani mieszkańcy, którzy zagłosowali za zgodą na sprzedaż węgrzcańskiej działki Pozogi, o którą 100 lat temu dawni Węgrzcanie toczyli batalie sądowe interweniując u austriackiego cesarza.

Z 53 głosujących mieszkańców, 35 było za, 12 przeciw, a 6 się wstrzymało. Trudno mieć za złe, że większość mieszkańców podniosła rękę za, bo najwyraźniej zaufali radnym i przedstawicielom burmistrza, którzy ich do tego nakłonili. Jednak wszyscy radni miejscy i sołeccy oraz osoby współtworząc uchwałę przejęli tym samym odpowiedzialność z realizacje obietnic burmistrza i dopilnowanie, by zapisy tej uchwały były respektowane.

Trzeba jednak pamiętać, że sprzedaż tej działki (z poszanowaniem zapisów uchwały) nie będzie prostą sprawą. Działka Pozogi ma pewne mankamenty, które mogą sprawić, że urząd nie uzyska ceny, która pozwala na sprzedaż działki. Pomijając niekorzystną geologie gruntów tych terenów zalewowych, trzeba mieć na uwadze, że na tej działce planowane są inwestycje kolejowe – budowa nasypu kolejowego, a dodatkowo – mogą tam inwestować wyłącznie mali i średni przedsiębiorcy. Dodajmy jeszcze, że po budowie zjazdu z autostrady w Podłężu, bardzo atrakcyjne staną się ogromne połacie terenów w Gminie Niepołomice (np. w Zakrzowie przy drodze Wojewódzkiej – obok Oknoplastu), nie mówiąc już o prywatnych działkach, znajdujących się obok działki Pozogi, nie mających ograniczenia co do rodzaju firm.

Niewykluczone zatem, iż przez najbliższe lata, na które szykuje się spowolnienie gospodarcze, uchwała ta będzie w praktyce blokowała sprzedaż tej działki, ponieważ brakować będzie chętnych do kupna po średnich cenach, po których sprzedawane były dotychczas działki przemysłowo usługowe – a taki zapis widnieje w uchwale. Już w tym roku gmina miała problem ze sprzedażą działki w strefie w Kokotowie, ponieważ po cenie wynikającej z operatu rzeczoznawcy nie było chętnych do kupna. W takim przypadku ostatecznie węgrzcańska działka może zostać wydzierżawiona, tak jak jest to w strefie gospodarczej w Bochni. Zgodnie z prawem, wpływy z dzierżawy tych wydzierżawionych terenów byłyby w całości do dyspozycji sołectwa Węgrzce Wielkie, co nie byłoby najgorszym scenariuszem, ale wtedy należałoby się w Wegrzcach ponownie spodziewać kolejnego zjazdu „Komitetu Centralnego”, który zażąda prowizji do budżetu gminy.

Gmina Wieliczka. Nerwowo w Węgrzcach, czy mieszkańcy zablokują strefę gospodarczą?

https://glos24.pl/gmina-wieliczka-nerwowo-w-wegrzcach–czy-mieszkancy-zablokuja-strefe-gospodarcza

Wieliczanie czekają na „śmieciowy wyrok”. Opłata może być rekordowa.

8 grudnia 2019, godz 10:30

Tu poprzedni wpis dotyczący śmieci w Wieliczce

Na końcu wpisu są dane wynikające z przetargu.

10 grudnia 2019 poznamy efekty przetargu na odbiór odpadów komunalnych dla miasta i gminy Wieliczka. Władzom Wieliczki mogą drżeć ręce przy otwarciu kopert z cenami ofertowymi firm odpadowych, ponieważ wynik przetargu wpłynie wysokość opłat za śmieci dla mieszkańców. Opłaty mogą wyjść poza ustawową skalę, co jest sytuacją bez precedensu.

Powróćmy do początku roku, kiedy wieliccy radni ustalali 50% podwyżkę opłaty za śmieci. Pomijając polityczne kwestie, na które samorząd nie ma wpływu, to oprócz radnego Michała Roehlicha, który wypunktował nieszczelność systemu, stanowczy głos zabrał radny Piotr Ptak. Złożył wniosek formalny o podjęcie systemowej uchwały, która zobowiązywałaby gminę do przedstawiania w październiku konkretnych wyliczeń realnych kosztów, na podstawie na podstawie, których radni podejmowaliby uchwałę o opłatach, które obowiązywałyby od 1 stycznia. Szczegóły w filmie.

Podejście jak najbardziej słuszne, zresztą tak robi większość gmin, np. Niepołomic. Co się jednak stało z tym wnioskiem? Mimo, iż pan Piotr Ptak jest w koalicji burmistrza, jego wniosek przepadł w eterze. Dlaczego? Trudno powiedzieć, być może dlatego, że w październiku były ważniejsze sprawy – np. dopilnowanie by banery burmistrza kandydującego do senatu były w odpowiednich miejscach.

Problem śmieciowy został zatem zostawiony na ostatnią chwilę. Nie ma już szans na uchwalenie nowych stawek od początku roku, bo to trzeba robić przynajmniej z 2 miesięcznym wyprzedzeniem. A żeby to zrobić, to trzeba wiedzieć, jaka stawka opłaty wystarczy na pokrycie kosztów.

Aby poznać koszty, gmina ogłosiła przetarg, który ma być „zakończony” 10 grudnia. Pojawia się pytanie, czy w przetargu w ogóle pojawią się jakieś oferty, ponieważ warunki przetargu przewidują odbierania śmieci nawet już od 1 stycznia 2020 r – z tym musi się liczyć firma odbierająca odpady podając cenę w przetargu, nawet jeśli umowa na dostarczanie śmieci zostanie podpisana później. Nie jest to zachęcające dla firm odpadowych.

Załóżmy jednak, że takie oferty się pojawią. Jaka może być ich cena? W Niepołomicach, które przetarg przeprowadziły we wrześniu, było to 1100 zł w przeliczeniu na tonę śmieci. Gmina Niepołomice oszacowała roczny tonaż odpadów na ok 8600 ton, a ceny firm w przetargu były na poziomie 9,5 mln zł. Dodajmy przy tym, że 8600 ton w przeliczeniu na 28 tys. mieszkańców, daje średnio 308 kg odpadów rocznie na jednego mieszkańca Niepołomic.

Jak wyglądają te liczby w przetargu na odbiór odpadów z Wieliczki? Otóż po pierwsze, gmina oszacowała tonaż na 23 tys. ton. Przeliczając to na 59 tys. mieszkańców, wychodzi 392 kg odpadów na mieszkańca. To aż 27% więcej, niż w sąsiednich Niepołomicach! Mało tego… te 23 tys. ton wydaje się zaniżone względem 22 tys. ton, które wg oficjalnych danych Zakładu Gospodarki Komunalnej oddano na składowiska w 2018 roku.

W przetargu nie ma informacji na jakiej podstawie gmina oszacowała ten tonaż, jednak wyszczególniono odbiór odpadów na 2 sektory: I-miasto i II-sołectwa. I tu jest pewna ciekawostka, bo okazuje się, że przeliczając ilość odpadów na mieszkańca w sołectwach jest to 308 kg (tak jak w Niepołomicach), natomiast w mieście jest to aż 519 kg śmieci na mieszkańca rocznie. Dlaczego dla mieszkańców miasta przewiduje się aż 70% wyższy tonaż odpadów? Czy faktycznie przeciętna 3 osobowa rodzina w mieście produkuje tyle śmieci, co przeciętna 5-osobowa rodzina w sołectwie?

Można pomyśleć, że to kwestia tego, że w Wieliczce znajduje się punkt selektywnego zbierania odpadów. Jednak w przedmiocie zamówienia przetargu nie ma o tym mowy, a poza tym odpady selektywne i gabarytowe stanowią mniejszość (ok 30%), a tonaż odpadów zmieszanych dla miasta i gminy oszacowano na podobnym poziomie: 7800 ton dla miasta i 8000 ton dla sołectw. Jednak w sołectwach mieszka aż o połowę więcej (35,5 tys.)  mieszkańców, niż w mieście (23,5 tys.).

Niektórym od razu nasunie się myśl, że w sołectwach spalają śmieci w piecach, czym trują powietrze. Trzeba mieć tu na uwadze kilka wątków. Po pierwsze, w mieście też  jest wiele domów (na oko 30% mieszkańców). Po drugie, śmieci są wytwarzane przez cały rok a w piecach ludzie pala tylko w sezonie grzewczym. Po trzecie, proceder spalania śmieci jest zakazany i zdecydowana większość mieszkańców jest tego świadoma i tego nie robi – zwłaszcza, że ma zapewniony nieograniczony odbiór odpadów. A po czwarte, większość domów ma piece gazowe lub nowej generacji, w których w ogolę trudno spalić śmieci.

Problemu należy się dopatrywać nie tyle w zaniżonym tonażu śmieci na osobę w sołectwach, co w zdecydowanie zawyżonym tonażu w mieście. Skoro tonaż śmieci w wielickich sołectwach jest podobny do tego, co w Niepołomicach, to raczej nie jest on zaniżony.

Natomiast rażąco wyższy tonaż na mieszkańca w mieście najprawdopodobniej wynika z tego, iż zawiera on tonaż śmieci generowany przez firmy – np. przez branżę budowlaną lub gastronomiczno- turystyczną, która w Wieliczce jest rozwinięta ze względu na turystów.

Zgodnie z obowiązującą uchwałą rady miejskiej, system odbierania odpadów w Wieliczce dotyczy wyłącznie gospodarstw domowych. Wielickie władze wyłączyły z opłat firmy, choć generalnie inne gminy tego nie robią. W założeniu dotychczasowej wielickiej uchwały, mieszkańcy mają płacić wyłącznie za odpady, które wygenerują w domach. Firmy mają gospodarować odpadami we własnym zakresie. Czy tak naprawdę się dzieje? Trudno to skontrolować. Przedsiębiorstwa mają niby obowiązek podpisania umowy na odbiór śmieci, ale czy to robią? A jeśli nawet mają umowy, to czy na odpowiednią ilość odpadów, którą generują? Bo przecież to żaden problem, by po pracy zabrać śmieci do domu, jeśli firma może na tym zaoszczędzić kilkaset złotych miesięcznie…

Znany jest również problem weryfikacji pochodzenia odpadów przywożonych na PSZOK – czyli punkt selektywnej zbiórki odpadów. W zasadzie każdy spoza Wieliczki, mając dane jakiegoś mieszkańca Wieliczki może sobie przyjechać i zostawić co chce. Co prawda, w 2019 r. wprowadzono obowiązek pokazania dowodu opłaty za śmieci, ale taka weryfikacja przysporzyła tylko zbędnej komplikacji mieszkańcom – bo przecież dla spryciarzy nie jest to wielki wysiłek by załatwić sobie taki świstek i znów masowo zwozić odpady, które są generowane przez firmy budowlane, a nie gospodarstwa domowe.

Podkreślenia wymaga jeszcze jedna kwestia. Czy tonaż śmieci odbieranych na składach odpadów jest rzetelnie naliczany? Trzeba mieć świadomość, że przy obecnych cenach, ciężarówka z 5 tonami śmieci wiezie towar o wartości 5 tysięcy złotych. Zatem niewielka różnica w tonażu, powoduje istotną różnicę finansową. Przykładowo – ciężarówka przywożąca rzeczywistą ilość 4,5 tony śmieci, może być z przymrużeniem oka zaokrąglona do 5 ton – które zostanie naliczone. Te pół tony zaokrąglenia, to 500 zł – które zyskuje składowisko – a tracą mieszkańcy Wieliczki. Składowisko, za przymrużenie oka – zapłaci „przymrużającym” np. 200 zł. Oczywiście opisana sytuacja jest czysto hipotetyczna, ale nie można jej wykluczyć. Ryzyko takich malwersacji jest bardzo duże, a pokusa rośnie wraz ze wzrostem cen za odpady. 23 tys. ton rocznie, w przeliczeniu na dni robocze, to prawie ok 95 ton odpadów dziennie. Zakładając cenę na poziomie 1100 zł za tonę, średnio dziennie na składowiska będą z Wieliczki przyjeżdżały śmieci warte nawet 100 tys. zł.

Jak wynika z powyższego, tonaż śmieci, za który zapłacą mieszkańcy, nie wydaje się odpowiadać ilości śmieci przez nich wytworzonych. Skupmy się jednak na tym, co nas czeka po 10 grudnia 2019.

Załóżmy, iż ceny w przetargu wyjdą po 1100 zł za tonę śmieci, czyli tak jak wyszło w Niepołomicach. Przy oczekiwanych 23 tys. ton odpadów, można się spodziewać kwoty 25 mln zł. Taką kwotę zgodnie z ustawą powinna uzyskać gmina Wieliczka w opłatach od gospodarstw domowych. I tu zaczynają się strome schody, a właściwie dramat, bo dojść może do sytuacji bez precedensu.

Do tej pory Wieliczka stosowała metodę od „gospodarstwa domowego”, zróżnicowaną od ilości osób (nota bene taki wariant jest niezgodne z ustawą, bo ponieważ stawki od gospodarstwa domowego muszą mieć jedną stawkę). Ustalono maksymalną opłatę od gospodarstwa na poziomie 85 zł. Problem w tym, że ustawa stanowi, iż taka opłata nie może być wyższa niż 5,6% dochodu rozporządzalnego w gospodarstwie domowym, określonym odgórnie dla całej Polski. Zgodnie z tym ograniczeniem, opłata od gospodarstwa nie może być wyższa niż 94,80 zł.

Pojawia się zatem pytanie, czy ta maksymalna stawka wystarczy do pozyskania 25 mln. Ile w Wieliczce mamy gospodarstw domowych? Z danych raportu o stanie gminy wynika, iż gospodarstw jest 15 tys., czyli maksymalna kwota do zebrania w ten sposób to 17 mln zł – za mało… a zaznaczmy, że mówimy tu o opłacie 94,8 nawet od 1-osobowego gospodarstwa domowego, miesięcznie, za segregacje. Co prawda, za brak segregacji nie ma limitu i ustawa dopuszcza wyższe stawki, jednak i to może nie wystarczyć, bo przy tych stawkach mało kto nie będzie segregował.

https://bip.malopolska.pl/umigwieliczka,m,324269,2019.html

Zatem wygląda na to, że metoda od gospodarstwa domowego w ogóle nie będzie możliwa do zastosowania. Ustawa dopuszcza jeszcze 3 inne metody: od mieszkańca, od zużycia wody i od powierzchni gospodarstwa domowego.

Przeanalizujmy teraz jak kształtowałaby się stawka w przeliczeniu na mieszkańca. Przy kwocie 25 mln kosztów gospodarowania odpadami i 59 tys. mieszkańcach, stawka wychodzi 35,31 zł miesięcznie za osobę.  35 zł. Nie 25 zł, które jest w Niepołomicach. Nie 15 zł, które ma być w Myślenicach i było do tej pory w Wieliczce. 35 zł od osoby, bez limitu, czyli 8 osobowe gospodarstwo zapłaciłoby już nie 85 zł, ale 280 zł. Miesięcznie, za selektywne.

Jednak i w tym przypadku obowiązują ograniczenia ustawowe i maksymalna stawka na mieszkańca nie może być wyższa niż 33,86 zł miesięcznie. Przy tej maksymalnej stawce za mieszkańca, gmina może pozyskać niecałe 24 mln zł. Zatem i ta metoda odpada, stosując rzetelnie założenia ustawy – iż opłaty mają pokrywać koszty gospodarowania śmieci.

Pozostają 2 metody – od zużycia wody i od powierzchni gospodarstwa. Jakie mamy zużycie wody w gospodarstwach w Wieliczce? Wg danych Zakładu Gospodarki Komunalnej (ZGK) w Wieliczce, w 2018 r. sprzedano gospodarstwom domowym 1,9 mln m3 wody.

Tu również mamy ograniczenia ustawowe i stawka za m3 nie może być wyższa niż 11,85 zł/m3, co dałoby maksymalną możliwą kwotę do uzyskania na poziomie 22,5 mln zł. To znów może nie wystarczyć na kwotę 25 mln, która może wyjść z przetargu..

Pojawia się tu jednak problem szczelności systemu gospodarki wodą. Otóż ZGK wyprodukowało w ciągu 2018 roku ok 1,5 mln m3 wody na stacjach w Węgrzcach i Bieżanowie, a dodatkowo zakupiło prawie 2,5 mln m3 wody z wodociągów krakowskich. Jednak z tych 4 mln m3 wody, ZGK sprzedało odbiorcom ok 2,6 mln, z czego 1,9 mln gospodarstwom domowym. Gdzie podziało się zatem prawie półtora miliona metrów sześciennych wody, które przy stawce 4 zł za m3 mają wartość ok 5 mln zł?! Mało tego, ta strata wody w 2018 roku była o prawie 30% wyższa, niż w 2017 roku, wiec niewykluczone, iż w 2019 roku będzie jeszcze większą. Co więcej, wg oficjalnego sprawozdania ZGK za 2018 r., koszt wyprodukowania 1 m3 wody wyniósł 1,06 zł. Dlaczego zatem od mieszkańców pobiera się aż 4 zł?! Jak to jest, że mimo tego iż mieszkańcy słono przepłacają za wodę, a dodatkowo gmina z podatków dopłaca 2,6 zł do kubika ścieków, ZGK co roku notuje kilkumilionowe straty i grozi mu ryzyko utraty płynności finansowej (takie stwierdzanie jest w raporcie ZGK). Dla porównania, w 2018 roku zakłady wodno-kanalizacyjne w Niepołomicach miały 3 mln zysku, podobnie jak i zakład komunalny w Skawinie.

Wróćmy do śmieci. Jeśli w przetargu wyszłaby kwota 25 mln zł, to pozostaje jeszcze metoda od powierzchni nieruchomości. Trudno określić, czy opłaty zebrane tą metodą wystarczą, ponieważ nie ma publicznie dostępnej powichrzeni mieszkalnej w Wieliczce. Maksymalna stawka w tej metodzie, to 1,35 zł za metr kwadratowy, zatem od domu o powierzchnie 150 m2 opłata wynosiłaby 203 zł, nawet jeśli mieszka w nim 1 osoba… trudno jednak wiązać powierzchnie domu z ilością generowanych śmieci – ta metoda wydaje się być najmniej fair, zwłaszcza przy tak dużych opłatach. Takie podejście co prawda ma być zastosowane np. w Białymstoku, ale tam maksymalna opłata naliczana od powierzchni domu wynosi 45 zł – bez względu na ilość mieszkańców. Tam, jak widać, potrafią odpowiednio gospodarować odpadami, tak by stawki były na akceptowalnym poziomie.

Jakie jest wyjście z sytuacji? Zawsze można liczyć na to, że cena w przetargu wyjdzie mniejsza, tj. np. poniżej 20 mln zł. Wtedy stawka wyniosłaby 29 zł od osoby. To jednak wydaje się mało realne – ponieważ tonaż na poziomie 23 tys. ton w 2020 roku wydaje się być znacznie zaniżony, skoro w 2018 roku składowiska przyjęły 22 tys. ton śmieci z Wieliczki. Firmy odpadowe zapewne to wiedzą i nie dadzą się nabrać na zaniżone szacunki.

Można też zrezygnować z przetargu i zastosować kreatywną księgowość, tak jak to do tej pory robiono – za pośrednictwem ZGK. Czyli doić mieszkańców na wyższych opłatach za wodę i dopłacać z podatków do śmieci, by stawka opłat była iluzorycznie niższa. Takie rozwiązanie pozwala kontynuować niegospodarność i tkwić w nieszczelnym systemie. Jest to szybkie i wygodne rozwiązanie dla władz, jak i dla mieszkańców, którzy nie są wnikliwi. Wątpliwe, czy będzie to korzystne ekonomicznie dla interesu gminy. Co prawda można powiedzieć, że jeśli ZGK będzie odbierać odpady, to będzie oszczędniej, jednak pytanie jaką stawkę ZGK będzie na bieżąco dostawać na składowisku odpadów – bo pamiętajmy, że Wieliczka takowego nie ma i korzysta ze składowisk prywatnych firm.

Tak było w 2018 roku, co wynika z oficjalngo raportu o stanie gminy, z którego możemy się dowiedzieć, ze w 2018 roku system opłat śmieciami się nie bilansował. Koszty sięgnęły prawie 9 mln zł, a z opłat, po odjęciu umorzeń i zaległości, uzyskano realnie niewiele ponad 6 mln zł. Jak została pokryta reszta kosztów? Z podatków, które powinny iść na inne cele, np utrzymanie i remonty dróg.

Należy się zatem liczyć z tym, że burmistrz i jego radni kryzys śmieciowy rozwiążą w sposób, który jedynie uspokoi sytuacje przed świętami, co może doprowadzić do jeszcze gorszej sytuacji w przyszłości. Dokładnie takie gaszenie pożaru było na początku 2019 roku, kiedy podnoszono opłatę z 10 do 15 zł. Burmistrz i jego koalicyjni radni nie wyciągnęli odpowiednich wniosków, nie podjęli żadnych stanowczych działań, które realnie uszczelniałyby system gospodarowania odpadami w Wieliczce i teraz za ich bezczynność zapłacą mieszkańcy w horrendalnych podwyżkach. Bo one będą, bez względu na to, czy burmistrz pokryje cześć kosztów za śmieci ograniczając wydatki na utrzymanie dróg (na 2020 rok zaplanowano rekordowo niską kwotę na ten cel).

Na swoje usprawiedliwienie przedstawiciele burmistrza budują nieprawdziwą narracje, że wszystkiemu winny jest rząd i opłata środowiskowa, co jest bzdurą. „Opłata środowiskowa” istotnie wrośnie w tym roku, ale nawet gdyby nie wzrosła, to ogromna podwyżka w Wieliczce byłaby nieunikniona. Oczywiście, są sprawy, na które ani burmistrz ani radni nie mają wpływu, na przykład wymogi ustawowe jak wymuszani segregacji, która wbrew pozorom się nie opłaca, jak ceny na składowiskach, jak brak odpowiedniej polityki recyklingowej w Polsce. Ale to dotyczy każdej gminy w Polsce, a skokowe podwyżki do granic możliwości w Wieliczce będą wynikać głównie z niegospodarności wielickich władz. I to nie tylko w kwestii nieszczelnego systemu gospodarowania śmieciami, wodą i ściekami, ale również przez wieloletnie zaniedbania i brak odpowiedzialnej polityki rozwojowej. Władze Wieliczki wiedząc, że będą przyjmować tysiące nowych mieszkańców, powinny już kilka lat temu zadbać o to, by w okolicy powstało komunalne składowisko odpadów. Jeśli w gminie Wieliczka nie ma na to miejsca, to może gdzieś w powiecie wielickim – w porozumieniu z innymi gminami. Taka inwestycja pozwoliłaby nie tylko obniżyć koszty dla mieszkańców Wieliczki, ale również zarabiać na tym śmieciowym biznesie, który w ostatnich latach,  w naszej okolicy stał się wyjątkowo lukratywną branżą.

Niestety budowanie składowiska odpadów, które obniża koszty i generuje dochody, to nie jest coś, czym można zabłysnąć w oczach wyborców, zwłaszcza jeśli ma się w zamiarach daleko idącą karierę polityczną. O wiele lepiej wygląda Mediateka, budowana kosztem o równowartości 2 kompleksów szkolnych, czy nowe eko-autobusy wożące więcej powietrza niż ludzi, do których trzeba będzie co roku dopłacać kilka milionów, czy „wodne miasteczko” w Bogucicach, które w zamyśle ma nas uniezależnić od Krakowa, a w praktyce niczego nie zmienia, bo zastąpi jedynie twardą wodę z Bieżanowa na twardą wodę z Bogucic. Większość wody nadal będzie pochodzić z wodociągów krakowskich, które południową część gminy Wieliczka zaopatrują w miękka wodę z rzeki Raby. Wodę, której ZGK w Wieliczce  kupuje prawie 2 razy więcej, niż sprzedaje mieszkańcom, a ponad milion kubików tej wody idzie nie wiadomo gdzie.

Kiedy próbowałem poruszyć te tematy wśród wielickich radnych na zebraniu – Komisji Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej, zostałem zakrzyczany i odebrano mi głos. Wg nich wszystko działa w porządku i wyższą stawkę za śmieci mieszkańcy muszą po prostu przełknąć.

Podsumowując, stawka 25 zł to optymistyczna wersja. Bardziej prawdopodobne wydaje się 30, albo 28 przy kombinacjach z kreatywną księgowością (np. przerzucenie pieniędzy z remontów dróg na dopłat śmieci, co wedle prawa nie powinno mieć miejsca). Niewykluczone, że będzie to najwyższa stawka w okolicy, a nawet w Polsce. Wynika to głównie z niegospodarnością i nieszczelnością systemu gospodarowania odpadami w Wieliczce: zaniżonej liczby osób objętych systemem opłat, zawyżonej ilości odpadów oraz braku odpowiedzialnej polityki rozwojowej gminy. Można powiedzieć, iż stawka opłat za śmieci, jest miarą niegospodarności gminy.

Na koniec taka refleksja. W ostatnim czasie CBA zatrzymało Burmistrza Niepołomic, zarzucając mu złamanie prawa zamówień publicznych i niegospodarność przy budowie szkoły, a dokładnie wydanie ponad 500 tys zł na „koncepcje szkoły” dla wybranej firmy bez przetargu. Choć te zarzuty nie są bezpodstawne, bo to kwota rażąco wysoka jak za taką usługę, to jednak skala niegospodarności w Wieliczce wydaje się być o wiele wyższa. O ile wyborcy mogą wybrać niegospodarnego burmistrza, to radni powinni go kontrolować i nie pozwalać na niegospodarność, która uderza w mieszkańców. Niestety w Wieliczce większość radnych robi bezrefleksyjnie to co im burmistrz powie. Akceptacja radnych na działania burmistrza, to akceptacja dalszej niegospodarności i wyższych kosztów dla mieszkańców.

Autor: Bartłomiej Krzych

Wynik przetargu:

Burmistrz Niepołomic wiedział, że łamie prawo i ryzykuje.

6 grudnia 2019 r g. 23:00

Kilka dni temu CBA zatrzymało burmistrza Niepołomic, Romana Ptaka i jego zastępcę. Informacja szybko rozeszła się w lokalnych mediach np tu:
https://glos24.pl/glos24/region-wielicki/wiadomosci/item/22744-zatrzymanie-burmistrza-niepolomic-mamy-komentarze-urzednikow-i-radnych

i na cały kraj, na przykład tu:
https://www.money.pl/gospodarka/cba-wkroczylo-do-um-niepolomic-burmistrz-i-jego-zastepca-zatrzymani-6452696490178689a.html

Od razu pojawiło się wiele komentarzy, że zatrzymanie ma wyłącznie charakter polityczny, ponieważ burmistrz Ptak jest związany z PO. I że przecież do każdego można się przyczepić, wg zasady „pokaż mi człowieka a znajdzie się paragraf”. Czy tak jest w tym przypadku?

Dziś na FB Roman Ptak wydał oświadczenie wyjaśniając, że prokuratura zarzuca mu łamanie prawa i niegospodarność przy ogłaszaniu przetargu na budowę szkoły, gdzie za samą koncepcję (nie mylić z dokumentacją projektową) zapłacono architektowi 120 tys. zł, a później zmuszono wykonawcę budowy do zapłaty 400 tys. na rzecz architekta.

Dlaczego tak zrobiono? Otóż prawo zamówień publicznych wymaga ogłoszenie przetargu na zadania powyżej 30 tys EURO. Zatem do kwoty ok 120 tys netto nie trzeba ogłaszać przetargu, tylko można sobie firmę wybrać. No i nie byłoby w tym nic złego, gdyby w przetargu na budowę szkoły, nie Burmistrz Niepołomic nie zobowiązał wykonawcy do zapłaty 400 tys na rzecz architekta, który wcześniej zainkasował 120 tys. zł.

I tu pojawiają się 2 problemy:
1. Czy pół miliona za samą koncepcję szkoły to nie za dużo? Pamiętajmy, że mówimy o 2015 roku i o inwestycji za publiczne pieniądze. Koncepcji, która w zasadzie jest tylko opisanym technicznie pomysłem, bo szczegółowa dokumentacja projektowa i pozwolenie na budowę to odrębna rzecz, o którą musiał zadbać wykonawca – firma która budowała szkołę…

2. Było to ewidentne obejście ustawy o zamówieniach publicznych, ponieważ Burmistrz miał zamiar przeznaczyć na ten cel w sumie ponad 500 tys zł – zatem zobowiązany był ogłosić przetarg i wybrać wykonawcę spośród zgłoszonych ofert.

Co najciekawsze w tym wszystkim, Burmistrz musiał mieć świadomość tego, że postępuje wbrew prawu, ponieważ na jego postępowanie zareagowała IZBA ARCHITEKTÓW RP, a dokładniej Śląska Okręgowa Izba Architektów.

Pismo w tej sprawie, zaadresowane bezpośrednio do Burmistrza Niepołomic, zostało wystosowane 11 grudnia 2015 roku, z prośbą o przeprowadzenie nowego postępowania przetargowego, zgodnego z prawem, z uzasadnieniem prośby w 4 punktach.

Link do pisma jest tu:
http://slaska.iarp.pl/pismo-sloia-rp-w-sprawie-zamowienia-publicznego-w-niepolomicach/?85/0

A tu jego treść na obrazkach:

Trudno mieć tu wątpliwości co do tego, że Burmistrz celowo ominął prawo zamówień publicznych i że dopuścił się niegospodarności. Pół miliona złotych publicznych pieniędzy za same prawa autorskie do koncepcji szkoły to nie lada rozrzutność, a jeśli już chciał on tyle na to przeznaczyć, to należało ogłosić przetarg zgodny z prawem.
Szkoła dla 370 dzieci kosztowała ponad 20 mln zł. Tu szczegóły w artykule:
https://dziennikpolski24.pl/niepolomice-szkole-buduje-ponad-100-osob-musza-zdazyc-do-wrzesnia/ar/c3-12243357

Projekt szkoły, Tomasz Konior

Tu artykuł na portalu „Sztuka architektury” o projekcie tej szkoły. Nie ma co, jest lans na całą Polskę – szkoła jak plaster miodu…
https://sztuka-architektury.pl/article/11393/niezwykly-projekt-szkoly-jak-plaster-miodu

Dla porównania, w tym samym czasie (lata 2016-2017), za 10 mln wybudowano kompleks szkolny w Morawicy, miejscowości po drugiej stronie Krakowa. Zatem za 20 mln zł, które wydano na „Miodową szkołę” w Niepołomicach, można było wybudować 2 takie kompleksy szkolne.

Tu szczegóły tego przetargu na szkołę w Morawicy:
http://www.przetargi.egospodarka.pl/130145_Budowa-budynku-kompleksu-szkolnego-w-Morawicy-gmina-Liszki_2015_2.html

To nie pierwsza wizyta CBA w Niepołomicach dotycząca Burmistrza. 7 lat wcześniej CBA wizytowało niepołomicki zamek, który burmistrz Ptak udostępnił swojej żonie na prowadzenie fundacji na niejasnych zasadach.
https://dziennikpolski24.pl/cba-na-niepolomickim-zamku/ar/3189854

Tym razem jednak działania CBA wydają się mieć twarde podstawy. Dziwne jednak, że ta sprawa wychodzi dopiero teraz. Być może wpływ na to miały ostatnie wybory parlamentarne, bo w Gminie Niepołomice, zarówno do Sejmu jak i do Senatu mocno wygrał PiS, a PO miało słaby wynik. Zatem usunięcie burmistrza (i jego zastępcę) dobrze rokowałoby dla kandydata z PiS w nowych wyborach…

Aby to się stało, to sprawę najpierw musi rozstrzygnąć sąd, a tu, jak wiadomo, politycy PO swoimi układami potrafią swoich „bronić jak niepodległości” i „sądy przez rok nie zrobią nic”.

Osobiście jestem wrogiem łamania prawa, niegospodarności i lansowania się na publicznych pieniądzach, więc uważam, że zarzuty prokuratury są zasadne – Niepołomice mają zbyt duże zadłużenie by szastać pieniędzmi. Zadłużenie gminy Niepołomice na mieszkańca to aż 4 tys zł. Dla porównania, w również skrajnie zadłużonej Wieliczce jest to ok. 2,5 tys . Choć obie gminy się rozwijają, są coraz bogatsze i mają jeszcze spory potencjał, to zawsze powinno się gospodarować rozsądnie i z poszanowaniem prawa.

Pan Roman Ptak jednak twierdzi, że „kredyty gmina spłaci, a majątek zostanie”.
https://dziennikpolski24.pl/ranking-gmin-2018-w-malopolsce-niepolomice-i-wieliczka-w-czolowce/ar/c3-13559243

Cóż, oby w przyszłości gmina Niepołomice nie musiała wyprzedawać majątku, żeby spłacić ogromne kredyty… ale może wtedy on już nie będzie burmistrzem i cała wina spadnie na kogo innego, a Pan Roman zapisze się w historii jako uciemiężony wizjoner, który kochał piękno i dzieci 🙂

autor: Bartłomiej Krzych www.panbartek.pl

Powiazane:
konkurs na koncepcje szkoły w Siechnicach: koszt 35 tys – w Jury Tomasz Konior:
http://www.siechnice.gmina.pl/aktualnosc-3-1596-tak_bedzie_wygladac_nowa_szkola_w.html

Tu zamówienie na projekt od zwyciezcy o wartosci 560 tys.
http://bip.siechnice.dolnyslask.pl/plik,id,9572

AKTUALIZACJA:
Po 4 latach nowa szkoła w Niepołomicach grozi zawaleniem
:
https://glos24.pl/niepolomice-szkola-w-jazach-zamknieta-4-letni-budynek-grozi-katastrofa

AKTUALIZACJA:
Burmistrz Niepołomic i jego zastępca skazani w I instancji

https://www.tvp.info/73794014/niepolomice-burmistrz-roman-p-i-jego-zastepca-skazani-wyrok-sadu/webview

Mieszkańcy Wieliczki płacą za wodę, której nie zużywają.

4 grudnia 2019 – g 22:20

W sprawozdaniu z działalności Zakładu Gospodarki Komunalnej za 2018 r. możemy przeczytać, że zakład produkuje 1,5 mln m3 wody, a 2,5 mln m3 kupuje od wodociągów krakowskich. Zatem w sumie, zakład odbiera ok 4 mln m3 wody.

Co ciekawe, do sprzedaży (czyli poprzez wodomierze) trafia tylko 2,5 mln wody. Co zatem się dzieje, z 1,5 mln m3 wody? Czy to ucieka, czy to jest woda, która jest poza obiegiem?

Dodatkowo, irytuje fakt, iż wg tego raportu cena wyprodukowanej wody w Węgrzcach (bardzo twardej, niszczącej sprzęt AGD i armaturę) wynosi 1.06 zł . Dlaczego mieszkańcy płacą za nią aż 4 zł???

I dlaczego w tym raporcie nie ma wyjaśnień dotyczących braku 1,5 mln m3 wody, która została zakupiona/wydobyta, a nie została sprzedana?

I jak to możliwe, że spółka jest co roku jest wielce nierentowna, mimo iż gmina dopłaca do ścieków, mieszkańcy słono przepłacają za wodę…?

Poniższa tabela pokazuje szczegółowe zestawienie wody pobranej (wyprodukowanej i zakupionej – z „Wodociągów Krakowskich”) oraz sprzedanej mieszkańcom gminy i firmom.

Dokładna różnica strat wody w 2018 wynosi 1,35 mln m3 i jest 27% wyższa niż w roku 2017. A przeliczając po cenach za m3 wody, w 2018 strata wody miała to wartość 5,28 miliona złotych i była o 1,22 miliona złotych wyższa, niż w 2017 roku. Zatem nie dość, że ZGK ma ogromną różnicę pomiędzy wodą pobraną a sprzedaną, to jeszcze różnica ta drastycznie wzrosła w 2018 roku!

Co więcej, wiedząc że woda kupowana z Krakowskich Wodociągów dostarczana jest do południowych sołectw oraz osiedla Krzyszkowice w mieście, można dość jednoznacznie stwierdzić, że straty wody dotyczą właśnie Krakowskich Wodociągów. mieszkańców południowych sołectw jest ok 23 tys, mieszkańców os Krzyszkowice 5 tys. Łącznie 28 tys mieszkańców ma wodę z Krakowskich Wodociągów, a biorąc zużycie na poziomie 3 m3 na osobę, powinien być to 1 mln m3 wody. A w 2018 roku zostało zakupione prawie 2,5 mln m3 wody… niech będzie, że część jest zużywana przez firmy, ale to nadal będzie ponad 1 mln kubików wody warte ok 5 mln zł – takie mogły być koszty ZGK z utraconej wody. Koszty, które ponieść muszą mieszkańcy w opłatach i podatkach.

Dla porównania, w Skawinie straty wody sięgają jedynie 10%, a ich Zakład Wodociągów i Kanalizacji w 2018 roku zanotował ponad 3 mln zysku netto – bez żadnych dopłat z budżetu gminy!

Fragment sprawozdania z działalności Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Skawinie za 2018 rok.

Burmistrz rok temu, przed wyborami, chwalił się, że uniezależni całkowicie Wieliczkę od dostaw wody z Krakowa.

https://dziennikpolski24.pl/wieliczka-czas-na-rekordowa-inwestycje-za-160-mln-zl/ar/c3-12946558

Jaki sens ma budowa nowej stacji uzdatniania wody w Boguciach? Wody twardej, głębinowej, na którą nie zgodzą się mieszkańcy, którzy obecnie mają miękka wodę z rzeki Raby, z wodociągów krakowskich? Czy nie lepiej było zainwestować te środki w infrastrukturę wodną, by nie płacić za wodę, której mieszkańcy nie używają?

uchwala-smieciowa

Koncepcja uchwały w sprawie ustalenia metody opłaty za gospodarowania odpadami.
Wzorowana na uchwale Gminy Krynica Morska, (woj. pomorskie) z dnia 5 grudnia 2018, uchwale gminy Lesznowola (woj. mazowieckie) z dnia 15 stycznia 2019 r. oraz uchwale gminy Milanówek z dnia 1 kwietnia 2019 r.

§ 1.

1. Metodą ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi na nieruchomościach:

1) zamieszkałych,

2) zamieszkałych, na których świadczone są usługi hotelarskie w rozumieniu ustawy o usługach hotelarskich oraz usługach pilotów wycieczek i przewodników turystycznych,

3) nie zamieszkałych, na których świadczone są usługi hotelarskie w rozumieniu ustawy o usługach hotelarskich oraz usługach pilotów wycieczek i przewodników turystycznych,

jest iloczyn zużytej wody i stawki opłaty określonej w § 2.

2. Zużycie wody będące podstawą ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi stanowi opomiarowane średnioroczne zużycie wody z nieruchomości za rok poprzedni, ustalone w oparciu o wodomierz główny, z wyłączeniem wody odrębnie opomiarowanej. Wyłączenie wody odrębnie opomiarowanej może nastąpić wyłącznie pod warunkiem zalegalizowania podwodomierza przez Zakład Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o..

3. Za minimalne zużycie wody dla 1 osoby w gospodarstwie domowym przyjmuje się 2 m³ miesięcznie.

§ 2.

1. Ustala się stawkę opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, o której mowa w § 1 ust. 2 w wysokości 23,00 zł za 1 m³ zużytej wody z danej nieruchomości, jeżeli odpady komunalne są zbierane i odbierane w sposób nieselektywny (zmieszany).

2. Ustala się stawkę opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, o której mowa w § 1 ust. 2 w wysokości 11,50 zł za 1m3 zużytej wody z danej nieruchomości, jeżeli odpady komunalne są zbierane i odbierane w sposób selektywny, z zastrzeżeniem ust. 3, 4 i 5.

3. Stawkę wymienione w ust. 2 obniża się o 0,50 zł za każdą osobę zamieszkałą na danej nieruchomości, widniejącą w spisie mieszkańców gminy.

4. Zwalnia się z części opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi właścicieli nieruchomości, na których zamieszkują mieszkańcy, w części dotyczącej gospodarstw domowych, w których dochód nie przekracza kwoty uprawnionej do świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej, o której mowa w art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (Dz.U. z 2017 r., poz. 1769) oraz gospodarstw domowych obejmujących rodziny wielodzietne w rozumieniu ustawy z dnia 5 grudnia 2014 r. o Karcie Dużej Rodziny (Dz.U. z 2019 r., poz. 60).

5. Wysokość zwolnienia wynosi 4 zł od stawki opłaty określonej w § 2 ust. 2 niniejszej uchwały.

6. Stawka opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi nie może być niższa niż 7,5 zł.

Autor: Bartłomiej Krzych
odnośniki do uchwał, na których był wzorowana jest niniejsza koncepcja uchwały:
http://edziennik.mazowieckie.pl/WDU_W/2019/3530/akt.pdf
http://g.ekspert.infor.pl/p/_dane/akty_pdf/U79/2018/190/5125.pdf
http://g.ekspert.infor.pl/p/_dane/akty_pdf/U73/2019/71/4689.pdf


Śmieciowe bezprawie w Wieliczce

1 grudnia 2019 godz. 9:30

Pisząc niedawno o budżecie Wieliczki na 2020 rok, wspomniałem, że nieunikniona wydaje się podwyżka opłat za śmieci. Kilka dni temu skokowej podwyżki dokonały Niepołomice, a o planach podwyżek w Wieliczce napisał Dziennik Polski.
Warto jednak wrócić do okoliczności, w jakich ustalano poprzednią podwyżkę z 10 do 15 zł. Okazuje się bowiem, iż postępowanie Burmistrza było niezgodne z prawem, a urząd nie robi nic, by realnie uszczelnić system opłat. Efektem tego bałaganu jest to, że nawet 10 tys. osób może być nie ujętych systemem opłat – przez co wyższe koszty ponosi reszta mieszkańców. Wygląda na to, że urząd idzie na łatwiznę i znów chce skokowo zwiększyć opłatę, zamiast dokonać zmian w systemie – o których tu również napiszę.

Poniżej artykuł o podwyżkach w Niepołomicach i planach podwyżek w Wieliczce.

https://dziennikpolski24.pl/powiat-wielicki-gminy-pod-sciana-oplaty-za-smieci-ostro-w-gore/ar/c1-14620133

Na początku tego roku, dokładnie 14 lutego 2019 Rada Miejska głosami klubu Burmistrza i Koalicji Obywatelskiej uchwalili podwyżkę opłat za śmieci o 50% – z 10 do 15 zł. Przeciwni byli radni PiS, którzy zarzucali Burmistrzowi ukrywanie rosnących kosztów i nieszczelność systemu. Warto przypomnieć zarzuty radnego Michała Roehlicha, poniżej fragment obrad Rady Miejskiej w Wieliczce:

Całe nagranie z powyższej sesji Rady Miejskiej w Wieliczce dostępne jest tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=XkQLNqBVl9E

Szczegóły (głosowania) na tej sesji dostępne są tutaj:
http://www.wieliczka.esesja.pl/posiedzenie/a5f1daa2-6798-4

W swojej wypowiedzi radny Michał Roehlich stanowczo podkreślił, że system jest ewidentnie nieszczelny. Wg danych z wielickiego urzędu systemem opłat w 2018 roku objętych było ok 56,9 tys mieszkańców, a jak wiadomo oficjalnie zameldowanych osób jest ponad 58 tys, a rzeczywistych mieszkańców: 67 tys. Co oznacza, że od 10 tys osób (głównie tych nowych niezameldowanych) nie są naliczane opłaty za śmieci.

Oczywiście przedstawiciele Burmistrza (sam Burmistrz Artur Kozioł zwykle nie pojawia się na obradach, mimo że taki jest ogólnopolski zwyczaj) oczywiście odpowiedzieli, że system jest szczelny i pilnują by nikt im nie umkną. To są oczywiste bzdury, czego dowodem jest poniższe powiadomienie skierowane do mnie o wysokości opłat za śmieci.

W moim domu w Strumianach od 5 lat jest zameldowanych oficjalnie 6 osób: 3 dorosłych i 3 dzieci. Gmina powinna o tym dobrze wiedzieć. Wg ustalonych stawek, powinienem płacić 80 zł miesięcznie za 6 osób. Gmina naliczyła mi opłatę za 5 osób, tj 70 zł miesięcznie, zaznaczając jeszcze pogrubioną czcionką, że nie mam obowiązku składać nowej deklaracji! 🙂 To jest ewidentny dowód na to, że gmina nawet od zameldowanych osób nie egzekwuje obowiązku naliczania opłat za śmieci, a co dopiero od osób, które zamieszkują w Wieliczce, a nie są zameldowane…
A ja tego błędu nie zgłaszam specjalnie, sprawdzając skuteczność działania naszego urzędu gminy.

Ciekawa w tym zawiadomieniu jest jeszcze jedna, BARDZO WAŻNA rzecz. Pismo zostało napisane 11 marca 2019 roku i powołano się w nim na wspomnianą wcześniej Uchwałę Rady Miejskiej z dnia 14 lutego 2019. Jednak ta uchwała w dzienniku urzędowym województwa Małopolskiego została opublikowana dopiero 12 marca 2019, a więc dzień później, niż urząd wystosował pismo. Co więcej, wejść w życie miała 14 dni po jej ogłoszeniu, wiec dopiero 26 marca stała się prawomocna.
Jaki prawem urząd Burmistrza powołał się na nieobowiązujący akt prawny? Przecież ta uchwała mogła zostać uchylona przez Wojewodę albo zaskarżona do WSA. I tak w zasadzie powinno się stać, ponieważ uchwała ta jest NIEZGODNA Z USTAWĄ!

http://edziennik.malopolska.uw.gov.pl/Compatible/Details?Oid=78062

W paragrafie 2 tej uchwały ustalona jest metoda „opłaty od gospodarstwa domowego”. Problem w tym, że ustawa nie przewiduje takiej metody, ustawa nakazuje przyjęcie jednej z 3 metod naliczania opłat:
1. Poprzez przemnożenie liczby mieszkańców przez stawkę
2. Poprzez przemnożenie zużycia wody przez stawkę.
3. Poprzez przemnożenie powierzchni lokalu przez stawkę.

Tu link do całej ustawy:
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19961320622/U/D19960622Lj.pdf

W geście gminy jest ustalenie wysokości stawki, jednak naliczanie opłaty musi się już odbyć poprzez pomnożenie tej stawki. Nie można sobie zatem naliczać opłat, które maleją wraz ze wzrostem ilości mieszkańców w lokalu. Był w tej sprawie zresztą wyrok sądu i artykuły medialne, tu jest to dobrze opisane:

https://www.rp.pl/Zadania/305129976-Rada-gminy-nie-moze-roznicowac-stawek-za-smieci-od-wielkosci-gospodarstwa.html

Dziwne, że Urząd Wojewody nie uchylił tej uchwały w trybie nadzorczym – jako nie spełniającej wymogów ustawy. Jak widać Wydział Prawny Urzędu Wojewódzkiego niezbyt wnikliwe czyta uchwały i ustawy.

Podsumujmy zatem to co już wiemy: system opłat za śmieci w Wieliczce jest nieszczelny i bezprawny. Bezspornym jest, że przed wprowadzeniem kolejnych podwyżek (nieuniknionych ze względu na rosnące koszty), należy go zmienić tak aby był sprawiedliwy i zgodny z prawem.

Przyjrzyjmy się teraz, co zrobiono w Niepołomicach. Ustalono skokową podwyżkę stawki opłat aż do 25 zł za osobę w lokalu od śmieci segregowanych i aż 50 zł od osoby za odpady zmieszane! Do tej pory było to odpowiednio 15 i 25 zł. Co za tym idzie, 4 osobowa rodzina zapłaci 100 zł miesięcznie za segregowane śmieci. Na pokrzepienie serc, ustalono obniżkę tej stawki o 2 zł dla nieruchomości wysposażonych w kompostownik, co oznacza, że 4 osobowa rodzina z kompostownikiem zapłaci 92 zł.

Cała uchwała śmieciowa Niepołomic dostępna jest tutaj:
http://niepolomice.esesja.pl/posiedzenie/c4305eaa-7b04-4

Oczywiście nie obyło się bez burzliwej dyskusji i próby zdjęcia tej uchwały z porządku obrad, jednak podwyżka została przeforsowana.

Zastanówmy się teraz, jak zmienią się opłaty w Wieliczce, jeśli dokonana zostanie ta sama zmiana, co w Niepołomicach. Do tej pory w Wieliczce, choć w brew prawu, to opłaty od lokalu były naliczane z upustem dla gospodarstw z większą liczbą osób. I tak maksymalna opłata dla 7 osób wynosiła 85 zł. Stosując stawkę 25 zł za osobę, 7 osobowe gospodarstwo zapłaci… 175 zł! Byłaby to podwyżka o 100%… a przypomnijmy, na początku roku 2019 mieliśmy podwyżkę o 50%, z 10 do 15 zł. Poniżej można sprawdzić aktualne opłaty za gospodarowanie odpadami:
http://www.eko.wieliczka.eu/pl/74681/0/Oplaty.html

Pojawia się zatem pytanie, czy można coś zrobić, by uchronić liczących każdy grosz biednych emerytów oraz rodziny wielodzietne od tak drastycznych podwyżek? Można. Po pierwsze, ustawa daje różne możliwości naliczania opłat oraz stosowania ulg.
Po drugie, trzeba podjąć działania uszczelniające system, by osoby zameldowane w Wieliczce nie płaciły za śmieci osób, które w Wieliczce zamieszkują – ale zameldowane nie są i nie zgłaszają się do opłat.

Wieliczka jest gminą specyficzną – rozwijającą się i szybko zaludniającą. Jednak ludzie, którzy do Wieliczki się sprowadzają, często nie meldują się i takich osób zamieszkałych i niezameldowanych szacuje się na ok 15%, czyli ok 10 tysięcy.

Trudno jest jednak sprawdzić i kto rzeczywiście mieszka w Wieliczce, a jeszcze trudniej zmusić go do wypełnienia deklaracji śmieciowej. Dlatego przy takiej specyfice Wieliczki, należy rozważyć wprowadzenie opłat na podstawie zużycia wody, stosując przy tym ulgi dla rodzin wielodzietnych, ubogich oraz osób zameldowanych.

Analizując uchwały o zasadach gospodarowania śmieciami innych gmin w Polsce (z woj. Pomorskiego oraz Mazowieckiego), przygotowałem projekt-koncepcję uchwały, która określa zasady naliczania opłat za śmieci w Wieliczce. W skrócie: niezameldowani zapłacą najwięcej, a mniej zapłacą zameldowani oraz najbiedniejsi i rodziny wielodzietne.

Wymiernym plusem naliczania śmieci od zużycia wody jest również to, iż zachęca do oszczędzania wody – a co za tym idzie – zmniejszenia odprowadzania ścieków, do których gmina dopłaca z naszych podatków.

Link do tekstowej wersji tej uchwały jest tutaj:
http://badtek.webd.pro/uchwala-smieciowa/

Symulację opłat względem zużycia wody przedstawia poniższa tabela. Należy zakładać, że przeciętny mieszkaniec zużywa ok 2,5-3 m3 wody miesięcznie. Ci, którzy zużywają mniej wody, zapłacą mniej za śmieci. Ci, którzy ukrywają mieszkające osoby (np wynajmują), co się uwidacznia w zużyciu wody – zapłacą więcej. Chyba, że zameldują te osoby. Trzeba tu również mocno podkreślić kolejny plus takiego rozwiązania – zameldowane osoby (dorosłe) to dodatkowe dochody do budżetu gminy.

Podsumowując na koniec. Wyższe opłaty są nieuniknione z wielu względów. Przede wszystkim produkujemy więcej śmieci, widać to po wystawkach. Kupujemy nowe meble i sprzęt, oddajemy „za darmo” stare meble. Do tego brak jest ustawowych przepisów sprzyjających recyclingowi opakowań, kaucji za butelki i opakowania. To klienci kupujący opakowania powinny ponosić koszty utylizacji tych opakowań. To są ważne kwestie, ale nie mogą one przykryć nieszczelności wielickiego systemu opłat za śmieci, bo tu są ewidentne nieprawidłowości. Nieszczelności w systemie opłat są pewne i tu jest spore pole do działania dla wielickich władz. Dodatkowo należałoby jeszcze przeanalizować i skontrolować czy tonaż śmieci, który opłacają mieszkańcy gminy Wieliczka, jest rzeczywisty i czy faktycznie pochodzi z Wieliczki.

W interesie mieszkańców Wieliczki jest to, by ten system uszczelnić, bo wszyscy składamy się na utylizację tych odpadów. A nie, sorry – bo właśnie nie wszyscy!
I to trzeba zmienić!

Autor: Bartłomiej Krzych www.panbartek.pl

Warto przeczytać: w Zielonkach w tym roku koszt 1 tony odpadów w przetargów wyniósł 999 zł (w porównaniu do ok 500 zł.
https://eko.zielonki.pl/index.php/278-odbior-i-zagospodarowanie-odpadow-firmy-podniosly-ceny-o-100-proc

Kalkulacja kosztów gospodarowania odpadami w Michałowicach (na rok 2018):
https://www.michalowice.malopolska.pl/gospodarka-odpadami/aktualnosci/dlaczego-wzrosly-oplaty-za-odbior-odpadow-komunalnych

Konsultacje społeczne w sprawie opłat za gospodarowanie odpadami w Białymstoku, który ma jedne z najniższych opłat w Polsce:
https://www.bialystok.pl/pl/wiadomosci/konsultacje-spoleczne-dotyczace-projektow-uchwal-w-sprawie-utrzymania-czystosci-i-porzadku-na-terenie-gminy-bialystok.html

Wieliczka: ostre cięcia na utrzymanie dróg, planowana rekordowa wyprzedaż majątku w 2020 roku.

25 listopada 2019, g. 11:00, edytowano 12:25 (dodano porównanie ze Skawiną).

Burmistrz Miasta i Gminy Wieliczka przedstawił radnym projekt budżetu na rok 2020. Jest to ponownie największy budżet w historii. Mimo ulg podatkowych wprowadzonych przez rząd, dochody podatkowe będą wyższe niż rok temu, a przez budżet przejdzie dodatkowe 40 mln z programu 500+. Najwyższe w historii mają być również dochody ze sprzedaży nieruchomości (17 mln). Niestety, względem tak wysokich dochodów, zaplanowano rekordowo niskie wydatki na utrzymanie dróg gminnych, a budżet znów zamyka się deficytem 10 mln zł. Głównym obciążeniem budżetu są wydatki oświatowe, które dotknęły wszystkie samorządy za sprawą podwyżek dla nauczycieli. Nieunikniona wydaje się kolejna podwyżka opłat za śmieci.

Mimo rekordowych dochodów (386 mln zł w porównaniu do 329 mln w 2019 r.), w projekcie budżetu Wieliczki na 2020 rok, w pozycji „Publiczne drogi gminne – wydatki bieżące” zostało zapisane 6 mln zł. To kwota o ponad 2 mln mniejsza niż w latach 2018-2019, a w relacji do dochodów podatkowych jest to zaledwie 4,5% – poziom najniższy od przynajmniej 15 lat .

Średnio w poprzednich latach wydatki na utrzymanie dróg w Wieliczce kształtowały się na poziomie 6,3%, wahając się miedzy 5-8%.

Przy rosnących kosztach usług drogowych, te ciecia wydatków można realnie odbierać jako ograniczenie budżetu o połowę względem 2018 roku. Ograniczenie to będzie zapewne dotyczyć w największym stopniu gminnych dróg w sołectwach.

Cięcia wydatków na utrzymanie dróg nie jest ogólną praktyką. W Skawinie, również podkrakowskiej gminie (również objętą podwyżkami nauczycieli) środki na utrzymanie dróg zostały znacznie zwiększone z 5,3 mln do 6 mln – czyli tyle co Wieliczka z tym, że Skawina ludnościowo o połowę mniejsza gmina. W relacji do ich dochodów podatkowych na poziomie 99 mln, planowana kwota środków na utrzymanie dróg w Skawinie stanowi ponad 6%, a przy tym w 2020 planowane są inwestycje drogowe na kwotę 20 mln zł – wyższe niż w Wieliczce – 12 mln.

https://bip.malopolska.pl/umigskawina,a,1688132,projekt-budzetu-miasta-i-gminy-skawina-na-2020-r.html

https://bip.malopolska.pl/umigskawina,a,1579217,uchwala-budzetowa-miasta-i-gminy-skawina-na-rok-2019-nr-ii-n2219-rady-miejskiej-w-skawinie-z-dnia-9-.html

Niższe wydatki na utrzymanie i remonty dróg w Wieliczce odczuje większość mieszkańców gminy. Cieszyć się mogą mieszkańcy Sierczy i Janowic, gdzie zaplanowano ważne inwestycje drogowe: przebudowy dróg wraz z budowa chodnika (w Sierczy 2,7 mln plus dotacja za ok 1,5 km odcinka drogi , w Janowicach 4,7 mln za 2 km odcinek drogi). Przebudowa drogi w Sierczy już się rozpoczęła, a na drogę w Janowicach został właśnie ogłoszony przetarg:
http://www.przetargi.egospodarka.pl/623273_Przebudowa-drogi-gminnej-nr-560915K-w-km-od-0-025-00-do-km-0-996-00-oraz-w-km-od-1-091-00-do-km-2-286-00-w-miejscowosci-Janowice_2019_2.html

Mimo, iż dochody w 2020 wzrosną, Burmistrz planuje deficyt na poziomie 10 mln zł. Planowane jest zaciągniecie ok 20 mln nowych kredytów i pożyczek:

Rekordowe pod względem nominalnym (17 mln zł) jak i relatywnym (13% dochodów podatkowych) mają być dochody z wyprzedaży majątku. Z uchwały budżetowej nie dowiemy się dokładnie, które działki mają zostać sprzedane. Najprawdopodobniej większość tych wpływów może pochodzić ze sprzedaży działek w okolicy stref gospodarczych w Kokotowie i Węgrzcach Wielkich.

Wysoka kwota tych wpływów może wynikać z przesunięcia zbycia działek niesprzedanych w poprzednim roku, jak na przykład działka nr 4/24 w strefie gospodarczej w Kokotowie. Wyceniona na 9 mln zł działka będąca mieniem gminnym sołectwa Śledziejowice, nie została sprzedana z powodu braku chętnych do kupna.

https://bip.malopolska.pl/umigwieliczka,a,1677858,burmistrz-miasta-i-gminy-wieliczka-informuje-ze-w-dniu-17102018-roku-w-siedzibie-urzedu-miasta-i-gmi.html

Istnieją jednak podejrzenia, iż uwzględniona została tam również nieuzbrojona działka Pozogi w Węgrzcach Wielkich, znajdująca się nowej części Wielickiej Strefy Aktywności Gospodarczej. Wokół tej działki narosło w ostatnim czasie sporo kontrowersji po tym, jak Burmistrz przed świętemi 1 listopada podął nagłą decyzję o sprzedaży tej działki bez wymaganej prawem zgody mieszkańców sołectwa Węgrzce Wielkie, a na pilnie zwołanym zebraniu wiejskim w dniu 12.11.2019 oburzona społeczność Węgrzc Wielkich odroczyła decyzję o sprzedaży, domagając się od władz wyjaśnień i pewnych gwarancji rekompensat za utracone mienie. Presja mieszkańców zmusiła Burmistrza do wycofania uchwały o sprzedaży tej działki z porządku obrad w dniu 13.11.2019, choć władze mają nadzieję, iż na kolejnym zebraniu wiejskim w dniu 12.12.2019 mieszkańcy Węgrzc zgodzą się na sprzedaż działki. W przeciwnym razie, najbardziej prawdopodobny scenariusz to uzbrojenie terenu (gmina podpisała już umowy o dotacje i z wykonawcą) oraz wydzierżawianie terenu przedsiębiorcom, co skutkowałoby bezpośrednimi wpływami z dzierżawy do funduszu sołeckiego Węgrzc Wielkich, a Gmina pobierałaby jedynie podatek od tych nieruchomości – wtedy jednak nie byłoby żadnych wpływów do budżetu z sprzedaży tej działki.

Kulą u nogi w gminnym budżecie, oprócz wzrostu wydatków oświatowych związanych z podwyżkami dla nauczycieli, są koszty komunikacji zbiorowej – kursowania nowych autobusów, które obciążają budżet kwotą ok 5 mln zł. W planie budżetu na 2018 roku wydatki bieżące na transport zbiorowy oraz dowóz dzieci do szkół wynosiły ok 8 mln zł. W 2020 roku na te cele zaplanowano ok 13,5 mln zł. Co prawda, w budżecie na 2020 zaplanowano 2 mln wpływów z biletów, jednak wydaje się to być kwotą nierealną, patrząc na realizacje budżetu w obecnym roku 2019. Po trzech kwartałach, z planowanych 3 mln wpływów, gmina uzyskała jedynie… 173 tys zł. (paragraf 0830 to oznacza „wpływy z usług” w kategorii „Transport i łączność”).

https://bip.malopolska.pl/umigwieliczka,a,1679449,sprawozdania-budzetowe-za-iii-kwartal-2019-roku-oraz-umorzenia-stan-na-30-wrzesnia-2019r.html

Faktem jest, iż cała flota wielickich (zielonych) autobusów rozpoczęła kursy dopiero w czwartym kwartale, jednak trzeba mieć świadomość, iż autobusami kursują głównie osoby posiadające zniżki lub zwolnienia z opłat (młodzież szkolna, emeryci). Do tego rzadkie kursy i okrężne trasy dostosowane pod dowóz uczniów nie zachęcają mieszkańców do zbiorowego transportu i przez większość kursów autobusy te wiozą jedynie kilka osób.

Planowane są również dwie duże inwestycje szkolne: Rozbudowa szkoły w Mietniowie (4,4 mln) oraz budowa sali gimnastycznej w Janowicach (3 mln).

W projekcie budżetu widnieje również 500 tys zł na rozbudowę Szkoły Podstawowej w Śledziejowicach (na dokumentacje). Nie jest jednak jasne, czy gmina znalazła już odpowiednią działkę na takową rozbudowę. Przy istniejącej szkole brakuje miejsca nie tylko na nowy budynek, ale i nowe miejsca parkingowe. Być może zapis tej kwoty w budżecie widnieje jedynie dla uspokojenia sytuacji – od kilku lat mówi się, że szkoła w Śledziejowicach jest przepełniona (klasy 1-3 chodzą na 2 zmiany) a problem ten w najbliższych latach będzie narastał w związku z szybkim tempem osiedlania się nowych mieszkańców. Tak było w budżecie na 2019 rok, gdzie zaplanowano 50 tys zł na dokumentacje rozbudowy tej szkoły, ale najwyraźniej nic z tego nie wynikło.

Względem poprzedniego planu, rosną znacznie wydatki na gospodarkę komunalną i ochronę środowiska. Główne wydatki majątkowe to 28 mln trafi na rozbudowę kanalizacji na południu gminy oraz 7 mln na nowy park w mieście „Stok pod Baranem” (oba zadania współfinansowane z UE) . Zaplanowano również znaczny wzrosty wydatków za gospodarowanie odpadami – do 12 mln zł względem 8 mln w 2019 roku, co dla mieszkańców najprawdopodobniej wkrótce objawi się w kolejną podwyżką opłat za śmieci…

Autor: Bartłomiej Krzych www.panbartek.pl

Brzegi

Pod koniec roku 2018 Burmistrz Wieliczki sprzedał ok 3 hektarową działke w Brzegach (w strefie) bedaca mieniem gminnym sołectwa Brzegi. Mieszkańcy wyrazili zgode na sprzedaż tej działki jeszcze w 2010 roku.

Tu link do mapy google maps:
https://www.google.com/maps/@50.0287335,20.0915063,1620m/data=!3m1!1e3

Tutaj jest uchwała Rady Miejskiej wyrażająca zgode na sprzedaż tej działki, a w uzasadnieniu przytoczona zgoda Zebrania Wiejskiego:
https://www.prawomiejscowe.pl/UrzadMiastaiGminyWieliczka/document/82020/Uchwa%C5%82a

Działka została sprzedana w drodze przetargu w dniu 20.12.2018 roku. Tu link do wyniku przetargu.

https://bip.malopolska.pl/umigwieliczka,a,1536554,informacja-o-wyniku-przetargu-przeprowadzonego-w-dniu-20122018-r.html

Działka została sprzedana firmie – spółce handlowej za cene ok 4,5 mln zł netto.

Do faktycznej transakcji, czyli przeniesienia praw własności poprzez akt notarialny, doszło już zapewne w 2019 roku. Zatem wpływ z tej transakcji (albo przynajmniej procentowy udział, w przypadku 50% byłoby to ponad 2 mln zł) powinien być w 2020 roku do dyspozycji mieszkańców sołectwa Brzegi.

Czy tak sie faktycznie dzieje? NIE.

W funduszu sołeckim, a wiec pieniądzach będących do dyspozycji mieszkańców sołectwa, o których decydują na zebraniu wiejskim, jest jedynie 23 tysiące dodatkowych środków (ze statutu – pozostałe środki to środki przysługujące wszystkim sołectwom z mocy ustawy).

Co wiecej, te 23 tys. zł ida w całości na utrzymanie Domu Kultury w Brzegach. Skąd aż tak duże koszty utrzymania tego domu?

Poniżej fragment projektu uchwały budżetowej Miasta i Gminy Wieliczka – cześć dotycząca jednostek pomocniczych -sołectwa Brzegi.

Co zatem się stało z tymi 4,5 mln zł? Na co zostały one wydane? Na Dom Młodych (Dom Pielgrzyma) w Brzegach? Czy mieszkańcy o to prosili?

https://dziennikpolski24.pl/wieliczka-wybuduje-dom-mlodych-na-kampusie-milosierdzia-w-brzegach/ar/13998535

Czy ta kwota jest do dyspozycji mieszkańców?

Czy zebranie wiejskie podejmowało jakieś uchwały w tej sprawie? Jeśli tak, to w jakiej liczbie?

Na te pytania powinniśmy znać odpowiedź, zanim podejmiemy decyzje o sprzedaży działki w Wegrzcach.