Skargi na urząd w Wieliczce. Radni ukrywają oszustwa?

30 września br. odbyła się sesja Rady Miejskiej w Wieliczce. Rozpatrywanych było aż 8 skarg mieszkańców na urząd. Najwięcej emocji wzbudziła skarga na sołtys Śledziejowic, przy której głos zabrało dwoje mieszkańców zarzucających oszustwa urzędowe polegające na podrabianiu podpisów i dokumentów dotyczących przeznaczenia 10 mln zł. Podrabianie podpisów w innej sprawie zarzucił również jeden z radnych.

Oszukana mieszkanka Śledziejowic przemawia do radnych.

Emocje rozpoczęły się przy skardze na Dyrektor Miejsko Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej (MGOPS), a to za sprawą kontrowersyjnego wystąpienia mieszkańca, Antoniego Czapkiewicza. Mieszkaniec – emeryt MSW nie pozostawił suchej nitki na władzach Wieliczki i radnej Elżbiecie Sikorze – będącej zarazem dyrektor MGOPS. Zarzucał, że robi się z niego wariata, podczas gdy ma opinie lekarzy, że jest zdrowy. Ponadto dodał: „to co się dzieje w MOPSie, to jest skandal”, „straż miejska to jeden wielki bajzel”, „ktoś źle kieruje tą gminą”, „tu jest bagno” –  to  tylko niektóre z mocnych słów, które głośno wybrzmiały przed radnymi.

Tutaj 8-minutowy fragment sesji z wystąpieniem mieszkańca Antoniego Czapkiewicza:

https://wieliczka.esesja.pl/transmisja/18937/xxxiv-sesja-rady-w-dniu-czwartek-30-wrze%C5%9Bnia-2021.htm

Temu wystąpieniu jako pierwszy stanowczo sprzeciwił się radny Andrzej Dyga – „Nie pozwolę sobie na takie porównanie, że gmina Wieliczka to jest bagno. Proszę nas nie obrażać i proszę nie obrażać MOPS,  bo obecnie mamy taką panią dyrektor, że nie możemy jej nic zarzucić”. Na koniec podsumował „Skoro jest Pan zdrowy to powinien Pan pracować” dodając, że musiał bardzo przebierać w słowach, bo cisnęły mu się mocniejsze. Wystąpienie mieszkańca potępili kolejny radni, Joanna Kordula i Marek Słowik broniąc pracowników MGOPS. W głosowaniu skarga została jednogłośnie uznana za bezzasadną.

Kolejną gorąca sprawą była skarga na sołtys Śledziejowic, Iwonę Buchtę. Na początek opinię komisji skarg odczytała radna Joanna Kordula. Skarga dotyczyła przekroczenia uprawnień sołtyski w sprawie przeznaczeni wiejskich pieniędzy ze sprzedaży działek Śledziejowic w strefie gospodarczej. Komisja skarg uznała ją jednak za bezzasadną, bo „brak jest jakichkolwiek dowodów, bądź informacji świadczących o nieprawidłowościach przy podejmowaniu uchwał zebrania wiejskiego sołectwa Śledziejowice”.

Jako pierwszy w dyskusji głos zabrał autor skargi – Bartłomiej Krzych ze Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka, który wcześniej nagłośnił w Internecie sprawę podrobionych dokumentów Śledziejowic znajdujących się w urzędzie miasta, a dotyczących przeznaczenia 10 mln złotych ze sprzedaży działek wiejskich Śledziejowic. Połowa tej kwoty, czyli 5 mln zł miało być dla gminy a druga połowa do dyspozycji mieszkańców sołectwa. Przed wystąpieniem rozdał radnym kserokopie protokołów z zebrań sołectwa z roku 2018 i 2020, do których następnie nawiązał w swojej wypowiedzi zwracając uwagę na to, że listy obecności z zebrań są niemal identyczne, a na protokole z 2018 roku nie ma pieczęci urzędowej z datą wpływu, co wskazuje, że jest podrobiony. Z racji tego, że wedle protokołu z 2018 roku na zebraniu w Śledziejowicach mieli być obecni radni Tadeusz Luraniec i Piotr Ptak zwrócił się do nich jako świadków „Pytam panów publicznie, czy tam było 45 osób?” Na koniec Krzych uznał, że opinia komisji skarg jest niepoważna.

Tu fragment sesji, gdzie Pan Bartek rozdaje radnym dowody na fałszerstwa i przemawia.

https://wieliczka.esesja.pl/transmisja/18937/xxxiv-sesja-rady-w-dniu-czwartek-30-wrze%C5%9Bnia-2021.htm

Następnie głosu udzielono Urszuli Pietraszewskiej, mieszkance Śledziejowic, która spędziła 4 godziny na sali obrad w oczekiwaniu na swoją kolej. Na wstępie stwierdziła: „Jestem jedną z oszukanych, wykorzystanych osób. Ktoś bezczelnie z nas zakpił”. Następnie odniosła się do opinii przedstawionej przez radną Joannę Kordulę – „Ja jestem namacalnym dowodem na to, że w tych dokumentach są nieprawidłowości, bo jestem na liście obecności zebrania z 2018 roku, a mnie tam wtedy nie było”. Dodała, że wedle osób, które w 2018 roku brały udział  w zebraniu, było tam 15, a nie 45 osób. Dalej mówiła, że była na zebraniu w 2020 roku i tam również były nieprawidłowości, bo nie odczytywano uchwał przed głosowaniem, a sporządzono je po zebraniu. „Wnioskuje o anulowanie tych sfałszowanych uchwał i uważam, że jako mieszkańcy powinniśmy mieć prawo zadecydować o tych pieniądzach” – podsumowała.

Tu wystąpienie mieszkanki Śledziejowic, warto obejrzeć:

https://wieliczka.esesja.pl/transmisja/18937/xxxiv-sesja-rady-w-dniu-czwartek-30-wrze%C5%9Bnia-2021.htm

Do zarzutów mieszkańców jako pierwszy odniósł się radny Piotr Ptak. Stwierdził, że od 3 lat nie jest pełnomocnikiem burmistrza, więc nie powinno się go w tę aferę mieszać. Przyznał, że w 2018 roku był na zebraniu w Śledziejowicach jako przedstawiciel burmistrza i tłumaczył mieszkańcom zasady na jakich sprzedawane będą działki w strefie gospodarczej i zapewnił, że mieszkańcy zgodzili się na podział środków 50% dla sołectwa i 50% dla gminy. Nie odpowiedział jednak na zadane pytanie dotyczący ilości osób na zebraniu, twierdząc że nie pamięta. Z kolei radny Tadeusz Luraniec w ogóle nie odpowiedział na pytanie.

Stanowiska mieszkańców zaciekle bronił radny Kazimierz Windak wzywając radnych do rzetelnego wyjaśnienia tej sprawy, bo godzi ona w dobre imię gminy Wieliczka. „Są mieszkańcy, którzy w 2018 roku nie mieszkali w Śledziejowicach, a są na liście obecności. Skąd się u sekretarza urzędu wziął protokół bez pieczątki i daty wpływu? To trzeba wyjaśnić do bólu!”. Po ostrej wymianie zdań radny Windak złożył wniosek formalny o odroczenie rozpatrzenia skargi o tydzień, celem uzyskania wyjaśnień od sołtys Śledziejowic. Takiemu rozwiązaniu stanowczo sprzeciwił się przewodniczący rady Tadeusz Luraniec, odczytując wezwanie Wojewody Małopolskiego do niezwłocznego rozpatrzenia tej skargi. Radny Windak jednak podtrzymał swój wniosek, twierdząc, że skoro i tak kolejna sesja rady jest za tydzień, to warto jeszcze raz wezwać Sołtys do wyjaśnień. Wtórował mu radny Stanisław Dziedzic, twierdząc, że skoro sołtys Śledziejowic unika wyjaśnień, to skarga powinna być zasadna. W głosowaniu jednak większość radnych, głównie z klubu burmistrza Artura Kozioła odrzuciła ten wniosek, a następnie uznała skargę za bezzasadną.

Może być zdjęciem przedstawiającym tekst „Wyniki głosowania imiennego w sprawie: skierowania uchwały do prac Komisji Skarg, Wniosków Petycji celem przeprowadzenia spotkania z sołtys Śledziejowic ZA: PRZECIW: 14, WSTRZYMUJE SIĘ: BRAK GŁOSU: 0, NIEOBECNI: 2 ZA(7) Lista imienna Dziedzic Stanisław Klimczyk Piotr Przetaczek Małgorzata Windak Kazimierz Krysa Paweł Roehlich Michał Sendorek Grzegorz PRZECIW (14) Dyga Andrzej Gawor Ludwik Jastrzębski Kamil Kordula Joanna Hartabus Włodzimierz Krasoń Małgorzata Krochmal Krzysztof Lizak Bogdan Sendor Elżbieta Luraniec Tadeusz Sikora Elżbieta Słowik Marek Ptak Piotr Skowronek Robert WSTRZYMUJE SIĘ BRAK GŁOSU (0) NIEOBECNI (2) Czajka Barbara Ślęczka Rafał eSesja”
https://wieliczka.esesja.pl/glosowanie/646978/19a47aa6b38443a

Kiedy wydawało się, że emocje już opadły, przy kolejnym punkcie – skargi na burmistrza dotyczącej braku realizacji zadania z budżetu obywatelskiego (ścieżki spacerowej w Strumianach), doszło do zaskakującej sytuacji. Głos zabrał radny Marek Słowik, domagając się stanowczo zmiany regulaminu budżetu obywatelskiego twierdząc, że obecna formuła sprzyja nadużyciom i podrabianiem podpisów. „Widziałem osobiście jednego z naszych radnych jak to czynił” – powiedział. Kontrowersyjne słowa u części radnych wywołały nerwowe komentarze, a innych głośny śmiech. Poniżej ten 2 minutowy fragment sesji:

https://wieliczka.esesja.pl/transmisja/18937/xxxiv-sesja-rady-w-dniu-czwartek-30-wrze%C5%9Bnia-2021.htm

Ostatecznie wszystkie skargi mieszkańców zostały uznane za bezzasadne. Kwestia podrobionych dokumentów i podpisów Śledziejowic jednak nadal budzi sporo wątpliwości, zwłaszcza w kontekście wypowiedzi mieszkańców i niechęci sołtys Śledziejowic do wyjaśnienia sprawy. Kontrowersji dodaje wypowiedź radnego Marka Słowika, po której można sądzić, że podrabianie podpisów to już w Wieliczce niechlubna praktyka.

Mimo, że sprawą Śledziejowicach ma się zająć wielicka prokuratura, to jednak znalezienie winnych, nie zwróci to mieszkańcom Śledziejowic 5 milionów, które gmina Wieliczka na mocy kontrowersyjnych uchwał zebrań wiejskich ma przeznaczyć na budowę szkoły w sąsiedniej wsi Kokotów. Kwestię ważności tych uchwał i przeznaczenia pieniędzy mogą rozstrzygnąć tylko radni miejscy, ale najwyraźniej większości z nich odpowiada obecny stan rzeczy.

Tutaj wpis dotyczący budowy szkoły w …. „Śledziokotowie”:

Tutaj cała, ponad godzinna dyskusja w sprawie podrabiania dokumentów i podpisów Śledziejowic.

A tutaj cały reportaż o „aferze podpisowej” wraz z ukazaniem dowodów i okoliczności na podrobione dokumenty w urzędzie gminy w Wieliczce dotyczące przeznaczenia 10 mln zł Śledziejowic.

#aferapodpisowa #sledziejowice #wieliczka